środa, 30 stycznia 2013

Ogród dla początkujących

Lato w pełni, a nasz ogród przypomina bardziej zarośnięty teren użytkowy niż miejsce, w którym chcielibyśmy spędzić słoneczne popołudnie. Czas najwyższy, aby pomyśleć nad doprowadzeniem do porządku naszego prywatnego zakątka zieleni. 

Na początku zastanówmy się czy ogród jest zabezpieczony przed ciekawskim sąsiadem, którego ulubionym zajęciem jest podglądanie nas. Znakomitym pomysłem na ochronę naszej prywatności są ogrodzenia systemowe.
Kraków zdaje się zapominać, że takie ogrodzenie skutecznie przysłania przechodniom widok na nasz ogród, pełni również funkcję estetyczną oraz zabezpieczająca przed włamaniami.

Gdy już czujemy się pewni, że nikt nie zagląda na naszą posesję, możemy rozpocząć prace ogrodowe. Założenie i pielęgnacja trawnika jest zadaniem trudniejszym niż by nam się wydawało. Na początku należy dobrać rodzaj trawy jaką chcemy posadzić, pamiętajmy jednak, żeby wybrać mieszankę różnych odmian traw, gdyż wtedy trawnik lepiej rośnie. Gdy już przygotujemy teren i zasadzimy naszą mieszankę, trzeba pomyśleć o regularnym nawożeniu i podlewaniu trawnika. Nasz trawnik powinniśmy nawozić do czterech razy w sezonie, zaś podlewać codziennie, szczególnie w okresie intensywnej suszy. Również koszenie i grabienie jest zabiegiem pielęgnującym, bez którego trawnik wygląda na zaniedbany.

Kolejnym etapem w tworzeniu naszego przydomowego ogrodu będzie rozsiew kwiatów. Najpierw należy przeanalizować topografię naszego terenu: od wielkości spadku będzie zależało jaką roślinność należy posadzić, a z której zrezygnować. Gdy stok jest nachylony, w czasie deszczu woda może wymyć delikatne nasiona kwiatów i zatrzymają się one dopiero na naszym ogrodzeniu systemowym. W tym przypadku roślinność, którą zdecydujemy się posadzić powinna mieć masywne ukorzenienie. Również rodzaj ziemi może wpłynąć zarówno osłabiająco jak i stymulująco na wzrost zieleni: przykładem może być ziemia gliniasta, która jest ciężka w uprawie. Otwiera ona jednak inną możliwość: stworzenie oczka wodnego, gdzie woda nie będzie szybko wsiąkać w ziemię, a wysypanie jego dna piaskiem zapobiegnie zamulaniu wody.

Gdy marzy nam się ogród obfity w uprawy warzywne trzeba pamiętać, że wymagają one corocznego przekopywania. Jest z tym więc tak samo dużo pracy jak z sadzeniem roślin jednorocznych. Warto wykorzystać nasze ogrodzenie systemowe jako balustradę po której mogą piąć się rośliny czepne, jak bluszcz i trzmielina. Pamiętajmy jednak, że jedno miejsce nie nadaje się na rozrost roślin pnących i są to bramy garażowe.
Kraków jest pełen mieszkańców, którzy popełniają ten błąd.

wtorek, 29 stycznia 2013

Hodowla i chów ślimaków w pomieszczeniu i na użytkach zielonych

Zapotrzebowanie na hodowlanego ślimaka jadalnego jest tak duże, że wystarczy miejsca dla jeszcze wielu nowych hodowców. Trzeba tylko unikać ludzi niewiarygodnych (pseudo nauczycieli), którzy z hodowlą towarową i praktyką nie mają nic wspólnego!  

Hodowlą może zająć się każdy, kto jest właścicielem chociaż kawałka ziemi (wielkość planowanej hodowli zależy od posiadanej powierzchni), budynku gospodarczego do reprodukcji i ma wolny czas, który poświęci hodowli.
Należy też liczyć się z utrudnieniami wynikającymi z położenia naszego gospodarstwa (czy wokół są lasy albo pola uprawne) i potraktować przyszłe straty w hodowli jako coś nieuniknionego.
Każdy, kto poważnie myśli o hodowli towarowej ślimaka i zarabianiu na niej pieniędzy, musi odpowiednio przygotować się do każdej fazy cyklu hodowlanego, posiadać odpowiednie wyposażenie i WIEDZĘ.
Aby technologia chowu i hodowli była opłacalna, powinna spełniać kilka warunków:
1. Musi być ekonomiczna.
Należy wybierać materiały atrakcyjne cenowo, pamiętając przy tym o zwyczajach i upodobaniach ślimaków. Jako wyposażenie i materiał do budowy zagród polowych można wykorzystać np. odpady z tartaku, a cały osprzęt powinien być jak najbardziej efektywny.
2. Jak najmniej pracochłonna i czasochłonna.
3. Łatwa do wykonania we własnym zakresie.
4. Infrastruktura ma być prosta i wzorowo działać, jej wygląd jest bez większego znaczenia.
Technologii hodowli ślimaka jest wiele, co związane jest głównie z warunkami klimatycznymi. Często okazuje się, że po wprowadzeniu drobnych zmian, które dostosują daną technologię do warunków panujących – w naszym wypadku – w Polsce, można je z powodzeniem stosować. Wiele osób rezygnuje z odjętego już wyzwania, jakim jest chów ślimaków, a wszystko to w wyniku niepowodzenia, które jest konsekwencją tego, że nigdzie nie można znaleźć naprawdę dokładnych informacji dotyczących szczegółów hodowli, a te właśnie decydują o powodzeniu przedsięwzięcia. Przeważnie hodowcy zazdrośnie strzegą swoich doświadczeń i nic w tym dziwnego, przecież nabyli je kosztem wielu niepowodzeń, nakładów finansowych, cierpliwości i czasu.
Żywienie
Ślimaki odżywiają się wieloma gatunkami roślin uprawnych. Zjadają rzepak ozimy, pszenicę ozimą i inne zboża, warzywa, kwiaty, ziemniaki, słoneczniki, marchew, pietruszkę, sałatę, kapustę, buraka i fasolę, rośliny zielarskie.
Najchętniej żerują na młodych liściach i kiełkujących nasionach. Jednak 95% przyrostu masy zawdzięczamy paszom treściwym. Dlatego pokarm zielony w postaci roślin wysiewanych w parkach stanowi jedynie uzupełnienie właściwego tuczu, a podstawowym zadaniem roślin jest utrzymywanie wilgoci i zacienienie parku. Odpowiednim, łatwym w zastosowaniu pokarmem dla hodowanego przez nas ślimaka są mieszanki treściwe, pełnoporcjowe, z podziałem na wiek ślimaków, będących źródłem energii, białka witamin i minerałów. Paszę taką, zmieloną na mąkę, kupimy w wytwórni pasz.
Walory żywieniowe ślimaka są niezaprzeczalne. Jest to przede wszystkim duża zawartość białka, magnezu, wapnia, miedzi, cynku i jodu w mięsie. Ślimak jest nie tylko poszukiwanym artykułem spożywczym, produkuje także ogromną ilość śluzu, w skład którego wchodzą kwas glikolowy, kolagen, witaminy, naturalne antybiotyki, elastyna i alantoina. Taka mieszanka naturalnych składników jest doskonałym lekarstwem na choroby skórne.
Produkowane na bazie śluzu ślimaka kremy pomagają z powodzeniem zwalczać i leczyć blizny, rozstępy, trądzik, plamy starcze, wszelkie przebarwienia, brodawki, grzybicę, opryszczki, ukąszenia przez insekty, inne podrażnienia skóry.
Na bazie składników ze śluzu ślimaka produkowane są również lekarstwa na astmę i tuberkulozę.

Hodowla ślimaków -www.snailsgarden.com

Gatunki hodowane w Polsce: 
1. Helix Aspersa Maxima (Gros-Gris – duży szary)
Pochodzi z Afryki Północnej, od polskiego winniczka różni się znacznie
krótszym cyklem hodowlanym. Podlega całkowitej ochronie gatunkowej.
Średnica muszli wynosi 30-45 mm,
ciężar 15-40 g,
dojrzałość płciową osiąga w ciągu 5-7 miesięcy,
nieśność jaj 120-180 sztuk.
2. Helix Aspersa Muller (Petit-Gris – mały szary)
Pochodzi z Europy Zachodniej, podlega całkowitej ochronie gatunkowej.
Obrót wyłącznie z ferm hodowlanych.
Średnica muszli 25-30 mm,
ciężar 6-15 g,
dojrzałość płciowa 5-6 miesięcy,
nieśność jaj 80-120 sztuk.
Zbierany:
3. Helix Pomatia (winniczek)
Występuje w umiarkowanej strefie Europy środkowej i Azji, podlega częściowej
ochronie gatunkowej.
Średnica muszli do 50 mm,
ciężar do 50 g,
dojrzałość płciowa – 2-3 lata (w naturze),
nieśność jaj 40-80 sztuk.

Najważniejsze różnice między Helix Aspersa Muller i Helix
Aspersa Maxima

Helix Aspersa Muller
1. są mniejsze
2. dłuższa aklimatyzacja po wybudzeniu z hibernacji – ok. 30 dni
3. znoszone jaja są mniejsze i jest ich mniej
4. bardziej równomierny i szybszy wzrost
5. zbiory – mniejsza wielkość, dłużej trwają,
6. łatwiejsze suszenie i hibernacja
7. lepsza cena skupu
8. w przetwórstwie nie ma obróbki wstępnej.
Helix Aspersa Maxima
1. większe
2. szybciej znoszą jaja
3. jaja i kokony są większe i jest ich więcej
4. trudniej i dłużej przebiega suszenie i hibernacja
5. trudniejszy zbyt.
Winniczek (Helix Pomatia) zajmuje w handlu ważne miejsce, jednak jest najmniej opłacalny ekonomicznie. Pomimo całej posiadanej na jego temat wiedzy brak jest doświadczenia w opanowaniu kontrolowanego rozrodu w pomieszczeniach. Ponadto okres, w jakim osiąga dojrzałość płciową i odpowiednią wielkość, jest stosunkowo długi – minimum 3 lata. Jeśli dodamy do tego fakt, że składa niezbyt dużo jaj, które inkubują się długo, powyżej 30 dni – z pewnością dojdziemy do wniosku, że wyboru gatunku do hodowli należy dokonać spośród Helix Aspersa Maxima i Helix Aspersa Muller, kierując się zapotrzebowaniem, cenami i kierunkami zbytu. Rynek zbytu jest duży, ale dotyczy głównie zagranicy. Jednak duży popyt zagraniczny nie oznacza łatwości zbytu ślimaków przez naszych hodowców, gdyż do odbiorcy trzeba dotrzeć samodzielnie, wynegocjować najkorzystniejsze ceny zbytu po uprzednim przekonaniu odbiorcy co do jakości wyhodowanych ślimaków i wielkości dostaw. Jeśli nie mamy własnych kontaktów z odbiorcą zagranicznym, to pozostaje nam jedynie współpraca z hodowcą, który zaistniał już na rynku i zakupi od nas wyhodowanego ślimaka jako pośrednik.
Sposoby na rozpoczęcie hodowli ślimaków jadalnych:
−− zakupu ślimaków matecznych (reproduktorów)
−− zakupu jajeczek
−− zakupu „osesków” – małych ślimaczków 6-10-dniowych.
Przykładowa cena zakupu małych ślimaczków kształtuje się w granicach 3 grosze sztuka.

Do tej pory najwięcej hodowców koncentruje się na ślimaku Aspersa Maxima, jednak powstaje coraz więcej firm zagranicznych skupujących tylko Aspersa Muller.
Jest to gatunek najlepszej jakości, a ze względu na wysoką odporność utrzymuje wysoką cenę w skupie.
Najwyższą cenę, wykazującą tendencję wzrostową, można uzyskać za mrożone mięso ślimaka. Najwyższej jakości mięso ślimaka Helix zostało sprzedane za 10 dolarów po cenie hurtowej za kilogram.

W roku 2009 ceny hurtowe za granicą w miesiącach maj–czerwiec kształtowały się następująco:
Helix Aspersa (suchy):
– hurt 4-5 euro za 1 kg
– restauracje 9-12 euro za 1 kg

Pomieszczenie do reprodukcji
Jest niezbędne w hodowli systemem mieszanym. W budynku, w warunkach ściśle kontrolowanych, odbywa się reprodukcja i wstępny odchów młodych ślimaków. Budynek może, ale nie musi być nowy, równie dobrze można zaadaptować np. stare pomieszczenia gospodarcze. Oczywiście przy adaptacji konieczne jest zapewnienie odpowiednich przy hodowli parametrów – musimy przecież sztucznie stworzyć idealne warunki dla ślimaków. Nasz budynek będzie także przeznaczony do: magazynowania materiałów, paszy, suszenia ślimaków po zbiorach. Należy także wygospodarować w nim zimne miejsce, niezbędne do hibernacji ślimaków.
Budynek przeznaczony do chowu powinien mieć dobrą izolację cieplną, wewnętrzne ściany chroniące przed wilgocią oraz urządzenia wodnokanalizacyjne, grzewcze, chłodnicze i wentylacyjne. Ważne jest, by reprodukcja była oddzielona od inkubacji jaj. Wielkość pomieszczenia reprodukcyjnego jest dowolna, jednak od niej właśnie zależy, jak wielkie stado mateczne przeznaczymy do rozmnażania.
Przyjmuje się, że na 1000–1500 szt. stada podstawowego potrzebny jest jeden piętrowy regał do rozmnażania o długości 200 cm i szerokości 100 cm. Regał taki należy umieścić w pomieszczeniu na reprodukcję i analogicznie kilka w zależności od planowanej produkcji. Nie zapominamy też o wygodnych przejściach pomiędzy regałami – minimum 80 cm szerokości.

Hodowla w parkach
Parki hodowlane mogą być rozmieszczone w każdym regionie kraju. Podstawowym warunkiem jest lekko wapienna gleba, łatwo przepuszczająca wodę. Teren wybieramy płaski, najlepiej osłonięty od wiatru i zbytniego nasłonecznienia.
Wyrównanie terenu okaże się niezbędne, zwłaszcza po ulewnych deszczach. Wszelkie dołki i zagłębienia, szybko wypełnią się wodą, a nasze ślimaczki nie umieją pływać...
Chociaż ślimak nie jest zwierzęciem stadnym, nie wymaga ogromnych powierzchni do tuczu. Jednak zbytnie zagęszczenie spowoduje karłowacenie, a co za tym idzie – nieprzydatność do skupu i dalszej reprodukcji. W parku 20x10 m można z powodzeniem utuczyć od 1 do 1,5 tony ślimaka. Warunkiem jest odpowiednia ilość paśników, na tyle duża, aby ślimak nie musiał pokonywać zbyt dużych odległości w poszukiwaniu paszy.

Zapotrzebowanie na hodowlanego ślimaka jadalnego jest tak duże, że wystarczy miejsca dla jeszcze wielu nowych hodowców. Trzeba tylko unikać ludzi niewiarygodnych (pseudo nauczycieli), którzy z hodowlą towarową i praktyką nie mają nic wspólnego!

Przepisy kulinarne
O walorach ślimaczego mięsa pisałem już wcześniej. Niewiele osób jednak wie, że nie tylko mięso i śluz ślimaka znajdują swoje zastosowanie. Także jajeczka ślimaka afrykańskiego są poszukiwanym rarytasem. Wytwarza się z ich kawior ślimaczy. Aby wyprodukować 1 kg kawioru, potrzeba około 26 000 starannie wybranych jajeczek.
Tak przygotowane i wysortowane jajeczka poddawane są procesowi leżakowania w solance, a następnie pakowane są do przezroczystych 30-gramowych słoiczków lub puszek, zamkniętych próżniowo w temperaturze ±4oC. Taki sposób pakowania daje gwarancję bezpieczeństwa sanitarnego i pozwala na zachowanie aromatu kawioru. W efekcie 30 g ślimaczego kawioru kosztuje ok. 40 euro.
Ślimaki na czerwonym winie (4 osoby)
1,5 kg żywego ślimaka Helix Aspersa
1 cebula
2 ząbki czosnku
nać selera
2 szklanki czerwonego wina
2 plastry słoniny
przyprawy zapachowe
oliwa z pierwszego tłoczenia
sól, pieprz
Ślimaki oczyścić, gotować w dużej ilości wody przez 15 min. Wyciągnąć ze skorupki, usunąć worki trzewiowe, pokroić na kawałki. Smażyć na głębokiej patelni z cebulą, czosnkiem selerem i pokrojoną słoniną. Dorzucić ślimaki z pieprzem, solą, wlać wino, Dusić około 1 godz. na małym ogniu. Pod koniec dodać zioła zapachowe i trochę gorącej wody.
Ślimaki po napoleońsku (4 osoby)
24 szt. ślimaka
1 szklanka białego wina
1 kostka rosołowa
3 dkg słodkich migdałów
10 dkg grzybów
2 łyżki masła
3 łyżki sosu pomidorowego
sól, biały pieprz
Rozpuścić w wodzie kostkę rosołową, doprowadzić do wrzenia, dodać oczyszczone i obgotowane ślimaki (bez skorup) i gotować ok. 3 minut. Migdały sparzyć wrzątkiem, obrać ze skórki, oczyścić grzyby, pokroić w plastry, usmażyć na maśle, dodać migdały i posiekaną natkę pietruszki, przyprawić i wymieszać. Tak przygotowane grzyby ułożyć w naczyniu żaroodpornym, na nich rozłożyć odsączone z wywaru ślimaki, polać sosem pomidorowym. Zapiec przez kilka minut w dobrze nagrzanym piekarniku i podawać.

Grzegorz Skalmowski
Snails Garden
http://www.snailsgarden.com/

sobota, 26 stycznia 2013

Odchody zwierząt roślinożernych źródłem żywności dla świń.

Czego świnie potrzebują do wydajnego wzrostu?
Organizmy zwierzęce by rosnąć potrzebują materiału budulcowego - białka. Właściwie to niedokładnie się wyraziłem - zwierzęta (i ludzie) potrzebują nie białka, a substancji z których to białko jest zbudowane - aminokwasów.

 Czego świnie potrzebują do wydajnego wzrostu?
Organizmy zwierzęce by rosnąć potrzebują materiału budulcowego - białka. Właściwie to niedokładnie się wyraziłem - zwierzęta (i ludzie) potrzebują nie białka, a substancji z których to białko jest zbudowane - aminokwasów. Część z tych tych aminokwasów ludzie i zwierzęta są w stanie "wyprodukować" we własnym zakresie. Te aminokwasy nazywamy endogennymi. Ciało człowieka i świni wytwarza je głównie z węglowodanów i innych aminokwasów.

Aminokwasy, których ludzie i świnie nie są w stanie syntetyzować (wytwarzać we własnym organizmie) nazywamy aminokwasami egzogennymi.
Aminokwasy egzogenne:
-fenyloalanina (phenylalanine, Phe)
-izoleucyna (isoleucine, Ile)
-leucyna (leucine, Leu)
-lizyna (lysine, Lys)
-metionina (methionine, Met)
-treonina (threonine, Thr)
-tryptofan (tryptophan, Trp)
-walina (valine, Val)
U dziecka należy jeszcze wymienić dwa aminokwasy:
-histydyna (histidine, His)
-arginina (arginine, Arg)

Jeśli nie będziemy dostarczać ich naszemu organizmowi możemy nabawić się rożnych, nieprzyjemnych chorób i symptomów zaczynając od zawału mięśnia sercowego (serce nie będzie miało odpowiednich aminokwasów by się regenerować) na wypadaniu włosów i depresji kończąc... W cywilizowanym świecie ludziom niedobór tych aminokwasów nie grozi, chyba, że są na dietach w których ilość białka jest zbyt mała, jakość tego białka (zawartość aminokwasów egzogennych jest nieodpowiednia) lub dany człowiek ma jakieś inne problemy zdrowotne związane z trawieniem i przyswajaniem białka.

Odchody zwierzęrząt roślinożernych źródłem żywności dla świń.
Bieszczadzka krowa uzupełniająca swą dietę w liście i gałęzie krzewu.
U świń jest podobnie, jednak uwzględniając, że żywot przeciętnej świni jest krótszy jakieś 70-140 razy niż żywot człowieka problemów z niedoborem białka aż tak nie widać... Czy może widać, ale objawia się to zwiększoną ilością tłuszczu w ogólnej wadze świni i pogorszeniem współczynnika konwersji paszy (ile kg jedzenia musi świnia spożyć by przybrać kg na wadze). Jeśli w paszy świń brakuje chociażby jednego z aminokwasów egzogennych do tego by zostało wytworzone białko strukturalne (np. mięśnie) to większość paszy zostanie przetworzona na tłuszcz (słoninę). Oczywiście nie ma w tym nic złego jeśli produkujemy świnie na swoje potrzeby - słonina od świń z wypasu pastwiskowego to tradycyjny, zdrowy tłuszcz używany przez naszych przodków od wieków. Jednak jeśli produkujemy świnie na skalę komercyjną, to duża ilość słoniny nie jest pożądana. Po pierwsze spada tzw. mięsność świni co obniża cenę mięsa w skupie. Jako konsumenci wiemy, że słonina kosztuje około 1-3 zł za 1kg a 1 kg "mięsa" około 12 zł i więcej. Jeśli dodać do tego, że wytworzenie tłuszczu u świni jest bardziej kosztowne niż "mięsa" to wiemy już dlaczego komercyjni hodowcy unikają otłuszczenia świni jak ognia.Wynika to z tego, że  tłuszcz zawiera 9kcal na g a białko zawiera 4kcal na g. Co więcej pasze zawierające dużo białka są dużo droższe niż te węglowodanowe a ich kaloryczność jest przecież taka sama. Hodowca na otłuszczonej świni traci zatem potrójnie...

W przypadku aminokwasów egzogennych wszystkie potrzebne są naraz - jeśli będzie brakować choćby jednego, białko z pokarmu nie zostanie wykorzystane efektywnie. Starszej daty podręczniki do biologii, dietetyki czy hodowli zwierząt dzielą białko na pełnowartościowe (zwierzęce) i niepełnowartościowe (roślinne). Z tymi aminokwasami jest jak z drewnianą beczką do przetrzymywania wody. Może być w 99% "sprawna" ale jeśli będzie brakować jednej, wąskiej deski cała konstrukcja nie spełni powierzonego jej zdania. Wartość białka będzie liczona do najmniejszego wspólnego mianownika - do tego aminokwasu egzogennego, którego brakuje. Dalej porównując aminokwasy do beczki... Woda może być magazynowana tylko do poziomu najniższej dziury w tejże beczce. Nie jest istotne, że beczka ma pojemność 500 l (dostarczamy dużej ilości białka w ogóle) co natomiast jest ważne, to jak nisko jest najniższa dziura (którego aminokwasu egzogennego świni brakuje).

Jeśli chcemy hodować świnie na pastwisku, to zwykle te aminokwasy, które są czynnikiem ograniczającym wzrost świń (bo brakuje ich w runi pastwiskowej) to: lizyna, metionina, treonina i tryptofan. Teoretycznie można by suplementować żywiąc świnie śrutą rzepakową lub soją, jednak ich sposób produkcji pozostawia wiele do życzenia jeżeli chodzi o wartość odżywczą tych dwóch roślin.

Krowa - potencjalne źródło wartościowej paszy dla świń
Co mają te wszystkie wywody o aminokwasach i świniach mają do krów?
Krowy mogą dostarczyć w bardzo dużych ilościach brakujących świniom aminokwasów oraz dostarczyć lekkostrawnego pokarmu.

We wpisie o drogich świniach wspomniałem o tym jak hodowane są świnie na szynkę parmeńską - mają dostęp do pastwiska oraz dostają kasztany jadalne oraz serwatką. Zapewnia im to pełnowartościową paszę a oprócz tego smak uznawany przez znawców za wyborny, bardzo słodki.

Zapewne Czytelnikom powoli krystalizuje się już pewien obraz. Krowa daje mleko, z mleka człowiek robi sobie masło i sery. Resztki z produkcji (maślankę i serwatkę) daje się świniom do zjedzenia - stanowi to pełnowartościową paszę - nie potrzeba już soi GMO...

Jedna krowa może dostarczać kilkadziesiąt kilogramów paszy dla świń dziennie.
Wbrew pozorom mleko, maślanka i serwatka nie są jedynym pożywienie dla świń, którego może dostarczać krowa. Inne potencjalne źródło jadła dla tych świńskich wszystkożerców to... krowie odchody.

Co dzieje się z roślinami, które krowa spożyje?
Z pokarmem połkniętym przez krowy dzieje się wile ciekawych rzeczy. Przede wszystkim trzeba wiedzieć, że dla krów rośliny nie są bezpośrednim źródłem pożywienia - by zwiększyć wartość odżywczą swej paszy krowy wykorzystują pośredników - bakterie. Krowy poprzez żucie roślin zwiększają powierzchnię na którą mogą działać bakterie. Te bakterie trawią pokarm roślinny po czym się rozmnażają. Następnie krowa zjada wstępnie przetrawiony pokarm roślinny wraz z wszystkimi bakteriami. Krowa (a raczej rolnik ją żywiący) w przeciwieństwie do świni nie musi się martwić o to by konsumowała ona jakieś aminokwasy egzogenne. Wystarczy, że będzie przyjmować odpowiednią ilość białka, włókna oraz węglowodanów. Właściwie to krowa nie musi nawet spożywać dużej ilości białka - częścią pożywienia, który bakterie w jej żołądkach są w stanie przerobić na białko może być mocznik (źródło azotu dla bakterii do produkcji białka). Znane są przypadki w których dużą część diety krowy stanowiły trociny, mocznik (źródło azotu do syntezy białka przez bakterie) oraz lizawka melasowo-mikroelementowa.
Dlaczego krowa może spożywać żywność niezawierającą wszystkich aminokwasów egzogennych?
Ponieważ krowa stwarza w swoim żołądku warunki do rozwoju bakterii, których pożywienie może nie zawierać kompletu aminokwasów. Te bakterie są w stanie jednak wytwarzać wszystkie aminokwasy egzogenne. Gdy te się namnożą krowa po prostu je "zjada" przenosząc treść pokarmową do następnego żołądka.

Odchody zwierzęrząt roślinożernych źródłem żywności dla świń.
Krowie odchody stanowią cenną choć tanią paszę dla świń.

Dlaczego odchody krowy mogą stanowić paszę dla świń?
Świnie są zwierzętami wszystkożernymi. Natura dała im zadanie bycia czyścicielem środowiska. Oprócz tego, że jedzą roślin i zwierzęta, to świnie spożywają z wielkim uznaniem odchody innych zwierząt. Krowi obornik składa się w sporej części z niestrawionych części roślin oraz z bakterii. Te ostatnie zaś tak jak już wcześniej wspomniałem zawierają wszystkie aminokwasy egzogenne. Mogą zatem stanowić cenny "koncentrat paszowy". Dodatkowo jeśli krowy żywione są ziarnem, to część ziarna przechodzi przez przewód pokarmowy krów właściwie niestrawiona. W normalnych warunkach tego typu produkt by się zmarnował.

Korzyści ze stosowania odchodów krowich w żywieniu świń.
Pierwszą, dość oczywistą korzyścią jest stosowanie odchodów krowich jako źródło energii dla świni, drugie to wspomniane wcześniej białko i aminokwasy egzogenne. Trzecią korzyścią żywienia świń odchodami krów to dostarczanie im mikroelementów oraz witamin, głównie z grupy B (również B12).

Jaki procent świńskiej diety mogą stanowić odchody krów?

FAO (agencja ONZ zajmująca się wyżywieniem i rolnictwem) opublikowała dane o eksperymencie przeprowadzonym na Mauritiusie w 1976 r. w którym świnie karmione były w 40% krowimi odchodami w 40% melasą i w 20% komercyjną mieszanką paszową. Świnie na takiej mieszance co prawda rosły wolniej niż w grupie kontrolnej, ale  hodowcy i tak osiągnęli dobre wyniki ekonomiczne z powodu niskiej ceny takiej mieszanki
.
W zależności od kilku czynników:
wieku i diety krowy jaką części diety świń mają stanowić odchodywieku świń
Jedna krowa może dostarczać pokarmu w formie odchodów dla od 17 do 3 świń.

Jak zintegrować możliwość odżywiania się świń odchodami krów w szerszym systemie permakulturowym?
Jeśli chcemy hodować świnie i krowy na permakulturową modłę mogę zasugerować tego typu rozwiązanie.
W pierwszym dniu na pastwisku wypasana jest krowa/krowy. Na drugi dzień na pastwisko wchodzą świnie - będą jadły korzonki i część runi pastwiskowej. Trzeciego dnia można na daną kwaterę pastwiska wysłać kury - zjedzą one sporą cześć pasożytów występujących w odchodach świń i kur. Dodatkowo rozgrzebią je czym przyspieszą ich rozkład i dostarczenie zawartych w nich substancji roślinom. W ten sposób wykorzystywane jest wiedza dotycząca holistycznego wypasu zwierzą dzięki czemu nie dojdzie do nadmiernego wypasu roślin na pastwisku oraz ilość niedojadów będzie mała.
Samo pastwisko może być np. rzadkim lasem pastwiskowym na którym rosną orzechy włoskie, kasztany hybrydowe lub drzewka owocowe czy inne drzewa paszowe. Ten system agroleśniczy powinien być osłonięty od wiatru odpowiednio wysokim i gęstym żywopłotem.


Czy w ten sposób można utuczyć świnię bez zakupu paszy z zewnątrz?
W chwili obecnej trudno powiedzieć czy samo pastwisko + odchody krowie są w stanie zapewnić pełnię wyżywienia dla świń. Jestem skłonny przypuszczać, że jeśli dodamy do diety tych zwierząt orzechy włoskie i kasztany hybrydowe to świnie będą rosły całkiem przyzwoicie a my będziemy mogli cieszyć się tym, że wiemy co jadło nasze jedzenie.
Odchody zwierzęrząt roślinożernych źródłem żywności dla świń.
Dla nas koński kał to odchody - dla świni smaczne i odżywcze śniadanie/obiad/kolacja ;)
Zdjęcie dzięki uprzejmości Wikipedii
Czy świnie można karmić odchodami innych zwierząt roślinożernych?
Tak, świnie można karmić odchodami innych zwierząt roślinożernych np. takich jak koni, kóz, królików... Bardzo dobrym źródłem żywności dla świń są odchody końskie, gdyż konie trawią mniej wydajnie niż krowy, więc "końskie jabłka" zawierają więcej nasion itp. bardziej  kalorycznych elementów paszy.

piątek, 25 stycznia 2013

Zdrowa żywność szansą dla polskich rolników

Od kilku lat można zauważyć zniżkę zaufania społeczeństwa do żywności, która została wyprodukowana metodami przemysłowymi, a co za tym idzie powrót do ekologicznego, zdrowszego jedzenia .
Dzieję się tak ze względu na przekonanie dużej części ludzi, iż żywność, która została wyprodukowana w ten sposób jest mniej smaczna i niezdrowa. Co więcej duża część społeczeństwa uważe że pochodzące z hodowli przemysłowych zwierzęta i rośliny mogą zagrażać zdrowiu. Sceptyczne nastroje podbudzają wychodzące co jakiś czas na światło dzienne afery z tym związane, jak na przykład obecność w organizmach zwierząt prionów (wołowina) czy dioksyn (drób). Inną sprawą budzącą spore kontrowersje jest żywność, która pochodzi z modyfikowanych genetycznie organizmów. W dobie rozwijającej się nauki, a co za tym idzie prób "polepszenia natury" konsumenci co raz częściej szukają miejsc w których sprzedawana jest i wytwarzana ekologiczna żywność. Jak się okazuje polskie rolnictwo może na tej sytuacji zdecydowanie zyskać, a kartą przetargową może okazać się jego zacofanie w porównaniu do zachodnich odpowiedników. Brzmi dość kuriozalnie jednak według danch polscy rolnicy stosują wielokrotniej mniej nawozów sztucznych i ponad dziesięciokrotnie mniej środków do ochrony roślin! Wiele w tej kwestii zależy od odpowiedniej polityki, która powinna mieć na celu popularyzację polskiej zdrowej żywności a co za tym idzie postawić na jej zdecydowany rozwój. Innego zdania są eksperci od rolnictwa którzy przekonują że ekologiczna żywność zawsze bedzie tylko marginesem dla żywności przemysłowej. Rząd polski trzy lata temu wprowadził dopłaty dla rolników którzy swoje gospodarstwa będą prowadzić ekologicznie, na reakcję nie trzeba było długo czekać juz po nie długim czasie liczba gospodarstw ekologicznych podwoiła się dwukrotnie. Dodatkowo w listopadzie 2010 roku wprowadzono ustawę mówiąca o rolnictwie ekologicznym, określa ona warunki ona zasady na jakich można prowadzić produkcję rolną i rolno-spożywczą metodami ekologicznymi.

czwartek, 24 stycznia 2013

Jak wyhodować wysokiej wartości drewno w systemie agroleśniczym?

Artykuł dotyczyć będzie głównie pozyskiwania wartościowego (w sensie finansowym) drewna z systemów agroleśniczych i tego co zrobić by uzyskać za drewno możliwie najwyższą cenę.
Artykuł dotyczyć będzie głównie pozyskiwania wartościowego (w sensie finansowym) drewna z systemów agroleśniczych i tego co zrobić by uzyskać za drewno możliwie najwyższą cenę.

Dlaczego drewno z jednego drzewa jest warte mniej niż drewno z innego?

Wpływ na cenę drewna ma wiele czynników. Oto cześć z nich:
-Gatunek drzewa
-Brak uszkodzeń od szkodników czy chorób
-Ilość i wielkość sęków (im więcej tym niższa jakość drewna)
-Koniunktura gospodarcza i moda (w mniejszym stopniu)
-Rozmiary (im dłuższe i szersze deski, bale czy belki da się zrobić z danego kawałka drewna tym droższe jest to drewno) 
-Potencjalne zanieczyszczenia w drewnie (np. wbite gwoździe)Wiek drzewa z którego pozyskano drewno

To zapewne nie wszystkie czynniki, myślę jednak, że te najważniejsze.

Dwa drzewa tego samego gatunku posadzone tego samego roku mogą jednak osiągnąć kilkadziesiąt lat później rożna cenę. O ile na koniunkturę gospodarczą i modę mamy mały wpływ to na pozostałe czynniki już możemy wpływać dość istotnie.
Polski Instytut Permakultury promuje ideę agroleśnictwa czyli sposobu użytkowania ziemi, który integruję hodowlę drzew i jakąś inną działalność rolniczą np. wypas gęsi. Taki rodzaj systemu agrloeśniczego nazywa się sylwopastoralizmem lub lasem pastwiskowym.
Jak wyhodować wysokiej wartości drewno w systemie agroleśniczym?
Ten dorodnie wyglądający dąb potencjalnie może dostarczyć dużej ilości drewna.


Jakie czynniki muszą być uwzględnione przy projektowaniu systemu agroleśniczego?
By na danym terenie można było wypasać zwierzęta i by było to w miarę opłacalne ruń pastwiskowa (poziom traw, roślin bobowatych i ziół) musi otrzymywać odpowiednio wysoki poziom nasłonecznienia. Oznacza to, że drzewa rosnące na pastwisku nie mogą rosnąć zbyt gęsto, gdyż powodowałoby to silne zacienienie i niską produkcję zielonki (paszy dla zwierząt) - by wyżywić 1 krowę przez rok (z zebraniem siana na zimę) potrzeba około 10-15 ha lasu lub około 1 ha dobrego pastwiska. Ponadto jeśli chcemy z danego terenu uzyskać drogie drewno to drzewa muszą mieć odpowiedni pokrój - muszą być długie i strzeliste.
Jak wyhodować wysokiej wartości drewno w systemie agroleśniczym?
Po dokładnym przyjrzeniu się można zauważyć, że nie dostarczy on  wysokiej jakości drewna, gdyż bardzo nisko jego pień "rozdwaja się". Najdłuższa deska jaką można uzyskać z tego drewna będzie stosunkowo krótka i cienka.

Kolejną kwestią o której trzeba pamiętać jest należyte zabezpieczenie drzew jeśli chcemy wypasać w lesie pastwiskowym zwierzęta. Drzewa muszą być gotowe na obecność zwierząt. Przykładowo w pierwszym roku po posadzeniu może być lepiej pozyskiwać tylko siano lub uprawiać zboże. W drugim można się pokusić o wypas kur, w trzecim i czwartym wypas gęsi (drzewka muszą koniecznie być zabezpieczone przed ogryzaniem).  Starsze drzewka mogą znieść obecność świń, owiec i krów. Młode drzewko nawet dobrze zabezpieczone przed zgryzieniem kory i liści może nie wytrzymać ocierania się o nie krowy. To oczywiście tylko propozycje - systemy agroleśnicze można i trzeba dopasowywać do indywidualnych warunków.


Dlaczego najdroższe drewno pochodzi od drzew z lasu?
Drewno pochodzące z lasu jest na ogół droższe niż to pochodzące z przycinki rowów melioracyjnych czy drzew śródpolnych. Przyczyną różnicy w cenie jest jakość drewna - to pochodzące z lasu ma mniej sęków niż drzewo rosnące. Mniejsza ich ilość w drewnie z lasu jest spowodowana tym, że drzewa w lesie szybko "oczyszczają" pień z dolnych gałęzi. To zaś spowodowane jest tym, że leśne drzewa muszą walczyć o dostęp do światła - po kilku latach ilość światła, która dociera do dolnych gałęzi jest na tyle mała, ze drzewu nie opłaca się w ogóle podtrzymywać ich przy życiu. Dla leśnego drzewa dużo lepsza inwestycją energii jest wyprodukowanie nowych gałęzi u góry drzewa gdzie światła (chwilowo) jest pod dostatkiem. Wynikiem takich warunków wzrostu jest długi, prosty a więc cenny pień.

Drzewa śródpolne, takie rosnące "swobodnie", które nie muszą walczyć o światło nie mają potrzeby pięcia się w górę. W takim wypadku drzewo nie ma żadnego interesu w tym by odrzucać dolne gałęzie (skoro coś działa to po co to zmieniać?) Miejsca w  których długo rosną gałęzie a zwłaszcza gdy są grube i duże powodują pojawianie się na pniu sęków (jednej z wad drewna).
Drzewa swobodnie rosnące będą zatem zwykle produkować gorszej jakości drewno niż to pochodzące z lasu. Z racji mniejszej konkurencji (drzewa po kilku latach zaczynają dominować nad innymi roślinami na danym terenie) wzrost drzew wolno stojących jest szybszy. Z wolno stojących drzew uzyskujemy  zatem trochę więcej drewna, jest ono jednak zwykle gorszej jakości.

Jakie korzyści nad uprawą drzew w lesie niesie ze sobą hodowla drzew w systemie agroleśniczym?
Dwie główne korzyści w posiadaniu systemu agroleśniczego to:
Nie zamrażamy kapitału (ziemi) na kilkadziesiąt lat. W trakcie gdy drzewa rosną można na tym samym terenie np. wypasać zwierzęta, pozyskiwać siano, uprawiać zboże w międzyrzędach drzew, hodować cieniolubne zioła lub grzyby... Jest to zatem sposób na zwiększenie zadrzewienia kraju nawet bez państwowych dotacji. Drzewa z racji mniejszej konkurencji rosną szybciej. Przykładowo wg. "Temperate Agroforestry Systems" orzech czarny w systemie agroleśniczym osiąga wiek rębny w wieku 30-50 lat a nie minimum 80 lat jak to jest na standardowej plantacji tego drzewa. Korzyść finansową z posadzenia drzew mogą zatem osiągnąć nawet osoby, które te drzewa sadziły  a nie dopiero ich dzieci czy wnuki. Hektar albo dwa takiego systemu agroleśniczego stanowić może obok dobrze odchowanych dzieci ;) prawdziwe zabezpieczenie emerytalne - nie to co piramidki finansowe typu ZUS czy OFE.
Czy w systemie agroleśniczym można produkować drewno wysokiej jakości?
Tak, należy jednak odpowiednio drzewa prowadzić (przycinać). Zwykle polega to na usuwaniu piłą dolnych gałęzi oraz dbaniu by drzewa nie miały różnych wad. Koniecznie trzeba pamiętać o zasadzie, że podczas jednego zabiegu nie usuwa się więcej niż 30% korony drzewa. Najlepiej drzewa przycinać w okresie spoczynku - w Polsce oznaczać to będzie zimę, w ciepłym i suchym klimacie (np. Włochy, Grecja, Kalifornia) latem czy może dokładniej mówiąc w czasie pory suchej.

środa, 23 stycznia 2013

Drzewa źródło wysokobiałkowej paszy dla zwierząt roślinożernych

Zwykle najdroższym (bo najtrudniejszym do uzyskania) składnikiem paszy jest białko. Zwierzęta roślinożerne potrzebują go by rosnąć (czytaj by stać się mięsem) czy dawać mleko/wełnę/futro/skóry.
Zwykle najdroższym (bo najtrudniejszym do uzyskania) składnikiem paszy jest białko. Zwierzęta roślinożerne potrzebują go by rosnąć (czytaj by stać się mięsem) czy dawać mleko/wełnę/futro/skóry.
To, że białko jest drogie dobrze widać na przykładzie cen roślin paszowych (dane orientacyjne z lutego 2010):

żyto (konsumpcyjne) - 310-350zł/tona , zawartość białka 12%
pszenica - 455 zł/tona, zawartość białka - 12,5%
groch - 800 zł/tona, zawartość białka - 22%
soja - 1350 zł/tona, zawartość białka - 36%

Równie cenne są pasze bogate w tłuszcze z racji tego, że dostarczają zwierzętom niemal dwa razy więcej energii niż węglowodany.

Żywienie zwierząt roślinożernych tego typu paszami (nasionami roślin jednorocznych) nie jest jednak ani permakulturowe, ani dla zwierząt i ludzie później jedzących te zwierzęta szczególnie zdrowe.

Krowa+w+Bieszczadach

Zdjęcie zrobione przez Aleksandrę Majdę w Bieszczadzkim Parku Narodowym. Krowa mogła chodzić po danym fragmencie parku dość swobodnie, jednak przez dłuższą chwilę żerowała na liściach i gałęziach tego młodego krzewu.


Czym zatem te zwierzęta karmić?

Najlepiej roślinami wieloletnimi. Wymienię tutaj tylko kilka drzew, które dobrze nadają się jak pasza dla zwierząt.
-Karagana syberyjska - zawartość białka w liściach 18-19%. Wiąże azot
-Morwa biała - liście mogą stanowić do 60% diety przeżuwaczy i do 40% diety królików. Plony liści 25-30 ton/ha. Zawartość białka w pędach i liściach 16-39% (im młodsze liście tym więcej białka)
-Wierzba zawartość białka w liściach 15%, liście są bogate w cynk i magnez.
-Topola zawartość białka w liściach 10-13%
-Oliwnik wąskolistny 18,6% białka i 6,6% tłuszczu. należy do tej samej rodziny, co rokitnik zwyczajny, zatem wysoce prawdopodobne, że również liście zawierają nienasycone kwasy tłuszczowe omega 3, wiąże azot


Mniej wartościowe drzewa paszowe choć istotne ze względu na substancje lecznicze:

-Dęby zawierają 5-6% białka w liściach.
-Jałowce zawierają około 8% białka w igłach.

Podane wartości białka i tłuszczu dotyczą suchej masy danej rośliny.

Jednym z czynników ograniczających stosowanie drzew jako jedynego źródła paszy jest wysoka zawartość tanin w liściach drzew. Choć taniny przyczyniają się do gorszego przyswajania azotu z pokarmu, to również negatywnie wpływają na rozwój niektórych pasożytów wewnętrznych. Mogą mieć zatem ogólnie pozytywny wpływ na zdrowie zwierząt.

Inne drzewa/krzewy o których źródła wskazują, ze mogą być dobrym źródłem paszy dla zwierząt roślinożernych:
Kolcolist zachodni - wiąże azot z powietrza, bardzo dobre przyrosty.Rokitnik zwyczajny - jego łacińska nazwa po starogrecku oznacza lśniący koń. Dodawanie koniom do paszy liści lub owoców rokitnika poprawia zdrowie zwierząt i wygląd sierści. Wiąże azot z powietrza.Żywienie zwierząt liśćmi drzew i krzewów jest szczególnie pożądane w lipcu i sierpniu, gdyż w miesiącach tych wydajność pastwiska spada głównie z powodu zbyt małej ilości opadów deszczu. Drzewa z reguły posiadają głębszy system korzeniowy, co umożliwia im dostęp do pokładów wody niedostępnej dla traw.

Drzewa są integralną częścią każdego projektu permakulturowego. Często wykorzystuje się je w projektowaniu Keyline oraz jako wiatrochrony. O innych funkcjach jakie mogą pełnić żywopłoty z drzew możesz przeczytać pod tym linkiem.

wtorek, 22 stycznia 2013

Jak mniej czyścić kurnik i poprawić zdrowie kur z tego powodu?

Zacząć trzeba od tego, że brud to pojęcie względne. W przeszłości właściwie tylko dzięki niemu kury mogły w ogóle przeżyć zimę... 
Artykuł poświęcony jest  pewnej metodzie, która może poprawić komfort i zdrowie zwierząt zimujących w pomieszczeniach...

...zmniejszyć koszty ogrzewania, nakład pracy na utrzymanie pomieszczeń dla zwierząt oraz wytworzyć materiał, który będzie można użyć później do nawożenia roślin w ogrodzie czy na większa skalę na polu. Krótko pisząc spełnić kilka pożytecznych funkcji naraz, czyli to co permakulturnik lubi najbardziej. Wpis odnosić się będzie głównie do kur, choć metody tu wspomniane odnoszą się w równym stopniu również do świń. W mniejszym także do zwierząt roślinożernych (kóz, krów, owiec).

Metoda ta opisywana jest przez niektórych zachodnich (zwłaszcza bardziej "ekologicznych") hodowców kur, jako największy "kurzy" wynalazek XX wieku. Ta metoda to trzymanie zwierząt "na głębokiej ściółce" (z ang. deep litter). Czyż nie prawda, że brzmi ekscytująco i rewolucyjnie? ;)

%C5%9Awinie+na+g%C5%82%C4%99bokiej+sci%C3%B3%C5%82ce
Świnie trzymane na głębokiej ściółce. Zdjęcie dzięki uprzejmości Wikipedii.
W klimacie umiarkowanym musimy (a przynajmniej w chwili obecnej jest to najbardziej ekonomicznie opłacalne) przez pewien czas w roku trzymać większość zwierząt w zamknięciu. Mimo wszystkich korzyści zdrowotnych, jakie zwierzętom niesie wypas pastwiskowy, strata energii, jaką niesie ze sobą przebywanie przez dłuższy czas zimą na dworze jest nie do przecenienia.

Takie kury co prawda latem również spędzają sporo czasu w kurniku (nocą), ale zimą czas ten wydłuża się dużo bardziej - często, gdy jest kiepska pogoda kury nie wychodzą z kurnika przez kilka dni (w tym momencie pomijam fermy przemysłowe na których kury w ogóle światła dziennego nie widza).

Powoduje to proporcjonalnie zwiększenie ilości procesów fizjologicznych, które zachodzą wewnątrz kurnika... Jednym z tych procesów fizjologicznych jest wydalanie. Dla nas oznacza to, że zimą kury produkują więcej kurzeńca - skoro więcej wydalają w kurniku to i logiczne jest, że więcej mamy tego silnego, "gorącego" (bo bogatego w azot i szybko działającego) nawozu. Ma to swoje zalety np.

-Możemy więcej upraw nawozić - Pan Jacek z Boskiej Woli opisał na swoim blogu, że chów alkierzowy (zwierząt w zamknięciu) to jeden z podstawowych mechanizmów jaki umożliwił powstanie płodozmianu i zaniechanie mało wydajnej trójpolówki.
-Nawóz skoncentrowany jest w jednym miejscu - nie musimy biegać po podwórku z szufelką i zeskrobywać z ziemi, jeśli chcemy małą ilością tego "dobra" zasilić rośliny.

-Kury (czy inne zwierzęta) nie niszczą zimą pastwiska, o co przy wysokiej obsadzie zwierząt zimą nie trudno - ruń pastwiskowa przecież zimą się nie regeneruje a wilgotna ziemia bardzo jest podatna na ubijanie..

Zwiększony czas przebywanie kur w kurniku ma jednak również swoje minusy:
-Kury skoncentrowane są na małej przestrzeni co może wpływać negatywnie wpłynąć na ich zdrowie...
-Niedobory wit. D - Jeśli nie suplementujemy jej w paszy (co przejawiać się będzie gorszą jakością jajek i mniejszą odpornością kur).
-Co chyba najważniejsze częstsze sprzątanie kurnika, obowiązek, który trudno uznać za przyjemny.Jak już wcześniej napisałem głębokie ściółkowanie (w kurniku) może poprawić komfort nasz i zwierząt...

Co to jest głębokie ściółkowanie?

Głębokie ściółkowanie to po prostu ściółkowanie dużą ilością materiału do ściółkowania. Dużą ilość określa się, jako minimum 20 cm i więcej - nawet do 1 czy 2 metrów! W pewnym momencie (np. raz do roku) zwykle będzie trzeba wybrać część materiału, gdyż poruszanie się w takim kurniku (czy chlewie) może być utrudnione lub ilość przestrzeni życiowej dla zwierząt zbyt mała.

Gdy ściółka w takim kurniku zużyje się - nie będzie mogła chłonąć już więcej odchodów, będzie wilgotna lub w kurniku będzie śmierdzieć amoniakiem to ściółki tej nie wyrzuca się z kurnika, tylko dodaje nowej - na wierzch. Alternatywnie, gdy mamy już grubą warstwę przerobionej głębokiej ściółki można wierzchnią warstwę "zeskrobać" i rzucić w kąt kurnika by wyschła. Zwykle przed dodaniem nowej warstwy ściółki podłoże (zużyta ściółkę) zasypuje się również wapnem gaszonym (wodorotlenkiem wapnia - Ca(OH)2 ). Stosowanie wapna ogranicza rozwój bakterii chorobotwórczych i sprawia, że zwiększa się chłonność podłoża. Na wierzch rzuca się nową ściółkę i lekko miesza się ją z wapnem.
Ile wapna stosuje się na 10m2 kurnika? Jednorazowo od 5-8 kg wapna. Lub około 0,5 kg na kurę nioskę. Zwykle stosuje się je co 2-4 tygodni. Minusem stosowania wapnia są większe straty azotu. Możliwe, że dobre efekty uzyskałoby się stosując mączkę bazaltową. Niektórzy hodowcy amerykańscy nie stosują w swoich głęboko ściółkowanych kurnikach żadnego wapna.

Czy ten sposób trzymania kur oraz innych zwierząt nie jest niehigienicznych i niezdrowy dla zwierząt?  Co z bakteriami, pasożytami i innymi patogenami?

Nie, tego typu sposób trzymania kur nie jest niehigieniczny. W latach 40 ubiegłego wieku  przeprowadzono doświadczenie. Polegało ono na pomiarze śmiertelności kur w zależności od tego jak postępowano ze ściółką. W roku 1946 rozpoczęto użytkować kurnik. Przez pierwsze trzy lata, gdy regularnie usuwano zużytą ściółkę i rozkładano nową śmiertelność w kur wynosiła 19%. Było (następujących po sobie) 10 grup kur składała się łącznie z 18000 kurczaków (odchowanych od 1 dnia życia na fermie). W ciągu następnych trzech lat, w których przestano usuwać ściółkę wyhodowana na tej samej fermie 10000 kur a ich śmiertelność wynosiła 7%. Zanim zaczęto stosować głębokie ściółkowanie rzadko kiedy w jakiejś grupie nie dochodziło do ataku kokcydiozy (choroby spowodowanej pasożytniczymi pierwotniakami). Po wychowaniu na głębokiej ściółce co najmniej dwóch grup kur nie było z tą chorobą żadnych zauważalnych problemów.

Przyczyn tego zjawiska jest kilka:

Najprawdopodobniej przebywanie kur na "starej" ściółce narażało kury już od małego (1 dnia życia) na małą ilość kokcydiów (i innych chorób) dzięki czemu kury nabywały odporność.

Kolejną prawdopodobną przyczyną lepszej odporności kur na dojrzałej głębokiej ściółce jest "większa dojrzałość" ekosystemu ściółki. Podobnie jak pierwotne lasy są bardziej odporne na presje szkodników niż grunty orne. Wynika to z racji tego, że w starym lesie jest więcej różnorodnych połączeń między poszczególnymi organizmami. By wytworzyły się te wszystkie korzystne połączenia (w lesie jak i ściółce) potrzeba oczywiście czasu, w którym ściółka (lub przynajmniej jej część) nie będzie ruszana. Intuicyjnie każdy wie, że nawet wielogatunkowy młodnik w lesie ustępuje pod kątem bioróżnorodności obszarowi Białowieży o podobnej powierzchni co wspomniany młodnik.

Nieruszana ściółka w kurniku to przykład ekosystemu detrytusowego, w którym nie zachodzi produkcja pierwotna (czyli fotosynteza lub chemosynteza). Inne przykłady takich ekosystemów to część ciemnych jaskiń (czyli nie zachodzi proces fotosyntezy, bo i jak bez światła?), w których podstawą łańcucha pokarmowego są np. odchody nietoperzy. Mimo, że nie ma roślin, to bioróżnorodność w tego typu miejscach jest  naprawdę niesamowita!

Co się niejako wiąże z poprzednim powodem, dla którego na głębokiej ściółce kury mniej chorują to fakt, że w takiej ściółce zachodzi proces kompostowania. Proces kompostowania to tlenowy rozkład materii organicznej przy udziale organizmów żywych. To co się dzieje w kompoście to prawdziwa wojna o przetrwanie. Kompost wprost tętni życiem. Jeśli jesteś jakimś "zwykłym patogenem", który czeka sobie w ściółce to ma się pecha. Organizmy "nieruchome" i nieposiadające skutecznych mechanizmów jak przetrwać w takim środowisku padną najprawdopodobniej ofiarą jakiegoś innego organizmu, który żywi się takimi "ciapowatymi" organizmami jak kurzy patogen. Czy oznacza to, że ani jeden patogen nie przetrwa? Oczywiście, że tak nie jest. Nie w tym jednak rzeczy by nie przetrwał ani jeden patogen, tylko by nie został przekroczony próg zjadliwości dla danego patogenu (ilości bakterii/wirusów/pierwotniaków, która wywołuje chorobę). Przekładając to na bardziej przyziemny przykład... Człowiek może połknąć 1 pałeczkę Salmonelli i nic mu nie będzie, jednak jeśli spożyłby  100000 to już może być to problem. Podobnie można współżyć seksualnie z osobą będącą nosicielem wirusa HIV i się nie zarazić. Zwłaszcza mężczyzna odbywający stosunek heteroseksualny ma mniejszą szansę zarażenia mimo bycia wystawionym na działanie tego wirusa. Drugi, trzeci czy czwarty stosunek seksualny może jednak okazać się dla tego lekkomyślnego lub nieświadomego mężczyzny tragiczny w skutkach. Mała dawka patogenów jest nawet bardzo pożądana by pobudzać układ immunologiczny (odpornościowy).

Czy są jeszcze jakieś inne korzyści ze stosowania głębokiego ściółkowania?
Tak, po pierwsze wspomniałem, że gdy stosuje się głębokie ściółkowanie to również zachodzi proces kompostowania (raczej powoli, ale jednak). Skutkiem ubocznym a czasem i głównym "plonem" procesu kompostowania jest wytwarzanie ciepła. Zatem taka głęboka ściółka podwyższa temperaturę w kurniku - co zwłaszcza zimą, jesienią i wczesną wiosną jest bardzo pożądanym zjawiskiem.

Kolejna korzyść związana ze stosowaniem głębokiego ściółkowania również wiąże się z procesem kompostowania a konkretnie z organizmami, które tego dokonują - m.in. dżdżownice i inne "robaki". Kury mogą wyjadać je ze ściółki, czym zmniejszają swoje zapotrzebowanie na paszę, co oznacza również mniejsze koszty dla nas jak i środowiska. Sam fakt, że w tym "brudzie" kury mogą znaleźć różne smakołyki do zjedzenia oznacza, że mogą przetrwać spożywając niepełnowartościową paszę np. nie zawierającą wszystkich aminokwasów egzogennych, tłuszczu  lub chociażby witaminy B12 (brak produktów pochodzenia zwierzęcego lub bakteryjnego). Głębokie ściółkowanie to technika szczególnie użyteczna w ciężkich czasach (wojna, głód, katastrofy naturalne...), gdy możemy mieć problemy ze zdobyciem paszy dla kur zawierającej komplet aminokwasów. Pośrednio pokazuje to jak ważne w diecie kur są produkty pochodzenia zwierzęcego, lub z drugiej strony patrząc jak "nieoptymalne" jest karmienie kur czy innych zwierząt ziarnem.
%C5%9Aci%C3%B3%C5%82ka+a+waga+kur
Tabela obrazuje wyniki eksperymentu przeprowadzonego na 3000 kurach w roku 1947. Badano jak miał się przyrost masy  w zależności od tego jak karmione były kury i na jakiej ściółce je hodowane. Oznaczenia użyte w tabeli:
Nowa głęboka oznacza głęboką ściółkę, która była zakładana podczas pierwszego dnia eksperymentu.  Stara głęboka oznacza ściółkę, która już była używana przez inne kury w pierwszym dniu eksperymentu. Świeża oznacza, że ściółka była nowa i wymieniana co 2 tygodnie. Dieta pełnowartościowa oznaczała dietę zawierającą mączkę z lucerny. W diecie niepełnowartościowej nie było suszonej mączki z lucerny. Waga osiągnięta w 12 tygodniu hodowli (doświadczenie przeprowadzone ponad pół wieku temu, dziś tempo wzrostu brojlerów jest dużo szybsze). Funt to około 0,473 kg. Zwróć proszę uwagę na dobre przyrosty masy ciała i niską śmiertelność kur na starej, głębokiej ściółce. Niezależnie od diety.
Ostatnią korzyścią ze stosowania głębokiego ściółkowania jest posiadanie w kurniku zapasu dojrzałego kompostu - wystarczy odgarnąć z wierzchu warstwę świeżej ściółki a pod spodem będzie roczny (czy kilkuletni) dojrzały kompost - bez specjalnego przewracania czy dodatkowego wysiłku z naszej strony. Wartościowe substancje nawozowe nie zostaną również wymyte, jak to czasem dzieje się z kompostem robionym na zewnątrz.

Jakie materiały są najlepsze na głęboka  ściółkę?
Na głęboka ściółkę najbardziej przydatne będą materiały ubogie w azot - dzięki temu więcej odchodów będą mogły "zneutralizować". Kilka przykładów, jakich materiałów ludzie używają do głębokiego ściółkowania kurników czy chlewów:
-słoma
-trociny
-papier
-gazety
-wióry drzewne
-igliwie sosnowe
-suche liście
-skorupy od orzechów (rozdrobnione i z dodatkiem innych materiałów)

Na zakończenie chciałbym jeszcze zaznaczyć, że ze ściółką jest jak z winem i kobietami - im starsza tym lepsza.

Osoby szczególnie zainteresowane tą tematyką mogą  przeczytać również artykuł dotyczący komercyjnej hodowli kur w systemie głębokiego ściółkowania. Może to stanowić atrakcyjną alternatywę dla klatkowych ferm przemysłowych. O alternatywnych, za której odbiór można uzyskać nawet pieniądze możesz przeczytać tutaj.

*Drobnym odchyleniem od tej zasady są zwierzęta zapadające np. w sen zimowy. Stałocieplne zwierzęta gospodarcze jednak w ten sposób nie zimują...

Co to jest LER - Land Equivalent Ratio?

Ten artykuł będzie przydatny głównie dla osób, które uprawą chcą zająć się na skalę komercyjną, gdzie dbanie o wydajność ekonomiczną jest jednym z priorytetowych zadań.
LER to angielski akronim (rodzaj skrótu) powstały ze słów Land Equivalent Ratio lub Land Equivalent Rate co w wolnym tłumaczeniu oznacza "Współczynnik Odpowiednika Ziemi". LER został wymyślony by mierzyć wzrost (lub spadek) wielkości plonów gdy są one uprawiane w sposób inny niż monokulturowy i by porównywać tą wydajność do plonów, które uzyskano by z uprawy monokulturowej... Szczególnie często stosuje się LER w przypadku upraw agroleśniczych i uprawy współrzędowej. Przykładowo jeżeli uprawiamy gildię roślinną typu indiańskie trzy siostry czyli kukurydzę, fasolę i kabaczek to później mierzymy ile ziemi potrzeba by by uzyskać podobne plony uprawiając w monokulturze (czyli każdą z roślin osobno) poszczególne rośliny.
Zatem jeżeli z ha uprawy trzech sióstr uzyskuje się tyle plonów, że trzeba by poświęcić 1,3 ha ziemi (wartość wymyślona) tych trzech roślin uprawianych w monokulturze to LER wynosi 1,3. Proste prawda?

LER został wymyślony by mierzyć wydajność plonów na skalę komercyjną - w przydomowym, nawet produktywnym ogrodzie nikt nie chodzi z wagą czy suwmiarką...
IMG_2253
W tym młodym sadzie wypasają się gęsi przyczyniając się do wzrostu LER'u wieloletniego.
Murawa dzięki temu jest idealnie przystrzyżona.

Jak intuicyjnie większość ludzi czuje a ci, co jeszcze pamiętają początek swojej przygody z ogrodnictwem wiedzą, nie jest tak dobrze, że wszystkie uprawy współrzędne (czy ogólnie uprawiane nie w monokulturze) zawsze owocują zwiększeniem plonów. Naszym zadaniem jest odkrycie, które kombinacje powodują zwiększeniem plonów a których kombinacji lepiej unikać (np.cebulowatych i warzyw strączkowych).

LER to bardzo fajna teoria, pora jednak na jakieś dowody, że to co opisuję to nie tylko mój wymysł. A i praktyczne zastosowania tej wiedzy by się przydało, bo przecież to jest esencją permakultury.

Przeprowadzono doświadczenie nad wpływem robinii akacjowej (Robinia pseudoacacia)
na zawartość azotu w jęczmieniu. Badanie polegało na mierzeniu wielkości i jakości plonów w zależności od gleby (dwa rodzaje) i poziomu nawożenia azotem (trzy różne wielkości). Okazało się, że plony obu roślin były o 53% wyższe niż gdyby te dwie rośliny uprawiano osobno. Nie tylko wielkość plonów była wyższa, ale również jakość jęczmienia była lepsza. W drugim roku po posadzeniu robinii zawartość azotu w ziarnie i słomie jęczmienia była wyższa niż tego jęczmienia uprawianego w monokulturze o 11%*. W kolejnym roku eksperymentu wycięto drzewa co spowodowało znaczny wzrost zawartości azotu w ziarnie(najprawdopodobniej na skutek rozkładu korzeni robinii, na których licznie występują bakterie wiążące azot). Średnio ziarno jęczmienia uprawianego w międzyrzędach robinii akacjowej zawierało 23%* więcej azotu niż jęczmień uprawiany w monokulturze.

*Zwiększona zawartość azotu w ziarnie i słomie zwykle oznacza większa zawartość białka - jęczmień rosnący między rzędami robinii miał zatem wyższą wartość użytkową (białko to najdroższy element paszy).

Uprawa alejowa służy nie tylko jęczmieniowi, ale również środowisku - gdybyśmy chcieli pozyskiwać drewno robinii akacjowej na monokulturowej plantacji doprowadzilibyśmy do przedostawania się azotanów do wód gruntowych (efekt podobny jak rolnik nadmiernie czy nieodpowiednio używający nawozów azotowych). Wynika to z tego, że robinia jest wydajną rośliną wiążącą azot - tak wydajną, że aż może zanieczyszczać środowisko! (gdy rośnie w monokulturze i nie ma w okolicy innych roślin, które mogą zużytkować związany przez nią azot). Efekt ten opisany jest w tym badaniu.

Niestety nie ma wielu badań na temat LER poszczególnych kombinacji różnych upraw z klimatu umiarkowanego. Te z cieplejszych rejonów są jednak obiecujące np. pszenica + topola LER 1,52 - 1,74.

Zapewne ciekawy efekt zwiększający wydajność uzyskano by gdyby sadzić drzewa na poziomicach (w poprzek spadku terenu) co ograniczyłoby erozję wodną oraz gdyby drzewa stanowiły żywopłoty chroniący uprawy od niszczycielskiej siły wiatru. W przypadku sadów  czy plantacji drzew w wielu przypadkach dodanie elementu zwierzęcego znacznie podnosi LER. Chociażby jeżeli kontrolujemy chwasty za pomocą kurzych, gęsich czy króliczych traktorów. Inna sprawa czy nam się chce i czy możemy ten system dopasować do naszych indywidualnych warunków. Technicznie rzecz biorąc z chwilą wprowadzenia zwierząt gospodarskich do sadu nasz sad zmienia się w system sylwopastoralny.

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Portal rolniczy nowym źródłem informacji

W dzisiejszych czasach, w dobie rozwoju technologicznego, gdzie prawie każdy ma dostęp do informacji, coraz więcej ludzi ma także dostęp do Internetu. Tym bardziej, że Polska przystępując do Unii Europejskiej zaczęła korzystać z różnego rodzaju dotacji.
W związku z tym nie tylko miasta się rozwijają, ale także i wsie. Dlatego też coraz więcej ludzi na wsi posiada Internet. To dzięki niemu wielu rolników może odszukać informacji o dopłatach jakie mogą wykorzystać do unowocześniania swoich gospodarstw, czy też w celu odbudowy majątku zniszczonego przez kataklizm. No tak, ale gdzie takich informacji szukać? Najlepiej na portalu rolniczym, który skupia w sobie wiele rzetelnych informacji dotyczących nie tylko pomocy finansowej w postaci dopłat, ale także wiadomości ze świata w dziedzinach dla rolnika ważnych. Niestety w dalszym ciągu traktuje się wieś niezwykle stereotypowo, co jest ogromnym błędem.

Dlaczego? Wystarczy dobrze się przyjrzeć ilości portali rolniczych, których jest mnóstwo. Nic w tym dziwnego, skoro do tej pory wszystkie broszury, poradniki były wydawane w wersji papierowej. To właśnie portal rolniczy pozwala na znalezienie informacji o nowych chorobach zwierząt, czy roślin, albo też o kolejnej inwazji dotąd nieznanych szkodników. Dzięki temu medium można w szybki i łatwy sposób dowiedzieć się wielu aktualnych rzeczy. Niejednokrotnie można ustrzec się przez stratami, bo na portalu rolniczym znajdziemy ostrzeżenie. Poza tym na portalu rolniczym możemy znaleźć także bazę firm z maszynami rolniczymi, które mogą przydać się w naszym gospodarstwie. To także świetne miejsce do porównywania cen w konkurencyjnych firmach.
Niemniej jednak trudno jest znaleźć serwis rolniczy poświęcony tylko i wyłącznie jednej dziedzinie rolnictwa. Zdecydowana większość opiera się na ogólnych informacjach, posiada dane odnoszące się do dopłat unijnych, do których należą dopłaty bezpośrednie, zawiera także zasób wiedzy o pomocy finansowej w postaci dotacji czy kredytów. Poza tym bazuje na relacjach i wydarzeniach z targów, posiada działy odnośnie techniki rolniczej, edukacji, regulacji prawnych, czy poszczególnych branż sektora rolno-spożywczego.

To właśnie dzięki zebraniu wszystkich tych informacji w jednym serwisie rolniczym przyczynia się do jego popularności. Prócz codziennych informacji czy branżowych artykułów w serwisie rolniczym niekiedy znajdują się również forum rolnicze czy czaty, gdzie można wymienić się spostrzeżeniami, poglądami czy uwagami z innymi rolnikami. Niestety tylko niektóre z nich posiadają tak dobrze rozbudowany portal. Jednakże, serwis rolniczy nie jest tylko źródłem informacji czy edukacji, ale miejscem gdzie można coś kupić, sprzedać czy zamienić.

Prawie każdy z nich posiada dział ogłoszeń nie tylko z maszynami, ale także z usługami takimi, jak przykładowo koszenie trawy, czy oranie pola po wypełnianie wniosków o dotacje unijne. Jak więc widać, nie tylko dobra kondycja finansowa wsi, ale także wyższy poziom wykształcenia, który skłania do chęci umiejętnego korzystania z Internetu. Oczywiście nie mały wpływ ma w tym przypadku młodzież, która już zaczyna przejmować gospodarstwa rodziców, a która już nabyła umiejętności posługiwania się komputerem i korzysta z dostępu do sieci. To dzięki nim serwisy rolnicze mogą liczyć na stały rozwój.
właścicielem artykułu jest portal rolniczy Gospodarz.pl

sobota, 19 stycznia 2013

Czy uprawa kukurydzy jest jeszcze opłacalna?

W ciągu ostatnich kilku lat uprawa kukurydzy w naszym kraju stała się o wiele bardziej powszechna, niż było to do tej pory. Stało się tak za sprawą ciągłego wzrostu zapotrzebowania na ten produkt rolny.
Wielu rolników w związku z zaistniałą sytuacją wiązało spore nadzieje i zdecydowało się na taką produkcję rolną. Czy obecnie produkcja kukurydzy jest nadal opłacalna? Problem ten postaram się rozważyć poniżej. Wiele osób może zastanawiać się skąd wzięło się to pytanie, skoro w ciągu kilku lat wstecz, produkcja kukurydzy nasiennej była jedną z bardziej opłacalnych w tym sektorze. Otóż pytanie wzięło się po podsumowaniu zeszłorocznych żniw. W zeszłym roku rolnicy zajmujący się uprawą kukurydzy zebrali rekordowo wysokie plony, niemniej jednak sprzedali je po rekordowo niskiej cenie. W zaistniałej sytuacji wielu rolników zrezygnowało z takiej uprawy a wielu zastanawia się czy jej nie porzucić. Problem ten staje się bardzo powszechny pośród grupy uprawiającej tą roślinę co zauważyć można przeglądając niejeden portal rolniczy lub fora traktujące o tej tematyce.
Przyjrzyjmy się zatem jak na przełomie kilku ostatnich lat kształtowała się uprawa kukurydzy w Polsce. Jeżeli weźmiemy pod uwagę dane dotyczące uprawy tej rośliny w roku 2000 i porównamy z danymi z roku 2002, zauważymy istotne zmiany, które wpłynęły na jej opłacalność. Otóż we wspomnianym roku 2002 powierzchnia uprawy kukurydzy zajmowała około 300 tys. ha. Z tego ponad połowę stanowiła kukurydza nasienna. Już dwa lata później areał ten wzrósł do 500 tys. ha z czego niemalże 300 tysięcy hektarów kukurydzy nasiennej. Ilość rolników parających się taką uprawą rosła z roku na rok co doprowadziło do tego, że w 2008 roku mieliśmy już areał rzędu 730000 hektarów. Popularność tej uprawy sprawiła, że w naszym kraju kukurydzy jest w chwili obecnej za dużo. Stąd właśnie jej niska cena. Podstawowe prawo ekonomii, mówi o tym, że kiedy podaż rośnie to cena idzie w dół. Nie inaczej jest właśnie w tym przypadku. Podaż przerosła popyt a co za tym idzie cena kukurydzy poszła w dół i jej uprawa przestała się opłacać. Spadek ceny spowodowały także inne czynniki natury ekonomicznej. Ponieważ cena krajowej kukurydzy była wysoka, przedsiębiorcy zajmujący się jej przetwórstwem, sprowadzili tańszą między innymi z: Ukrainy, Bułgarii i Rumunii.
Wielu rolników wyszło na uprawie kukurydzy ze sporym minusem, w szczególności Ci, którzy zainwestowali masę pieniędzy w sprzęt do prowadzenia takiej uprawy. Obecnie wielu z nich wycofuje się takiej działalności. Nie może jednak być tak, że teraz wszyscy porzucą uprawę kukurydzy nasiennej, gdyż będziemy mieli do czynienia z procesem odwrotnym. Popyt będzie przerastał podaż, więc ceny i produkcja kukurydzy krajowej będą tak wysokie, że taniej będzie kupować za granicą na czym straci zarówno rodzime rolnictwo jak i gospodarka. Zdrowe wyczucie jest kluczem do sukcesu w tej branży. Stała obserwacja nasycenia rynku, może być recepta na opłacalność prowadzenia gospodarstwa.

piątek, 18 stycznia 2013

Czy uprawa wierzby energetycznej jest opłacalna?

W ostatnich latach możemy zaobserwować znaczny wzrost cen surowców energetycznych. Wpływa to na koszta utrzymania domów, w szczególności w okresie zimowym.
Nic więc dziwnego, że ludzie szukają rozwiązań tańszych i bardziej opłacalnych, niż tradycyjne ogrzewanie gazowe czy elektryczne. Do takich rozwiązań należy produkcja energii poprzez spalanie wierzby energetycznej. Rośliny określane tym mianem występują na świecie w kilkuset gatunkach. W Polsce jest ich koło 28. Roślina ta cieszy się spora popularnością, ponieważ jest ona rośliną wyjątkowo plenną i posiada wysokie zdolności przystosowawcze do środowiska. Nie ma wysokich wymagań, co z kolei sprawia, że możemy ją uprawiać na ziemiach mało urodzajnych. Produkcja wierzby energetycznej, może więc być nie tylko doskonałą alternatywą dla osób chcących ogrzewać swoje domostwa tym sposobem, ale również dla rolników chcących uprawiać ten gatunek wierzby.
Wierzby możemy spotkać w dwóch formach:
drzewiastej - wierzba iwa, wierzba biała, wierzba krucha, wierzba siwa
krzewiastej - wierzba iwa, wierzba wiciowa, wierzba trójpręcikowa (wierzba migdałowa), wierzba szara (łoza), wierzba uszata, wierzba rokita, wierzba purpurowa (wiklina).
Szybko rosnące gatunki odmian krzewiastych są najpopularniejszym surowcem przetwarzanym na biomasę. Uprawa ta jest wyjątkowo atrakcyjna, gdyż można zagospodarować nią pola i łąki, które do tej pory stały odłogiem, ze względu na słabą jakość gleby. Uprawa wierzby energetycznej nie wymaga od rolnika większego wkładu pracy. Jedynie w pierwszym roku po założeniu uprawy, musimy prowadzić wzmożoną ochronę herbicydową. Ponieważ wierzba bardzo szybko się rozkrzewia, w kolejnych latach sama nie pozwoli chwastom na rozwój. Sadzonki, których zakupu możemy dokonać w takich miejscach jak giełda rolnicza czy szkółka poświęcona uprawie sadzonek tej rośliny, ukorzeniają się bardzo szybko. Co rok ścinane odrosty będą bardzo dobrze rozkrzewiać się co w kolejnych latach zaowocuje zwiększeniem plonów. Po założeniu takiej plantacji rolnik, zyskuje pewność, że będzie ona przynosiła mu zyski przez kolejne 20 lat.
Od roku 2007 rolnicy zajmujący się uprawą wierzby energetycznej otrzymują dotacje pochodzące z Unii Europejskiej. Prowadzenie takiej plantacji niesie za sobą szereg korzyści, które mogą przyczynić się do zagospodarowania terenów zdegradowanych i wykorzystania odłogów. Ponieważ Unia Europejska wymusza na elektrowniach, dokonywania restrukturyzacji i postępów w dziedzinie ochrony środowiska naturalnego, uprawa wierzby energetycznej posiada bardzo optymistyczne perspektywy.

czwartek, 17 stycznia 2013

Modernizacja gospodarstwa

Modernizacja gospodarstw rolnych jest obecnie jednym z ważniejszych aspektów w gospodarce rolnej. Nie ulega wątpliwości, że mogą z niej wypłynąć jedynie korzyści dzięki zwiększeniu efektywności tychże gospodarstw.
Modernizacja ma na celu zwiększenie efektywności za pomocą wykorzystania różnych czynników produkcji, czyli między innymi, za pomocą wprowadzenia nowych technologii produkcji. Ważna jest również poprawa jakości produkcji, a także różnicowanie poszczególnych działalności gospodarczych, a nie poleganie na produkcji i dystrybucji tylko jednego produktu. Modernizację rozumie się również jako pójście w stronę ekologii i zdrowej żywności, a także polepszenie higieny produkcji, a także warunków hodowanych zwierząt.
Bardzo ważne jest również modernizowanie sprzętu. Maszyny rolnicze powinny być jak najbardziej nowoczesne, dzięki czemu zwiększa się wydajność pracy. Niestety, często brakuje na to pieniędzy. Potrzebne są więc dofinansowania. Wsparcie finansowe jest udzielane gospodarstwom rolnym, które chcą poprawić konkurencyjność za pomocą modernizacji infrastruktury produkcyjnej, a także dostosować profil i skalę jakości produkcji do wymagań rynku. Ważna jest również w tym aspekcie poprawa bezpieczeństwa produkowanej żywności a także polepszenie warunków zwierząt oraz bezpieczeństwa i higieny pracy. Generalnie rzecz biorąc, na dofinansowania mogą liczyć te gospodarstwa, które chcą dostosować swoje standardy do wymogów Unii Europejskiej.
Należy je dostosować do obowiązujących już przepisów przed upływem trzech lat od rozpoczęcia modernizacji oraz nie dłużej niż w ciągu trzech lat, gdy wprowadzane są nowe przepisy.
Ważne jest to, aby ogólnie poprawić warunki gospodarstwa, między innymi powiększyć zyski, podporządkować rolę pod ochronę środowiska, polepszyć warunki zwierząt lub uprawę rolną i inne, wcześniej wspomniane.
Trzeba zauważyć, że na dofinansowania, największe szanse mają osoby, które mają uprawnienia do wykonywania zawodu, czyli rolnicy. Jeśli dana osoba fizyczna nie ma odpowiednich kwalifikacji zawodowych, to musi ona w określonym czasie je zdobyć, inaczej nie ma szans na otrzymanie wsparcia finansowego. Wszelkie dofinansowania można ze sobą łączyć, według idei „ułatwiania startu młodym rolnikom”.
Po otrzymaniu wsparcia finansowego należy również modernizować budynki rolne, kupić maszyny i urządzenia, a także sprzęt komputerowy, niezbędny do wykonywania działalności, a także zadbac o licencję i patenty.

środa, 16 stycznia 2013

GMO w Polsce

Uprawy GMO w Polsce
•  W Polsce w IHAR w Radzikowie otrzymano pierwsze odmiany modyfikowane genetycznie pszenżyta w 1998 r, a żyta w 1999 r.
•  W Polsce nie ma przemysłowych upraw roślin transgenicznych. Na rynku polskim znajdują się jednak komponenty i produkty GMO (soja), sprowadzane zza granicy. 


Organy zajmujące się GMO
•  Minister Środowiska 
•  Komisja ds. GMO
•  Inspekcja Sanitarna
•  Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa
•  Inspekcja Ochrony Środowiska
•  Inspekcja Weterynaryjna
•  Inspekcja Handlowa
•  Państwowa Inspekcja Pracy
•  Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych        
•  Organy Administracji Celnej
 Rejestry
•Ministerstwo Środowiska www.mos.gov.pl:1096
 •Główny Inspektorat Sanitarny www.gis.gov.pl

 International Service for the Acquisition of Agri-biotech Applications (ISAAA) – jest organizacją "non-profit", której celem jest dostarczanie korzyści uzyskiwanych z biotechnologii roślin do biednych, rozwijających się krajów.
Środki potrzebne na opracowanie raportu zostały pozyskane z formie grantu Fundacji  

Celem raportu tworzonego przez ISAAA jest dostarczenie informacji na temat stanu komercyjnych upraw roślin transgenicznych na świecie. Raport kierowany jest do społeczności naukowej, oraz całego społeczeństwa.

Więcej informacji nt. raportu znajduje się na stronie ISAAA. (http://www.isaaa.org)
- Powierzchnia upraw roślin GMO w Europie stale się zwiększa
- Uprawy roślin transgenicznych na świecie w 2006 roku

Prawne aspekty stosowania GMO w Unii Europejskiej
Najważniejsze uregulowania prawne dotyczące GMO
- dyrektywy 90/219/EWG z dnia 23 kwietnia 1990 r. w sprawie ograniczonego stosowania mikroorganizmów zmodyfikowanych genetycznie
- dyrektywy 98/81/WE z dnia 26 października 1998 r. zmieniającej dyrektywę 90/219/EWG w sprawie ograniczonego stosowania mikroorganizmów zmodyfikowanych genetycznie
- dyrektywy 2001/18/WE z dnia 12 marca 2001 r. w sprawie zamierzonego uwalniania do środowiska organizmów zmodyfikowanych genetycznie i uchylenia dyrektywy 90/220/EWG

Prawne aspekty stosowania GMO w Polsce
- Ustawa z dnia 22 czerwca 2001 r. o organizmach genetycznie zmodyfikowanych
Ustawa o zmianie ustawy o organizmach genetycznie zmodyfikowanych oraz ustawy o warunkach zdrowotnych żywności i żywienia

Rejestr Ministerstwa Środowiska
• Wprowadzenie do obrotu –38 zezwoleń;
SOJA (37): śruta sojowa, soja, maczki sojowe, makuchy sojowe po ekstrakcji oleju, koncentraty białkowo-tłuszczowe, preparaty mleko zastępcze
KUKURYDZA (1): kukurydza
• Zamierzone uwolnienie - 9
ogórek, ziemniaki, len, śliwa,
• Zamknięte użycie - 74
badania naukowe
 Laboratoria referencyjne
•  Od sierpnia 2004: Tarnobrzeg (Rzeszów)
•  Od maja 2004: Białystok i Poznań
•  Od marca 2003: 3 jednostki upoważnione do przeprowadzania badań i wydawania opinii w dziedzinie GMO. Instytut Hodowli i Aklimatyzacji Roślin w Radzikowie, Instytut Biochemii i Biofizyki Polskiej Akademii Nauk w Warszawie, Instytut Genetyki i Hodowli Zwierząt Polskiej Akademii Nauk w Jastrzębcu
 Uprawy GMO w Polsce
•  W Polsce w IHAR w Radzikowie otrzymano pierwsze odmiany modyfikowane genetycznie pszenżyta w 1998 r, a żyta w 1999 r.
•  W Polsce nie ma przemysłowych upraw roślin transgenicznych. Na rynku polskim znajdują się jednak komponenty i produkty GMO (soja), sprowadzane zza granicy.
Opinia publiczna
Czy Pana / Pani zdaniem obecnie w Polsce są już dostępne artykuły wytwarzane przy użyciu metod inżynierii genetycznej, czy też nie?
TAK – 42%
NIE – 19%
TRUDNO POWIEDZIEĆ – 39%
 Czy polski rynek jest dobrze chroniony przed niekontrolowaną obecnością artykułów wytworzonych przy użyciu metod inżynierii genetycznej czy też nie?
 31%-  zdecydowanie źle chroniony
30%- raczej źle chroniony
27%- trudno powiedzieć
10%- raczej dobrze chroniony
2%- zdecydowanie dobrze chroniony
Czy kupując dany produkt Interesuje się Pan / Pani czy jest on wytwarzany przy użyciu metod inżynierii genetycznej, czy też nie?
 34% tak, interesuję się
57% nie, nie interesuję się
9% nie robię zakupów
0% inna
 Co Polacy sądzą o GMO?
Badania stosunku Polaków do GMO, przeprowadzone przez PBS w dniach 10-11.09.2005 r. na reprezentatywnej grupie 1079 osób (pol)     
Czy dokonałaby Pan/i zakupu mięsa, jaj lub produktów mlecznych wiedząc, że do ich wytworzenia użyto paszy zawierającej składniki modyfikowane genetycznie (GMO)?

TAK - 13,9%,
NIE - 79%
 Czy byłby Pan/i skłonna zapłacić drożej za produkty mięsne lub nabiał, które zostały wyprodukowane bez użycia paszy zawierającej organizmy modyfikowane genetycznie?
TAK - 71,4%,
NIE - 2O,8%
 Czy dokonałby Pan/i zakupu produktu spożywczego wiedząc, że zawiera on składniki modyfikowane genetycznie (GMO)?
TAK - 17,5%,
NIE - 76%
 Strefy wolne od GMO
 •  Pierwsze "Strefy Wolne od GMO" zadeklarowali małopolscy rolnicy z rejonu Stryszowa oraz cała gmina Chmielnik z woj. Podkarpackiego.
 •  W dniu 27 września 2004 na sesji Sejmiku Województwa Podkarpackiego została przyjęta uchwała w sprawie stanowiska dotyczącego ogłoszenia Strefy Wolnej od GMO na terenie Województwa Podkarpackiego
 •Rolnictwo ekologiczne -0% GMO
 •Ochrona przyrody -w Parkach Narodowych i rezerwatach zabrania się wprowadzania GMO

INTERNATIONAL COALITION TO PROTECT THE POLISH COUNTRYSIDE
MIĘDZYNARODOWA KOALICJA DLA OCHRONY POLSKIEJ WSI
       
                W związku z narastającym zagrożeniem wprowadzenia do Polski upraw GMO oraz agresywnym  lobbingiem zwolenników GMO konieczne jest zjednoczenie sił. 1 grudnia 2007 w Krakowie, z inicjatywy ICPPC została powołana  KOALICJA "POLSKA WOLNA OD GMO'.
             
Na dzień dzisiejszy mamy w KOALICJI ponad 50 organizacji/instytucji/jednostek i vip-ów.  Zachęcamy Państwa do przyłączenie się do KOALICJI. Członkami KOALICJI "POLSKA WOLNA OD GMO" mogą być osoby prywatne, organizacje, przedstawiciele władz, politycy, przedsiębiorcy; wszystkich którzy chcą aby Polska była wolna od GMO.
 LITERATURA
http://www.greenpeace.org
http://www.biotechnolog.pl/gmo-11.htm
http://www.isaaa.org
http://www.icppc.pl