niedziela, 27 maja 2012

Warunki hodowli królików.

Mikroklimat pomieszczeń hodowlanych dla królików
Warunki mikroklimatyczne w pomieszczeniach hodowlanych dla królików
Leszek Antoni Gacek
Nowoczesne, towarowe metody produkcji królików wymagają określonych warunków mikroklimatycznych, które pozwolą na uzyskanie rentownych wskaźników użytkowości rozpłodowej i tucznej. Głównymi czynnikami kształtującymi mikroklimat są: temperatura, wilgotność, światło oraz zawartość w powietrzu szkodliwych składników.
Temperatura.
Króliki należą do zwierząt o ograniczonej termoregulacji, dlatego tak ważne jest zapewnienie im właściwej temperatury otoczenia. Są one szczególnie wrażliwe na wysokie temperatury, ponieważ nie pocą się, a nadmiar ciepła tracą prze zwiększenie częstotliwości oddychania. Króliki, kiedy jest wysoka temperatura, tracą apetyt, nie przyrastają, a nawet chudną. Przegrzanie królików w czasie transportu w upalny dzień może być powodem ich padnięć. Szczególnie niepożądane są zbyt wysokie temperatury (powyżej 25° C), w których prowadzi się intensywny tucz. Duża obsada zwierząt w pomieszczeniu powoduje wzrost wilgotności i temperatury otoczenia, wzrastają zagrożenia chorobowe, rozwijają się choroby skórne, zmniejszają przyrosty i pogarszają wyniki tuczu. Optymalna temperatura w pomieszczeniach, w których prowadzony jest tucz młodych, powinna wynosić 14-18° C, w zależności od wieku królików. Przy odsądzeniu królików w 28 dniu wskazane jest utrzymanie przez okres 10 dni temperatury około 18° C. Dla nieco starszych królików wystarczy temperatura obniżona około 14° C. Nie należy dopuszczać do spadków temperatury poniżej 10o C ponieważ następuje w niej znaczne spowolnienie tempa przyrostu. Temperatura w pomieszczeniu dla samic stada produkcyjnego powinna utrzymywać się w granicach 16-20°C. Wynika to z konieczności ochrony noworodków przed przeziębieniem. Temperatura w pomieszczeniach, zarówno dla stada podstawowego jak i tuczonej młodzieży, powinna być stała, bez wahań dobowych i sezonowych. Utrzymywanie stałych temperatur w króliczarni wymaga stosowania urządzeń grzewczych. W warunkach krajowych najbardziej rozpowszechniony wydaje się być system centralnego ogrzewania. Coraz częściej spotyka się w kraju jednak system ogrzewania w postaci nadmuchu ciepłego powietrza. W tym celu w budynku umieszcza się perforowany rękaw foliowy lub metalowy pod stropem wzdłuż całego pomieszczenia. Wentylator tłoczy do rękawa ciele powietrze, które wydostaje się z niego przez otwory umieszczone z dołu i z boków. Otwory rozmieszczone są w różnych odległościach, na początku (bliżej wentylatora) są rzadkie, a zagęszczone w części końcowej rękawa. Średnica rękawów wynosi od 45 do 60 cm, w zależności od długości pomieszczenia. W okresie letnim rękaw ten może służyć jako urządzenie wentylacyjne do obniżenia temperatury w budynku.
Światło.
Światło jest ważnym czynnikiem wpływającym na użytkowość rozpłodową królików oraz na wyniki tuczu. Rozróżniamy oświetlenie: naturalne, sztuczne i kombinowane. W budynkach dla stada podstawowego w tzw. sektorze rozpłodu powinny być okna, a więc jest tam oświetlenie naturalne, które powinno być uzupełniane w okresie jesieni, zimy i wiosny oświetleniem sztucznym. W budynkach ferm towarowych nie ma okien, musi być więc sztuczne oświetlenie. Najlepsze wyniki uzyskuje się stosując tzw. świetlówki, dające niebieski i żółty kolor światła, zbliżonego do światła dziennego. Przy oświetleniu budynków produkcyjnych istotny wpływ ma długość dnia świetlnego, a także natężenie światła. W literaturze podaje się różne wartości dla długości dnia świetlnego, jak i natężenia światła. Najkorzystniejsze efekty w tuczu młodych królików uzyskuje się stosując długość dnia świetlnego 12-14 godzin na dobę, przy natężeniu światła 25 luksów. Dla stada reprodukcyjnego długość dnia świetlnego powinna wynosić 14-16 godzin na dobę, a natężenie światła 50 luksów.
Wentylacja.
Wentylacja reguluje wilgotność w króliczarni, usuwa zużyte powietrze z zawartymi w nim szkodliwymi gazami i doprowadza świeże powietrze. Może być naturalna lub mechaniczna. Wentylacja naturalna działa przy odpowiedniej różnicy temperatur i ciśnień na zewnątrz i wewnątrz budynku. Sprawność jej zależy głównie od ilości ciepła wytworzonego przez znajdujące się w pomieszczeniu zwierzęta. W najniższych temperaturach zewnętrznych wentylacja działa na zasadach grawitacji, czyli różnicy masy ciepłego, lekkiego powietrza i ciężkiego zimnego. Wymiana powietrza odbywa się przez odpowiednio otwarte kanały wyciągowe i otwory nawiewne. Wiatr, poruszający wywietrzniki, dodatkowo zwiększa wydajność kanałów wyciągowych. W wyższych temperaturach zewnętrznych wentylacja odbywa się przy pełnym przelocie kanałów wyciągowych i otworów nawiewnych, z ewentualnym dodatkowym otwieraniem okien. Natomiast kiedy temperatury są wysokie, obok otwartej wentylacji przewodowej, konieczne jest otwieranie wszystkich okien, a nawet drzwi. Wymiana powietrza odbywa się wtedy na zasadzie różnicy ciśnień powietrza wewnętrznego o wysokiej zawartości pary wodnej i suchego powietrza zewnętrznego. Wentylacja wymuszona (mechaniczna) polega na wymianie powietrza w budynku za pomocą wentylatorów napędzanych silnikami elektrycznymi. Wentylację mechaniczną stosuje się wyłącznie w dużych pomieszczeniach. Jest ona bardzo kosztowna i musi być sterowana automatycznie przez odpowiednie czujniki-termostaty. Nadmiar pary wodnej i szkodliwych gazów usuwa się przez system wentylacji. Urządzenia wentylacyjne muszą być tak skonstruowane, aby szybkość przepływu powietrza wynosiła od 0,20 m/s do 0,25 m/s. Większa szybkość powietrza powoduje przeciągi i może doprowadzić do przeziębień u królików. A oto wskaźniki techniczne decydujące o właściwej wentylacji pomieszczenia w zależności od pory roku:
• wentylacja zimą 0,5-0,6 m3/! kg masy ciała/h; latem: 2,5-4 m3/! kg masy ciała/h;
• wymiana powietrza 0,8 m3 (zimą) do 6 m3 (latem) /l h;
• szybkość przepływu powietrza 0,1 m/s zimą; 0,4 m/s latem;
• odległość zwierząt od wlotu powietrza min. 1,5 m, zalecane od 1,8 do 3,0 m.

środa, 16 maja 2012

Jak nie budzić się ze wstrętem...

Postanowiłem podzielić z zainteresowanymi się swoimi powszednimi spostrzeżeniami. Ma to na celu sprawić, aby nie budzić sę z okropnym uczuciem oczekiwania na nieprzyjemne wydarzenie, które nieuchronnie ma tego dnia mieć miejsce. Nazywam to budzeniem ze wstętem. Perspektywa całego dnia w momencie otw...
Postanowiłem podzielić z zainteresowanymi się swoimi powszednimi spostrzeżeniami. Ma to na celu sprawić, aby nie budzić sę z okropnym uczuciem oczekiwania na nieprzyjemne wydarzenie, które nieuchronnie ma tego dnia mieć miejsce. Nazywam to budzeniem ze wstętem. Perspektywa całego dnia w momencie otwarcia oczu staje się natychmiast ponura, najlepiej było by nam spać dalej odkładając wszystko w nieskończoność. Kto z nas nie zna takiej sytuacji?

Dziś zacznę od sprawy, która dojrzewała u mnie od dawna. PAPIEROSY !!

Czułem, że mi szkodzą, ale jednocześnie doskonale znałem okoliczności, w których badzo mi smakowały. Chyba w sierpniu minionego roku wpadła mi w oko nietypowa książka napisana przez radykalnego palacza, który opisał zmagania z tytoniem.

Bardzo ciekawe wywody sprawiły, że od początku września zamieniłem papierosy na fajkę.
Jak mówił Aleksander hrabia Fredro: "dymu dla nikogo, zapach dla wszystkich, smak dla mnie...".

Fajka ma trzy poważne atuty:

- nie zaciągam się dymem,
- palę znacznie mniej nioż wtedy, gdy sięgałem po
popierosy,
- nauczyłem się odczuwać prawdziwy smak dobrego
tytoniu.

Prócz tego znacznie lepiej śpię, ustało pokaszliwanie i nieprzyjemny smak po przebudzeniu. Uważam, że każdy palacz niezależnie od tego, czy chce czy nie chce przestać palić powinien tę książkę przeczytać i polecić innym:

http://rzucic-palenie.zlotemysli.pl/edwardstanislaw.php

Osoby niepalące znajdą tam też wiele trafnych uwag, które pozwolą zrozumieć palaczy oraz przyjść im z pomocą w trudnych dniach walki z tym przyjemnym nałogiem. Muszę wyraźnie powiedzieć: rozumię palaczy!

Następna sprawa to niezwykle nieprzyjemne uczucie, które zniechęca do wszystkiego to stres. Nie wyobrażam sobie osoby, która nie miała z nim do czynienia. Objawy i skutki stresu mogą uprzykrzyć naszą codzienność, pogorszyć stosunki międzyludzkie i poważnie naruszyć stan zdrowia.

Czasy, w których przyszło nam żyć wybitnie sprzyjają stresogennym okolicznościom.

W skrajnych przypadkach może być nieodzowna pomoc dobrego psychoterapeuty.

Spotkałem się kiedyś ze starą lekarską zasadą: "lepiej zapobiegać niż leczyć". Przypomniałem ją sobie kiedy sięgnąłem po książkę opisującą metody opanowania "huśtawek" nastrojów:

http://stres.zlotemysli.pl/edwardstanislaw.php

Autor, doświadzczony psycholog podaje w niej ćwiczenia, które pomagają temu, aby nie doprowadzić do sytuacji stresowej - nigdy jeszcze nie spotkałem się z taką profilaktyką.

Jeśli jednak czujemy już kleszcze stresu znajdziemy tu wiele ciekawych spostrzeżeń, które podane są z dużym zaangażowaniem. Sam znalazłem kilka uwag sugerujących jak wykorzystać sytuację stresową tak, aby mogła przynieść nam korzyści.

Książka jest dla mnie typowym podręcznikiem, po który sięga się w chwiach potrzeby.

Zróbmy wszystko, aby nie budzić się ze wstrętem!

Wagopakowarka

Wagopakowarka elektroniczna inaczej zwana wagoworkownicą, jest maszyną do pakowania płodów rolnych, takich jak cebula, marchew, buraki, ziemniak czy  rzodkiew.
Wagopakowarka elektroniczna inaczej zwana wagoworkownicą, jest maszyną do pakowania płodów rolnych (cebula, marchew, buraki, ziemniak, itp.). Jest wykorzystywana w ostatniej fazie linii czyszcząco-sortująco-pakującej. Urządzenie to służy do automatycznego porcjowania ziemniaków i innych płodów rolnych, umieszczone na 4-kołowym podwoziu, wyposażone w dozujący podajnik taśmowy (urządzenie transportowe o charakterze ciągłym, zwykle stosowane w magazynach, składowiskach a także na liniach produkcyjnych), wagę elektroniczną (urządzenie do wyznaczania masy przedmiotu umieszczonego na nośni ładunku przy udziale siły grawitacji) i workownicę (urządzeniem do workowania ziemniaków lub cebuli w worki). Zależnie od typu dostępne na rynku maszyny pozwalają napełniać worki, siatki, rękawy lub torby foliowe porcjami płodów rolnych o regulowanej masie od 0,2 do 50 kg. Precyzyjne odważenie zadanej porcji ułatwia regulowana niekiedy prędkość taśmy dozującej.
Pożądanym uzupełnieniem wagopakowarek jest klipsownica (półautomatyczne urządzenie, którego zadaniem jest podanie taśmy klipsowniczej, wydrukowanie daty zamknięcia, odcięcie oraz zamknięcie klipsem produktu umieszczonego w woreczku) , zgrzewarka do worków foliowych lub zszywarka do worków dużych. Maszyna pracuje samodzielnie lub jako część linii technologicznych. Jednostka sterująca maszyny umożliwia podłączenie do drukarki i drukowanie etykiet i kodów kreskowych. Maszyna jest sterowana manualnie lub automatycznie.
Autorem tekstu jest dział Warzywnictwo i Portal rolniczy Gospodarz.pl

poniedziałek, 14 maja 2012

Wspólnota mieszkaniowa - co to daje?

Moja siostra mieszka na osiedlu, gdzie mieszkania objęte są Współnotą Mieszkaniową. W czasie opadów wadliwie wylana posadzka na górnym balkonie u sąsiada powodowała zły odpływ wody i częste zacieki na suficie. Przez wiele lat doraźne usuwanie tej usterki nie dawało rezultatów. Siostra zgłosiła t...
Moja siostra mieszka na osiedlu, gdzie mieszkania objęte są Współnotą Mieszkaniową. W czasie opadów wadliwie wylana posadzka na górnym balkonie u sąsiada powodowała zły odpływ wody i częste zacieki na suficie.

Przez wiele lat doraźne usuwanie tej usterki nie dawało rezultatów. Siostra zgłosiła tym razem dokuczliwą wadę przedstawicielowi wspólnoty, który dalej przekazał ją gdzie trzeba zapewniając, że wszystko będzie załatwione z funduszy Wspólnoty.

Rzeczywiście tak się stało!! Przy okazji pokazał siostrze kompendium przepisów i porad dotyczących Wspólnot. Siostra zawiadomiła mnie, bowiem niedługo będę też członkiem Wspólnoty. Bardzo cenne są tam wzory pism urzędowych:

http://wspolnota-mieszkaniowa.zlotemysli.pl/edwardstanislaw.php

Zadziwiające, że wiele osób nic nie wie o przysługujących im, a nawet gwarantowanych przywilejach!

Warto sprawdzić, czy coś, co było niemożliwe do załatwienia, da się teraz skutecznie przeprowadzić. Wspólnota mieszkaniowa działa inaczej i może więcej!

Przy okazji..

Pora sprzyja remontom i odnowieniom mieszkań. Możemy to zrobić samodzielnie bez uzależniania się od "fachowców". Sprawi nam to wiele satysfakcji i polepszy własne samopoczucie. Samodzielny remont będzie też z pewnością tańszy. Zaopatrzenie, które w tej chwili kusi różnymi farbami, tapetami i akcesoriami pozwala wyszukać te materiały, które będą nam potrzebne.

Jedynym problemem, który staje przed nami jest dowiedzieć się co, czym i w jakiej koleności wykonać, aby wszystko przebiegło sprawnie, szybko i nie wymagało poprawek. Możemy wszystkie problemy malarsko - remontowe rozwiązać posługując się poradnikiem:

Pochodzenie króliów hodowlanych

Artykuł zawiera informację o historii udomowienia królików i wprowadzeniu tego gatunku do gospodarstwa rolnego człowieka. Dane zawierają informacje począwszy od starożytnego Rzymu.
Pochodzenie królików hodowlanych.
Z wszystkich gatunków zwierząt gospodarskich tylko królik, jako przedstawiciel rządu gryzoni, ma znaczenie gospodarcze i jest użytkowany jako zwierzę laboratoryjne oraz zwierzę dostarczające mięsa, skór i wełny. Coraz częściej znajduje również miejsce w domach jako zwierzę pokojowe, utrzymywane dla towarzystwa.
Króliki zalicza się do rodziny Leporidae i pomimo, że wykazują zewnętrzne podobieństwo do zajęcy są genetycznie dość od nich odległe. Różnice występują również w sposobie zachowania, o ile króliki są zwierzętami kopiącymi nory i spędzają w nich znaczną cześć dnia o tyle zające w ogóle nie wykazują zdolności kopania nor ani nie wykazują nimi zainteresowania. Nie udało się również wyhodować krzyżówki między królikiem i zającem.
Pierwsze wzmianki o wykorzystaniu królików znajdujemy u Konfucjusza w VI w. p. e. W okresie tym na terenie Chin prowadzono już regulowany rozród królików w specjalnych zagrodach i były one używane jako źródło cennego mięsa jak również składane bogom na ofiarę. Na terenie Europy królik pojawił się najprawdopodobniej w drugim tysiącleciu p. n . e. i już jako zwierzę udomowione od tego czasu rozpoczął swoją ekspansję począwszy od Hiszpanii. Nie ma jednoznacznych dowodów na to skąd wzięły się króliki na Półwyspie Iberyjskim. Mogły tam trafić z Liberyjczykami z Afryki jak również pozostać jako rdzenna fauna Europy po ostatnim zlodowaceniu, które oszczędziło południową część Półwyspu Iberyjskiego. Za tym drugim poglądem mogą przemawiać szczątki kopalne z przed okresu ostatniego zlodowacenia i wskazujące na zasięg występowania obejmujący południowo wschodnią część Europy. Po ustąpieniu zlodowacenia króliki ponownie zasiedliły całą Hiszpanię i południowo zachodnią Francję tworząc szereg odmian geograficznych o różnej wielkości ciała i odmiennym umaszczeniu. Zawsze jednak był to jeden gatunek – królik - Oryctolagus cuniculus.
W rozprzestrzenianiu królików dużą rolę odegrał człowiek, prowadząc mniej lub bardziej przemyślana hodowlę. Pierwsze wzmianki pochodzą od Fenicjan z roku 1 100 p.n.e. którzy nadali Hiszpanii obecną jej nazwę, która w dość dowolnym tłumaczeniu oznacza „Ziemię królików”. Feniccy żeglarze, z Tyru i Sydonu, przypływający w końcu drugiego tysiąclecia p.n.e. do brzegów Hiszpanii zauważyli, że ziemi tego kraju cała pokryta jest norami i kopcami będącymi wynikiem działalności puszystych zwierzątek podobnych do zwierząt występujących w ich ojczyźnie czyli do góralków – shephan. Z tego powodu nazwali ziemie Półwyspu Iberyjskiego – ishephanim , co oznacza ziemia góralków. Nazwa ta została później skrócona do Hiszpania. Fenicjanie, zajęci w głównej mierze handlem, nie zwracali uwagi na te dzikie króliki i nie zajmowali się ich udomowieniem. Istnieje jednak pogląd, że króliki mogły być wykorzystywane jako zapas mięsa na statkach i poprzez fenickich kolonistów z Utyki i Kartaginy zasiedliły ziemie współczesnej Algierii i Maroka. Pierwszy półwolny chów królików jest dziełem Rzymianina – Warrona. Rzymianie cenili zarówno mięso królicze jak i ich futra. Hedonistyczny stosunek do życia patrycjuszy zaowocował bardzo dziwnymi, z naszego punktu widzenia, przepisami kulinarnymi. Wielką popularnością cieszyły się potrawy z noworodków króliczych a w późniejszym czasie z embrionów, zwanych laurices. Warron wprowadził króliki do tzw. leporariów w miejsce zajęcy. Leporaria stanowiły coś w rodzaju ogrodzonych pastwisk dla zajęcy skąd łatwo były odławiane dla celów konsumpcyjnych. Zające w takich warunkach jednak się nie rozmnażały i należało od czasu do czasu uzupełniać ich liczbę zwierzętami pochodzącymi z dość kłopotliwych odłowów w naturalnym środowisku. Wprowadzone do leporariów króliki rozmnażały się w niewoli i stanowiły niewyczerpalny zapas mięsa, a zagrody zaczęto z czasem nazywać cunicularia. Zagrody dla królików różniły się od zagród dla zajęcy tym, ze ogrodzenie musiało być głęboko wkopane w ziemie z powodu podkopywania się zwierząt i ich masowych ucieczek. Tak utrzymywanych królików nie można jednak nazwać w pełni udomowionymi, ponieważ nie prowadzono w cuniculariach planowej pracy hodowlanej ani selekcji w kierunku poszczególnych cech użytkowych.
Zgodnie z regułą Nachtsheima selekcja w takim chowie faworyzuje zwierzęta z cechami dzikimi, eliminując (poprzez odłów) zwierzęta o cechach spokojnych i ufnych w stosunku do człowieka. W taki sposób, w tak zwanych „ogrodach króliczych”, króliki przetrzymywane były aż do mniej więcej XIV wieku na terenie Francji a w Anglii i Niemczech aż do wieku XVII. Przez cały ten czas były one źródłem zasilania środowiska naturalnego przez króliki uciekające i tworzące dzikie populacje lub je uzupełniające. Zasiedlanie różnych części Europy przez dzikie króliki datuje się od XII wieku a najpóźniej zaobserwowano je w Niemczech w XV wieku. Działo się to najprawdopodobniej za sprawą hodowli przyklasztornych, które to przodowały w procesie domestykacji królików. Wynikało to z faktu, że płody królików były uznawane za coś pośredniego między jajkiem a rybą i mogły one być spożywane nawet w okresie wielkiego postu, czego zabronił dopiero papież Grzegorz z Tours.
Prowadzona przez mnichów praca selekcyjna doprowadziła do powstania ras królików o zróżnicowanej barwie futra oraz różnej wielkości. Tak powstałe rasy znacznie różnią się od królików dzikich. Prace prowadzone przez Darwina, nad jego teorią ewolucji, w znacznej mierze opierały się właśnie na porównaniu królików dzikich z udomowionymi. Po dokonaniu analizy porównawczej wykazał on szereg istotnych zmian, jakim ulegał królik w trakcie udomowienia. Następowało zwiększenie wymiarów ciała, wydłużanie małżowin usznych, zmiana struktury i barwy okrywy włosowej oraz zwiększanie mięsności przy jednoczesnym ograniczaniu masy ciała kośćca. Darwin skupił się na porównaniu masy i długości ciała, a także pojemności puszki mózgowej królików dzikich i hodowlanych. Okazało się, że ciężar dzikich królików ma się do ciężaru królików hodowlanych jak 1 : 2,17 stosunek długości ciała wynosi 1 : 1,41 a pojemność puszki mózgowej – 1 : 1,15. Ze stosunków tych wynika, że pojemność puszki mózgowej a co za tym idzie i wielkość mózgu, zwiększała się w toku domestykacji mniej niż wymiary ciała.

sobota, 12 maja 2012

Humanizacja hodowli zwierząt futerkowych.

Powstałe zagrożenia dla dobrostanu zwierząt hodowlanych przy intensyfikacji produkcji.
Humanizacja hodowli.
Leszek Antoni Gacek
W okresie postępujących zmian strukturalnych i własnościowych w gospodarce narodowej obserwujemy często zjawiska określane jako „drapieżny kapitalizm”. Jest to wynikiem z jednej strony, konieczności i przymusu ekonomicznego narzucanego przez następujące zmiany struktury własnościowej, a z drugiej strony jest wynikiem dążenia do uzyskiwania zysków za wszelką cenę, bez oglądania się na koszty społeczne i organizacyjne. Problemy te są znane z każdej dziedziny naszego życia codziennego i niestety nie ominęły hodowli zwierząt futerkowych.
Niekontrolowana prywatyzacja, ograniczanie zatrudnienia, zmniejszanie nakładów na profilaktykę to tylko niektóre negatywne przejawy następujących zmian. W sytuacji kiedy dochodzi do tego powszechny upadek autorytetów oraz wartości moralnych, spotykany zwłaszcza u ludzi młodych, następuje dehumanizacja zachowań hodowców w postępowaniu ze zwierzętami. Warunki ekonomiczne wymuszają posiadanie ferm o coraz większej obsadzie gdzie zwierzęta traktowane są przedmiotowo, jako jeden z elementów coraz bardziej zautomatyzowanego procesu produkcyjnego. Jest to zmiana w stosunku do minionych lat kiedy to hodowca, mając niewielką ilość zwierząt mógł traktować je indywidualnie, znał ich przyzwyczajenia i potrzeby. Powszechnie znane były przykłady oswajania lisów na fermach, świadczące o traktowaniu zwierząt z uwzględnieniem ich własnego charakteru i temperamentu. Przy masowej produkcji i nastawieniu na osiągnięcie maksymalnego zysku, przy minimalizacji i racjonalizacji nakładów, takie „humanitarne” postępowanie wydaje się irracjonalne i nie znajdujące logicznego wytłumaczenia.
Istniejący stan rzeczy ulega jednak stopniowej poprawie i smutnym tylko pozostaje fakt, że jest to wymuszane przez przepisy opracowywane pod naciskiem prawodawstwa Unii Europejskiej a nie jest przejawem naszych narodowych cech. Działające na zachodzie organizacje ekologiczne wymogły na rządach swych krajów dostosowanie przepisów prawnych do potrzeb zwierząt z uwzględnieniem ich potrzeb zarówno fizycznych jak i psychicznych. Od wielu lat prowadzone są tam badania, dotyczące szeroko rozumianego dobrostanu zwierząt a w ślad za nimi prace takie podejmowane są również przez polskich naukowców. Jest to bardzo chwalebne lecz jak na razie mało jest przykładów świadczących o poprawie warunków bytowania zwierząt w klatkach na fermach komercyjnych. Potrafimy w prawdzie zapewnić im dobrej jakości karmę, lepszą od karmy jaką byłyby w stanie zdobyć na wolności, potrafimy utrzymywać ich w czystych klatkach i stosować zabiegi profilaktyczne zapewniające im dobry stan zdrowia. Są to jednak działania nakierowane na uzyskiwanie opłacalnej produkcji i mało jest w nich miejsca na zapewnienie zwierzętom komfortu psychicznego. Zwierzęta pozostają w dobrej kondycji fizycznej, są zdrowe i najedzone, często mają nawet zapewnioną powierzchnię klatki zgodną z przepisami opracowanymi dla ich dobra i mają zapewnione domki wykotowe. Wobec powyższego, zarówno naukowcy jak i hodowcy, powinni spać spokojnie w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku. Jedni opracowali zasady postępowania ze zwierzętami a drudzy próbują je, z lepszym lub gorszym skutkiem, wprowadzić w życie na swoich fermach. Pozostaje jednak pytanie na ile znamy psychikę zwierząt i czy możemy je uznać za zwierzęta w pełni udomowione na równi ze świniami, krowami i innymi gatunkami. Przykładem mogą tu być, powszechnie przez wszystkich lubiane, psy i koty. Ludzie utrzymują je blisko siebie i oswajają właśnie dla ich zdolności psychicznych, ich zdolności do zabawy i traktowania człowieka na równi z innymi członkami stada. W zwierzętach „pokojowych” cenimy te cechy, które wydają nam się zbliżone do cech ludzkich, opisując ich zachowanie stosujemy daleko posunięty antropomorfizm. Króliki, utrzymywane w klatkach, a następnie zabijane dla ich cennego mięsa, pozbawione są przywileju traktowania jak zwierzęta myślące i czujące w taki sam sposób jak psy czy koty. W tym ich krótkim życiu, najczęściej młodzieńczym, powinniśmy tym bardziej zapewnić im godziwe warunki bytowania, uwzględniające ich potrzeby psychiczne. Nikt rozsądny nie będzie oczywiście wymagał i proponował oswajania wszystkich zwierząt na fermie i zaznajamianie się pracowników obsługi z każdym z osobna. Nie jest to celem ani prowadzonych prac ani zwierzęta tego nie potrzebują. Wystarczy jednak zapewnić im takie wyposażenie klatek aby nie miały czasu na nudę, aby mogły zaspakajać wrodzoną potrzebę zabawy, eksploracji i obserwacji terenu, rozwiązywania stawianych przed nimi problemów.
Prowadzone badania powinny iść w kierunku określenia sposobu urozmaicania monotonii życia w klatce, w kierunku określenia właściwej dla każdego gatunku obsady zwierząt w klatce. Koniecznością wydają się również badania interdyscyplinarne, zwłaszcza w połączeniu z socjologią i psychologią, idące w kierunku zmiany mentalności pracowników obsługi i hodowców. Samo doskonalenie metod produkcji, uwzględniające nawet najskrytsze potrzeby psychiczne zwierząt, nie doprowadzi do poprawy warunków ich bytowania bez zmiany nastawienia odpowiedzialnych za nie ludzi. Oprócz szkoleń z zakresu najnowszych osiągnięć technologicznych i organizacyjnych w hodowli powinny być przeprowadzane szkolenia dotyczące właściwego nastawienia hodowców do zwierząt. Uświadamianie konieczności traktowania zwierząt w klatkach jako równorzędnych partnerów, biorących udział w procesie produkcyjnym, powinno iść w parze z zaleceniami czysto zootechnicznymi.
Bez humanizacji hodowli nie będą możliwe jakiekolwiek zmiany w nastawieniu organizacji ekologicznych w stosunku do hodowli zwierząt futerkowych. Pod dużym znakiem zapytania pozostanie również problem wdrażania wyników badań dotyczących dobrostanu. Wprowadzanie zmian w hodowli powinno dotyczyć zarówno zwierząt jak i ludzi. Zmiana mentalności hodowców poprzez uświadomienie konieczności odmiennego traktowania zwierząt futerkowych, niż inne zwierzęta gospodarskie, pozostaje zadaniem równie ważnym jak podnoszenie jakości surowca i zdolności produkcyjnych.
Humanizacja hodowli.
Leszek Antoni Gacek
W okresie postępujących zmian strukturalnych i własnościowych w gospodarce narodowej obserwujemy często zjawiska określane jako „drapieżny kapitalizm”. Jest to wynikiem z jednej strony, konieczności i przymusu ekonomicznego narzucanego przez następujące zmiany struktury własnościowej, a z drugiej strony jest wynikiem dążenia do uzyskiwania zysków za wszelką cenę, bez oglądania się na koszty społeczne i organizacyjne. Problemy te są znane z każdej dziedziny naszego życia codziennego i niestety nie ominęły hodowli zwierząt futerkowych.
Niekontrolowana prywatyzacja, ograniczanie zatrudnienia, zmniejszanie nakładów na profilaktykę to tylko niektóre negatywne przejawy następujących zmian. W sytuacji kiedy dochodzi do tego powszechny upadek autorytetów oraz wartości moralnych, spotykany zwłaszcza u ludzi młodych, następuje dehumanizacja zachowań hodowców w postępowaniu ze zwierzętami. Warunki ekonomiczne wymuszają posiadanie ferm o coraz większej obsadzie gdzie zwierzęta traktowane są przedmiotowo, jako jeden z elementów coraz bardziej zautomatyzowanego procesu produkcyjnego. Jest to zmiana w stosunku do minionych lat kiedy to hodowca, mając niewielką ilość zwierząt mógł traktować je indywidualnie, znał ich przyzwyczajenia i potrzeby. Powszechnie znane były przykłady oswajania lisów na fermach, świadczące o traktowaniu zwierząt z uwzględnieniem ich własnego charakteru i temperamentu. Przy masowej produkcji i nastawieniu na osiągnięcie maksymalnego zysku, przy minimalizacji i racjonalizacji nakładów, takie „humanitarne” postępowanie wydaje się irracjonalne i nie znajdujące logicznego wytłumaczenia.
Istniejący stan rzeczy ulega jednak stopniowej poprawie i smutnym tylko pozostaje fakt, że jest to wymuszane przez przepisy opracowywane pod naciskiem prawodawstwa Unii Europejskiej a nie jest przejawem naszych narodowych cech. Działające na zachodzie organizacje ekologiczne wymogły na rządach swych krajów dostosowanie przepisów prawnych do potrzeb zwierząt z uwzględnieniem ich potrzeb zarówno fizycznych jak i psychicznych. Od wielu lat prowadzone są tam badania, dotyczące szeroko rozumianego dobrostanu zwierząt a w ślad za nimi prace takie podejmowane są również przez polskich naukowców. Jest to bardzo chwalebne lecz jak na razie mało jest przykładów świadczących o poprawie warunków bytowania zwierząt w klatkach na fermach komercyjnych. Potrafimy w prawdzie zapewnić im dobrej jakości karmę, lepszą od karmy jaką byłyby w stanie zdobyć na wolności, potrafimy utrzymywać ich w czystych klatkach i stosować zabiegi profilaktyczne zapewniające im dobry stan zdrowia. Są to jednak działania nakierowane na uzyskiwanie opłacalnej produkcji i mało jest w nich miejsca na zapewnienie zwierzętom komfortu psychicznego. Zwierzęta pozostają w dobrej kondycji fizycznej, są zdrowe i najedzone, często mają nawet zapewnioną powierzchnię klatki zgodną z przepisami opracowanymi dla ich dobra i mają zapewnione domki wykotowe. Wobec powyższego, zarówno naukowcy jak i hodowcy, powinni spać spokojnie w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku. Jedni opracowali zasady postępowania ze zwierzętami a drudzy próbują je, z lepszym lub gorszym skutkiem, wprowadzić w życie na swoich fermach. Pozostaje jednak pytanie na ile znamy psychikę zwierząt i czy możemy je uznać za zwierzęta w pełni udomowione na równi ze świniami, krowami i innymi gatunkami. Przykładem mogą tu być, powszechnie przez wszystkich lubiane, psy i koty. Ludzie utrzymują je blisko siebie i oswajają właśnie dla ich zdolności psychicznych, ich zdolności do zabawy i traktowania człowieka na równi z innymi członkami stada. W zwierzętach „pokojowych” cenimy te cechy, które wydają nam się zbliżone do cech ludzkich, opisując ich zachowanie stosujemy daleko posunięty antropomorfizm. Króliki, utrzymywane w klatkach, a następnie zabijane dla ich cennego mięsa, pozbawione są przywileju traktowania jak zwierzęta myślące i czujące w taki sam sposób jak psy czy koty. W tym ich krótkim życiu, najczęściej młodzieńczym, powinniśmy tym bardziej zapewnić im godziwe warunki bytowania, uwzględniające ich potrzeby psychiczne. Nikt rozsądny nie będzie oczywiście wymagał i proponował oswajania wszystkich zwierząt na fermie i zaznajamianie się pracowników obsługi z każdym z osobna. Nie jest to celem ani prowadzonych prac ani zwierzęta tego nie potrzebują. Wystarczy jednak zapewnić im takie wyposażenie klatek aby nie miały czasu na nudę, aby mogły zaspakajać wrodzoną potrzebę zabawy, eksploracji i obserwacji terenu, rozwiązywania stawianych przed nimi problemów.
Prowadzone badania powinny iść w kierunku określenia sposobu urozmaicania monotonii życia w klatce, w kierunku określenia właściwej dla każdego gatunku obsady zwierząt w klatce. Koniecznością wydają się również badania interdyscyplinarne, zwłaszcza w połączeniu z socjologią i psychologią, idące w kierunku zmiany mentalności pracowników obsługi i hodowców. Samo doskonalenie metod produkcji, uwzględniające nawet najskrytsze potrzeby psychiczne zwierząt, nie doprowadzi do poprawy warunków ich bytowania bez zmiany nastawienia odpowiedzialnych za nie ludzi. Oprócz szkoleń z zakresu najnowszych osiągnięć technologicznych i organizacyjnych w hodowli powinny być przeprowadzane szkolenia dotyczące właściwego nastawienia hodowców do zwierząt. Uświadamianie konieczności traktowania zwierząt w klatkach jako równorzędnych partnerów, biorących udział w procesie produkcyjnym, powinno iść w parze z zaleceniami czysto zootechnicznymi.
Bez humanizacji hodowli nie będą możliwe jakiekolwiek zmiany w nastawieniu organizacji ekologicznych w stosunku do hodowli zwierząt futerkowych. Pod dużym znakiem zapytania pozostanie również problem wdrażania wyników badań dotyczących dobrostanu. Wprowadzanie zmian w hodowli powinno dotyczyć zarówno zwierząt jak i ludzi. Zmiana mentalności hodowców poprzez uświadomienie konieczności odmiennego traktowania zwierząt futerkowych, niż inne zwierzęta gospodarskie, pozostaje zadaniem równie ważnym jak podnoszenie jakości surowca i zdolności produkcyjnych.

wtorek, 8 maja 2012

Nowa jednostka chorobowa królików

Nieznana przyczyny biegunek u królików młodych. Przeciwdziałanie.
Nowa jednostka chorobowa u królików
Leszek Antoni Gacek
Coraz częściej zdarza się, że króliki zaraz po odsadzeniu zaczynają chorować i dochodzi do masowych upadków. Początkowymi objawami jest brak apetytu, i osowiałość, następnie królik dostaje wzdęcia, słychać przelewające się w nim płyny, występuje czarna lub galaretowata biegunka o charakterystycznym ostrym zapachu. Częstym objawem jest zgrzytanie zębami.
Sekcyjnie stwierdza się wypełnienie żołądka i jelit cienkich płynem, śluzem i gazami. Jelito ślepe jest twarde i wypełnione zbitą czarną lub czarno brązową masą, w końcowym odcinku jelita grubego brak jest uformowanego kału.
Badania laboratoryjne dają negatywny wynik na obecność chorobotwórczych beztlenowców z rodzaju Clostridium, stwierdzano pojedyncze kolonie Escherichia coli i Staphylococcus sp. (koagulazo -). W homogenizatach jelit wykazano obecność materiału genetycznego rotawirusa. Przeprowadzane badania wykluczają również jako przyczynę upadków występowanie kokcydiozy.
Podejmowane próby leczenia, środkami przeznaczonymi do zwalczania kokcydiozy, nie dają pozytywnych rezultatów.
Moim zdaniem pewna wskazówka jest w diagnozowaniu choroby specyficzny, ostry zapach biegunki. Identyczny zapach występuje u psów z ostrą postacią koronawirozy.
W chwili obecnej bardzo pilna sprawą będzie podjecie specjalistycznych badań mających na celu prawidłowe zdiagnozowanie schorzenia, poznanie jego etiologii i znalezienie skutecznego lekarstwa.
Z własnych obserwacji mogę tylko poradzić wszystkim tym hodowcom u których pojawił się taki problem, ze dobre rezultaty daje stosowanie Tiamutinu 12,5%. Antybiotyk należy podawać królikom odsadzonym (najlepiej od 5 dnia po odsadzeniu) w ilości 20 ml na 30 litrów wody. Preparat podajemy profilaktycznie do czasu jak zwierzęta osiągną około 2,0 kilograma masy ciała. Nie bardzo wiadomo jakie jest działanie Tiamutinu, ale przynosi on zadawalające rezultaty.
Choroba ta jest znana w Europie już od paru lat ale nikt jak do tej pory nie podjął nad nią szczegółowych badań, jest więc ona wdzięcznym tematem rozprawy doktorskiej i problem polega tylko na znalezieniu doktoranta.

poniedziałek, 7 maja 2012

Przygotowanie fermy królików do wiosny i intensywnego sezonu rozrodczego

Podstawowe informacje o przygotowaniu technicznym fermy królików na potrzeby intensywnego rozrodu.
Przygotowanie fermy królików do wiosny oraz intensywnego sezonu rozrodczego.
Leszek Antoni Gacek
Gdy zbliża się okres wiosenny należy pamiętać o przeprowadzeniu pewnych prac na fermie, które mogą mieć znaczenie w trakcie trwania całego roku hodowli. Niezbędne czynności do wykonania w tym okresie można umownie podzielić na czynności związane z technicznym zapleczem fermy, czynności dotyczące samych zwierząt i czynności wynikające z konieczności prowadzenia dokumentacji hodowlanej.
Z prac remontowych należy zwrócić szczególną uwagę na jakość posiadanych klatek i ich stan techniczny, planujemy ewentualne wstawienie nowych klatek pod kątem zwiększania produkcji i powiększania wielkości stada. Należy przeprowadzić niezbędne remonty i drobne naprawy. Zakres tych prac będzie wynikał z doświadczenia nabytego w poprzednim roku. Dotyczy to zwłaszcza konstrukcji karmideł i skrzynek wykotowych. Po przeanalizowaniu wyników rozrodu w roku ubiegłym, a zwłaszcza ilości upadków młodych królików w pierwszym okresie po urodzeniu, możemy wyciągnąć wnioski, co do poprawności konstrukcji skrzynek wykotowych. Jeżeli przykładowo okazało się, że straty młodych królików wynikały z ich wychłodzenia i wypadania z wykotnic, należy podwyższyć otwór wejściowy do skrzynki i zastanowić się nad możliwością zastosowania wykotnic zamkniętych od góry w celu poprawy mikroklimatu gniazda. Jest to tylko przykład pokazujący, w jaki sposób wykorzystywać spostrzeżenia do poprawy stanu fermy. Należy również dokładnie przyglądnąć się systemowi wentylacyjnemu i sprawdzić jakość jego działania. Na podstawie obserwacji z lat ubiegłych należy przeprowadzić wszelkie możliwe modyfikacje i naprawy w celu zapewnienia zwierzętom odpowiedniego mikroklimatu, nawet w okresie największych upałów. Po usunięciu obornika z okresu zimowego, co uważam za rzecz oczywistą, należy przeprowadzić dokładne mycie całego sprzętu, klatek, karmideł i wykotnic. Po dokładnym umyciu należy sprzęt i klatki dokładnie zdezynfekować (najlepiej preparatami opartymi na działaniu jodu aktywnego – Pollena JK, Rapicid, pamiętając, że okres działania preparatu po rozcieńczeniu nie przekracza 30 minut), do dezynfekcji podłogi i ścian zastosować roztwór 2 % sody kaustycznej (zachować ostrożność – substancja żrąca), pamiętając o tym, ze soda niszczy elementy metalowe. Na zakończenie fermę należy wybielić wapnem, umyć szyby w oknach i uzupełnić siatki zabezpieczające przed owadami. Proszę również pamiętać o wyposażeniu fermy w maty dezynfekcyjne, zabezpieczające przed wnoszeniem na obuwiu czynników chorobotwórczych. Maty należy cały czas utrzymywać w stanie nasączenia środkiem dezynfekcyjnym, najlepiej wskazanym przez lekarza weterynarii. Nie bez znaczenia będzie również dokonanie przeglądu instalacji oświetleniowej – doświetlanie samic i zwiększanie stopniowe długości dnia świetlnego ma duży wpływ na ich płodność. Jeżeli mamy zamontowany automatyczny system pojenia zwierząt należy go dokładnie umyć wodą pod ciśnieniem, jeżeli nie ma możliwości demontażu, a jeżeli można go całego rozebrać to dokładnie umyć, stosując różnego rodzaju wyciory, od środka. Po ponownym zmontowaniu dokładnie sprawdzić szczelność instalacji. Wszystkie przeprowadzane prace powinny mieć na celu zachowanie na fermie maksymalnej czystości oraz zapewnienie zwierzętom dobrostanu. Na większych fermach produkcyjnych należy pamiętać o konieczności zamontowania radia, tworzącego tapetę dźwiękową w okresie dnia i przyzwyczajającą samice do występowania hałasu. Samice z młodymi, przebywające w kompletnej ciszy, bardzo nerwowo reagują na wszystkie niespodziewane dźwięki i wskakując do skrzynek wykotowych mogą zagniatać młode. Zastosowanie tapety dźwiękowej niweluje to zagrożenie.
W marcu wszystkie samice na fermie muszą być już pokryte i ma być sporządzony plan kryć na cały rok. Jeżeli nie, należy jak najszybciej przystąpić do kompletacji stada. Po pierwsze należy dokonać przeglądu stanu zdrowia zwierząt. Dobrze jest dokładnie oglądnąć każdą sztukę dorosłą, lub przeznaczoną do stada podstawowego. Należy sprawdzić czy nie ma objawów świerzbu, czy nos i oczy są czyste, obciąć przerośnięte pazurki a głaskając sierść sprawdzić je j sprężystość i stan skóry. Występowanie jakichkolwiek strupów i guzów powinno być zdiagnozowane i powinna być określona przyczyna ich powstawania. Warto również dokładnie oglądnąć narządy rozrodcze, zwracając uwagę na stany zapalne i owrzodzenia, sprawdzić stan skoków na obecność odgniotów. Do dalszego rozrodu należy wyselekcjonować najlepsze zwierzęta (pomagając sobie dokumentacją hodowlaną), osobno do produkcji królików z przeznaczeniem na dalszy remont stada lub powiększanie stada a osobno do produkcji królików z przeznaczeniem na rzeź. Zestawiamy stado podstawowe tworząc grupy rodzinne, przypisując każdemu samcowi odpowiednią grupę samic, zgodnie z ich pochodzeniem i kierunkiem użytkowości. W okresie wiosennym należy również przeprowadzić niezbędne szczepienia ochronne. Najlepiej całe stado podstawowe zaszczepić najpierw przeciwko pomorowi (dawka 1 ml Cunivacu na sztukę), a po okresie dwóch tygodni przeprowadzić szczepienia przeciwko myksomatozie (dawka 1 ml Myxovacu). Ze szczepieniem przeciw myksomatozie musimy zdążyć przed pierwszym pojawieniem się komarów i innych owadów kłujących. Jeżeli na fermie zwierzęta kichają i istnieje prawdopodobieństwo występowania pasterellozy należy po upływie następnych dwóch tygodni przeprowadzić szczepienia Cunipastivakiem. Jeżeli nasza ferma znajduje się pod kontrolą Krajowego Centrum Hodowli Zwierząt rozpoczynamy przygotowania do oceny licencyjnej zwierząt, uzupełniając dokumentację hodowlaną i selekcjonując zwierzęta do poddania ocenie.
Dobrą rzeczą jest zaplanowanie wielkości produkcji w okresie całego roku i sporządzenie preliminarza kosztów. Pozwoli nam to na zgłoszenie wielkości produkcji, z podaniem terminów dostaw, do zakładu ubojowego i co za tym idzie stworzy nam możliwość negocjowania wyższych cen skupu. Takie planowanie produkcji z drugiej strony pokaże, jakie będziemy mieli zapotrzebowanie na pasze w poszczególnych okresach roku i również może stać się podstawą do negocjowania cen granulatu z mieszalniami.
Z roku na rok należy pamiętać o konieczności poprawiania i ulepszania stanu fermy. W oparciu o obserwacje z roku ubiegłego, o notatki, do których prowadzenia gorąco namawiam, starajmy się coś poprawić przynajmniej jedną rzecz w poszczególnych działach hodowli – w technologii, stosowanym sprzęcie, sposobie żywienia czy w systemie rozrodu. Takie postępowanie pozwoli na doskonalenie metod produkcji i osiąganie lepszych rezultatów.

Jakie tendencje panują wśród byczków?

Działy analityczne rynków alternatywnych obserwują przede wszystkim rynek ropy, metali szlachetnych i przemysłowych. Jeżeli zainteresują się rynkiem produktów rolnych, to raczej produktów roślinnych jak ryż, kawa, czy kukurydza lub ich pochodnych, jak cukier. A jakie tendencje panują na rynku młodych byczków?
Działające przy bankach działy analityczne rynków alternatywnych obserwują przede wszystkim rynek ropy, metali szlachetnych i przemysłowych. Jeżeli zainteresują się rynkiem produktów rolnych, to raczej produktów roślinnych jak ryż, kawa, czy kukurydza lub ich pochodnych, jak cukier.

My swoją uwagę skoncentrowaliśmy na fragmencie rynku mięsa, jakim jest bydło ubojne (live cattle). To mało znany rynek inwestycyjny, pozostający na marginesie powszechnej uwagi. Informacje o nim nie są łatwo dostępne.

Mówimy oczywiście o smacznej wołowinie z byka hodowanego specjalnie na apetyczne krwiste steki, a nie o dostępnej w Polsce wołowinie ze starej i łykowatej krowy, której po latach zechciał się pozbyć rodzimy rolnik.

Gdzie handluje się młodymi byczkami? Największe hodowle bydła ubojnego (live cattle) znajdują się w najzimniejszych regionach USA: w Montanie, Teksasie, Minnesocie, Iowa, Colorado, Nebrasce i Południowej Dakocie. Proces hodowli rozpoczyna się od narodzin na wiosnę. Po 6 – 8 miesiącach i osiągnięciu wagi 300 – 600 funtów cielaki oddzielane są od matek. Kupowane są przez wyspecjalizowanych hodowców, którzy zajmują się nimi do osiągnięcia wagi 600 - 800 funtów.

W tym momencie byczki są już dorosłe, należą do kategorii bydła tucznego (feeder cattle) i kupowane są przez zakłady tuczne, które poprzez stosowanie odpowiedniej paszy (m.in. zboża i białka), powodują osiągnięcie przez zwierzęta wagi ok. 1200 funtów. Wtedy to byczki sprzedawane są rzeźniom, jako bydło ubojne (live cattle).

Jakie tendencje panują na rynku młodych byczków, hodowanych na smaczne steki? Jak sroga zima i burze śnieżne wpływają na rynek live cattle? Czy w tym sezonie podrożeje najsmaczniejszy surowiec?

Rynek ten lubi mocno zaskakiwać, ale dzięki temu jest fascynujący do obserwacji. Pozwala jednak zarobić tylko cierpliwym i dobrze obeznanym w temacie inwestorom, nie polecamy go każdemu.

Pełna treść artykułu „Czy podrożeje najsmaczniejszy surowiec?” dostępna jest w tygodniku elektronicznym CashFlow&You nr 29 (11-17.12.2007): http://newsletter.cashflowandyou.pl.

niedziela, 6 maja 2012

Wartości odżywcze mięsa kóliczego

Porównanie składu mięsa króliczego ze składem mięsa innych gatunków zwierząt.
Wartości odżywcze mięsa króliczego.
Leszek Antoni Gacek
www.sima.of.pl
W naszych przyzwyczajeniach kulinarnych istnieje szereg potraw i produktów, które nie cieszą się zbytnią popularnością, pomimo, że w innych kulturach zajmują eksponowane miejsca na stołach. Braku szerszego zainteresowania mięsem kozim, baranim czy króliczym należy upatrywać w waszych przyzwyczajeniach i upodobaniach. Dla wielu osób koza czy królik nadal są symbolem biedy a mięso tych zwierząt uważa się za mało wartościowe. Można się również spotkać z pewnymi uprzedzeniami natury sanitarnej i higienicznej, co oczywiście nie znajduje żadnego merytorycznego uzasadnienia. Zupełnie miedzy bajki należy włożyć przeświadczenie niektórych ludzi, jakoby króliki krzyżowały się ze szczurami. Pomińmy jednak milczeniem te wszystkie uprzedzenia i przyjrzyjmy się bliżej samemu mięsu króliczemu. Posiada ono rzeszę swoich zdeklarowanych zwolenników i jest albo kupowane w sklepach albo pozyskiwane z własnych hodowli przydomowych.
Wielkość produkcji jest nierozerwalnie połączona ze spożyciem mięsa króliczego, jako czynnikiem determinującym popyt. Spożycie mięsa króliczego w Polsce jest jednym z najniższych w Europie i wynosi 0,4 kg na osobę rocznie. Największe spożycie zanotowano we Włoszech – 5,3 kg, następnie we Francji i Hiszpanii, gdzie wartość ta sięga 3,0 kg, a Belgia i Portugalia mieści się w przedziale 2,0 – 2,5 kg rocznie. W Polsce dane te mogą być zaniżone ze względu na trudności w obliczeniu ogólnej konsumpcji – króliki są hodowane na własne potrzeby gospodarstw i pozostają poza wszelką ewidencją. Nie można jednak ukryć faktu, że eksport mięsa króliczego z polskich ubojni rośnie i w 2003r. wyniósł 78% ogólnej sprzedaży. W celu rozpowszechnienia mięsa króliczego wśród konsumentów zamieszczono w niniejszym rozdziale uwagi na temat wartości odżywczych tego mięsa oraz porównano je z innymi, bardziej popularnymi mięsami (tabela 1).
Mięso królicze zaliczane jest do mięs białych, łatwo strawnych, soczystych i delikatnych. Jego konsystencja jest drobnoziarnista. Króliki dostarczają bardzo wartościowego mięsa o dużej zawartości białka – powyżej 20%, a niskiej zawartości tłuszczu (3-5%). Poza tym jest to mięso bogate w składniki mineralne (sole żelaza, wapń i fosfor), witaminy (zwłaszcza grupy B) i mikroelementy (miedź, kobalt i cynk). Dodatkowym bardzo ważnym walorem mięsa króliczego jest wysoka przyswajalność jego białka przez organizm człowieka – około 90%, podczas gdy np. mięsa wołowego, tylko 60%. Tłuszcz jest biały i miękki, odkładany głównie koło nerek, żołądka, także za łopatkami. Skład chemiczny tego tłuszczu pozwala na zaliczenie go do związków lekkostrawnych, o wysokiej wartości odżywczej. Warto również zaznaczyć niską zawartość cholesterolu w mięsie króliczym, która według polskich i amerykańskich badań, jest niższa niż u popularnych u nas mięs czerwonych, a nawet mięsa drobiowego; z tego właśnie powodu nadaje się ono dla osób zagrożonych schorzeniami układu krążenia.
Poniżej porównano mięso królicze z wołowiną, baraniną, wieprzowiną półtłustą, cielęciną i mięsem kurzym, pod względem zawartości składników pokarmowych w poszczególnych rodzajach mięs (tabela 1).

Tabela 1. Porównanie zawartości składników pokarmowych w mięsie króliczym
z mięsami innych gatunków zwierząt

Rodzaj
mięsa Woda (%) Białko (%) Tłuszcz (%) Składniki mineralne (%) Wartość energetyczna 100 g mięsa (KJ) Zawartość cholesterolu w 100 g mięsa (mg)
Wołowina 68,5 15,0 4,5 0,85 584,7 37-48
Baranina 55,1 12,1 11,5 0,90 655,1 78
Wieprzowina
półtłusta 51,1 15,3 13,9 0,75 784,9 66-72
Cielęcina 77,8 20,0 1,0 1,20 382,4 38-83
Mięso kurze 76,2 19,7 1,4 1,37 415,9 75-108
Mięso królicze 69,3 20,4 4,0 1,39 638,8 35

Mięso królicze charakteryzuje się największą zawartością białka (20,4%) oraz największą zawartością składników mineralnych (1,39%). Białko to, jak już wcześniej zaznaczono, jest łatwo przyswajalne przez organizm człowieka – w 90 procentach. Pod tym względem mięso królicze wypada bardzo korzystnie w porównaniu z wołowiną, która zawiera 15% białka, które jest przyswajalne tylko w 60 %. W porównaniu wykazano również, że ma najniższą zawartość cholesterolu, na co kładzie się obecnie duży nacisk. Ogólnie wyciągnięto wniosek, że pod względem zawartości składników pokarmowych mięso królicze jest porównywalne z cielęciną i mięsem kurzym. Wołowinę, baraninę i wieprzowinę półtłustą zaliczyć można do drugiej grupy podobnej pod względem zawartości składników pokarmowych. Są to jednak mięsa czerwone, natomiast mięso królicze i kurze zaliczamy do mięs białych, za wyjątkiem cielęciny, która też jest klasyfikowana jako mięso czerwone. W zestawieniu nie uwzględniono ryb.
W przypadku promocji mięsa króliczego nie trzeba stosować nie zawsze zgodnych z prawdą, ale chwytliwych, haseł. Jest ono rzeczywiście smaczne i zdrowe.
Omówione walory mięsa króliczego zdecydowanie przemawiają za rozpowszechnieniem konsumpcji tego mięsa w Polsce, co stało się już w krajach Unii Europejskiej. Wzrost konsumpcji będzie związany ze zmianą tradycji żywieniowych Polaków i ich otwartością na nowe sposoby żywienia.

piątek, 4 maja 2012

Zaburzenia pracy przewodu pokarmowego królika

przyczyny powstawania biegunek i niestrawności u królika w warunkach chowu przemysłowego.
Zaburzenia pracy przewodu pokarmowego królików.
Leszek Antoni Gacek
Najczęściej spotykanymi niedomaganiami królików są zaburzenia pracy układu pokarmowego. Schorzenie te są przyczyną największych strat w hodowli, poprzez swoją uciążliwość i uporczywość w występowaniu. Bez względu na ilość posiadanych zwierząt w hodowli od czasu do czasu znajdujemy królika martwego. Nie ma najczęściej reguły jakie zwierzęta padają, duże czy małe. Upadki dotykają zarówno sztuk młodych jak i dorosłych. Ze względu na zazwyczaj większy stan królików młodych wydaje nam się, że pada ich więcej. Warto jednak ewidencjonować ilość królików padłych, nie w liczbach bezwzględnych, lecz w procentach ogólnej liczby zwierząt dorosłych albo młodych. Pozwoli nam to na bardziej precyzyjne określenie przyczyny występujących padnięć.
Prowadząc dokładne zapiski, dotyczące zdarzeń mających miejsce na fermie, a w tym ilości upadków i aktualnego stanu zwierząt, możemy porównać czy występujące upadki są na takim samym poziomie czy też uległy zwiększeniu. Ma to znacznie zwłaszcza w poszczególnych okresach roku. Jeżeli się na przykład okaże, że zawsze w maju mieliśmy upadki królików młodych, w pierwszym tygodniu po odsadzeniu na poziomie powiedzmy 5 %, a w tym roku wzrosły one do 20 %, przy niezmienionych parametrach hodowli, wszystkich innych oprócz zastosowanej farby do malowania ścian, to z dużą dozą prawdopodobieństwa będzie można stwierdzić, że to właśnie ta farba zaszkodziła królikom. Jest to oczywiście tylko przykład, niemniej oparty na bardo podobnym przypadku zaistniałym w rzeczywistości. Nie byłoby możliwe do określenia, co spowodowało wzrost upadków akurat w takim wieku gdyby nie precyzyjnie prowadzone notatki.
Zła praca przewodu pokarmowego może się objawiać biegunkami, wzdęciami, brakiem apetytu i ogólnym osłabieniem organizmu. Króliki często są osowiałe, trzymają spuszczoną na dół głowę i zgrzytają zębami. W niektórych publikacjach zgrzytanie zębami przedstawiane jest jako objaw bólu. Nie jestem do końca przekonany o takiej interpretacji zjawiska. Pracując w hodowli wielkostadnej, nieraz miałem wątpliwą przyjemność obserwować króliki z poważnymi urazami mechanicznymi i nigdy królik, który cierpiał potworne męki, nie zgrzytał zębami.
Przyczyną wystąpienia biegunek może być zarówno niewłaściwa jakość paszy jak i wody. Stosując paszę o sprawdzonym składzie i z wiarygodnego źródła minimalizujemy ryzyko zatrucia toksynami jak również możliwość braku zbilansowania dawki pokarmowej. U królików bardzo ważną rolę w procesie trawienia odgrywają bakterie zasiedlające przewód pokarmowy, a zwłaszcza jelito ślepe. Bakterie te są odpowiedzialne za prawidłowy przebieg zachodzących w jelitach procesów trawiennych, a ich kondycja i skład gatunkowy jest indywidualną cechą każdego królika i wynika ze stworzonych mu przez hodowcę warunków bytowych. Stabilność składu flory bakteryjnej związana jest zarówno z kwasowością przewodu pokarmowego (z jego pH) jak i z wzajemnego stosunku białka, włókna i energii, zawartych w dostarczanej dawce pokarmowej. Nie należy upatrywać przyczyny wystąpienia biegunek od razu w jakimś czynniku chorobotwórczym. Najpierw należy wykluczyć przyczyny natury żywieniowej i środowiskowej (np. brak dostatecznej higieny, możliwość zatruć pozapokarmowych itp.) a także nadmierny stres zwierząt. Dopiero po wykluczeniu możliwości wystąpienia zmian w składzie paszy czy wody oraz wykluczeniu innych czynników, możemy zacząć się zastanawiać nad możliwością wystąpienia infekcji bakteryjnej (najczęściej są to pałeczki coli), inwazji pasożytów (kokcydioza) czy mało prawdopodobnej infekcji wirusowej (rotawirusy).
Z moich doświadczeń związanych z hodowlą królików najczęstszymi przyczynami upadków, którym towarzyszą biegunki, oprócz błędów żywieniowych, jest właśnie kokcydioza. Jeżeli króliki żywione są wyłącznie paszami granulowanymi to należy przestrzegać zalecanego i opracowanego przez producenta programu profilaktycznego. Jeżeli stosujemy żywienie mieszane, polegające na stosowaniu zarówno pasz gospodarskich jak i granulatu to stosowany granulat powinien zawsze w swoim składzie zawierać środek kokcydiostatyczny. Nie ma potrzeby stosowania kokcydiostatyku przez cały okres życia zwierzą, jest to nawet w końcowym okresie tuczu zabronione przepisami weterynaryjnymi. Zastosowanie kokcydiostatyka powinno być świadomym wyborem, dokonanym na podstawie obserwacji zwierząt. Jeżeli stwierdzamy występowanie w klatkach lub na ściółce odchodów o galaretowatej konsystencji lub też w trakcie uboju zauważamy przekrwienia jelita cienkiego i wypełnienie go gazami bądź białe guzki na wątrobie, jest to właściwy czas na zastosowanie kokcydiostatyka.
Hodowca powinien znać wielkość upadków występujących „normalnie” w jego hodowli. Nie da się hodować królików tak by upadki nigdy nie występowały. Wynika to z prostej statystyki i praktyki hodowlanej. Należy jednak te upadki minimalizować w każdy dostępny sposób (oczywiście uzasadniony ekonomicznie). W przypadku wzrostu ilości upadków, związanych z zaburzeniami pracy układu pokarmowego, należy oczywiście skonsultować się z lekarzem weterynarii, znającym się na tym gatunku zwierząt. Zawsze należy jak najszybciej doprowadzić do ustalenia przyczyny wystąpienia biegunek. Doraźnie należy zapewnić zwierzętom dostęp do wody o jak najlepszych parametrach (woda pitna dla ludzi, nie przegotowana) oraz niezwłocznie odstawić pokarmy objętościowe mokre takie jak zielonki, kiszonki i okopowe. Jeżeli mamy możliwość to dobrze jest królikom podawać do jedzenia wyłącznie granulat i to z kokcydiostatykiem. Jest to pasza zbilansowana i nie powinna wpływać na dalsze rozregulowywanie przewodu pokarmowego. Jeżeli króliki przez cały czas otrzymywały paszę granulowaną i pomimo to doszło do wystąpienia biegunek należy niezwłocznie wstrzymać podawanie tego granulatu i zastąpić go granulatem z innej firmy. W ostateczności można podawać śrutę pszenną lub jęczmienną oraz bardzo dobrej jakości siano. Pod kontrolą lekarza można zacząć stosować zalecane leki. Proszę jednak zawsze pamiętać o określeniu przyczyny wystąpienia biegunek. Nie można dopuścić do leczenia „na ślepo” przez dłuższy okres czasu. Na pewno pierwsze podawane preparaty będą zapobiegały objawom, ale wszystkie następne muszą już likwidować skutek. W myśl powyższych uwag należy wprowadzać do żywienia królików pokarmy i granulaty zawsze w sposób powolny i w niewielkich ilościach. Nowo zakupiony granulat, nawet od tej samej firmy co kupujemy zawsze, należy najpierw podać niewielkiej liczbie zwierząt. Dopiero jak się przekonamy, że zwierzęta chętnie go jedzą i nie występują po nim niepokojące objawy możemy podać go dla całego stada. Zasada ta dotyczy oczywiście wszystkich rodzajów pasz, Ne tylko granulatów, ale i siana, zboża i wszystkich innych. Mogą się zdarzyć przypadki, że nawet własne siano, lecz przechowywane w różnych warunkach, stanie się z czasem toksyczne dla zwierząt ze wzglądu na zawartość mykotoksyn.
Jak więc prawidłowo zdiagnozować przyczyny biegunek i wzdęć, a w konsekwencji przyczyny upadków? Po pierwsze do jakichkolwiek oględzin należy przeznaczyć padłe zwierzęta jak najpóźniej, tzn. zwierzęta jeszcze ciepłe i bez stężenia pośmiertnego. Oczywiście optymalnym rozwiązaniem byłoby jak by sekcję zwłok wykonywał lekarz weterynarii, znający się na królikach. Nie zawsze mamy jednak możliwość powiadomienia lekarza i nie zawsze zna się on na królikach. Jeżeli jednak sami prawidłowo wykonamy sekcję, zapiszemy wszystkie spostrzeżenia i przekażemy je lekarzowi, łatwiej będzie dojść przyczyny upadku.
Rozpoczynamy zawsze od ułożenia królika na grzbiecie i rozchyleniu wszystkich czterech łap na boki. Następnie staramy się odciąć jak największy płat skóry z okolic brzucha, klatki piersiowej, szyi i podgardla. Bardzo dobrze jest posługiwać się ostrymi nożyczkami o lekko odgiętych ostrzach. Po odsłonięciu podskórnej tkanki mięśniowej sprawdzamy czy nie ma mechanicznych uszkodzeń powłok ciała, krwawych wybroczyn i zsinień. Po rozcięciu warstwy mięśni ukarzą się jelita a po rozcięciu klatki piersiowej i okolic przełyku oraz jamy gębowej pozostałe narządy wewnętrzne. Bardzo delikatnie staramy się wszystkie te narządy wyjąć i ułożyć obok badanego królika. Dobrze jest skorzystać z dowolnego podręcznika o królikach, zawierającego rysunki narządów wewnętrznych, aby w miarę dokładnie ustalić „co jest co”. Po pierwsze sprawdzamy. Idąc nijako od góry, czy w obrębie jamy gębowej nie ma uszkodzeń mechanicznych, czy nie są wbite w wewnętrzne strony policzków, języka i podniebienia jakiś ciała obce, jak również czy nie są przerośnięte zęby. W obrębie przełyku należy szukać tkwiących tam ewentualnie ciał obcych, krwawych wybroczyn czy pęknięć ściany przełyku. Ewentualnych pęknięć poszukujemy również w obrębie żołądka oraz całych jelit. Po rozcięciu żołądka należy sprawdzić, co stanowi jego treść oraz jak wygląda wewnętrzna powierzchnia jego ścian. Powierzchnia ta powinna być trwała i nie powinno się dać jaj złuszczać i nie powinna mieć krwawych wybroczyn. Masa wypełniająca żołądek powinna wyglądać jak rozmoczona karma i nie zawierać zmieszanych z krwią płynów. Do żołądka, od jego górnej, dogłowowej strony, przyklejona jest śledziona, która z grubsza rzecz biorąc powinna mieć kolor zbliżony do koloru wątroby oraz wymiary mieszczące się w granicach 5 – 6 cm długości, 0,5 do 1,0 cm szerokości i zaledwie 3 do 5 mm grubości. Każde powiększenie o około 100 % wielkości śledziony może wskazywać na bardo poważne schorzenia (występujące między innymi przy pomorze). Ważną rzeczą jest sprawdzenie czy w jelitach cienkich nie występują krwawe wybroczyny, czy nie ma tam krwistego płynu, a zwłaszcza czy nie wypełnione są gazami. W oparciu o rysunki książkowe warto odszukać jelito ślepe i również sprawdzić, czym ono jest wypełnione i czy nie jest powiększone. Jelito ślepe zakończone jest wyrostkiem robaczkowym, który powinien zawierać szaro żółtą masę, którą da się łatwo ugniatać. Masa ta jest złożona w głównej mierze z bakterii odpowiedzialnych za procesy trawienne, a zwłaszcza za trawienie włókna. Wszelkie zmiany w tym narządzie są przyczyną bardzo poważnych zaburzeń w pracy całego układu pokarmowego. Końcowy odcinek jelita, jelito grube, również wymaga poświęcenia mu trochę uwagi. Należy sprawdzić czy nie jest ono wypełnione zbyt zbitą czarną masą i czy zaraz przed odbytem widać uformowane, typowe dla królika, kulki kałowe. Wszystkie spostrzeżenia należy zapisać i przedstawić lekarzowi weterynarii. Dobrym rozwiązaniem jest dyktowanie spostrzeżeń osobie towarzyszącej, ponieważ likwiduje to konieczność częstego mycia i wycierania rąk w trakcie robienia sekcji, którą należy wykonać w jak najkrótszym czasie.
Nie da się w tak krótkim czasie i w paru słowach podać jednoznacznej recepty na unikanie występowania biegunek i innych zaburzeń pracy przewodu pokarmowego. W różnych warunkach, na różnych fermach, przyczynami upadków i biegunek mogą być różne czynniki, dające takie same objawy. W jednym przypadku wystarczy podawanie Sulfatywu w pierwszych dniach po odsadzeniu, w innym konieczne jest podawanie osłonowo antybiotyków (np. Tiamutinu). Za każdym razem należy to jednak wykonywać zgodnie z zasadami sztuki weterynaryjnej i w oparciu o rzetelną wiedzę diagnostyczną. Przerażeniem napełnił mnie ostatnie jeden z telefonów od hodowcy, który przyznał się do podawania „na wszelki wypadek” wszystkich antybiotyków, jakie pozostawały z domowej apteczki. Telefon dotyczył oczywiście problemów z biegunkami i brakiem odpowiedniego tempa wzrostu. Już bym wolał jakby sam zżarł te antybiotyki i odchorował, a nie truł niewinnych zwierząt i narażał je na niepotrzebne cierpienia. Często niestety się zdarza, że z braku rzetelnej wiedzy dochodzi do robienia eksperymentów, mniej lub bardziej udanych prób ratowania zwierząt po ewidentnych zaniedbaniach hodowlanych. Rozumiem tutaj hodowców, działających najczęściej w dobrej wierze i chcących pomóc swoim zwierzętom, natomiast nie znajduję dostatecznie dobitnych słów krytyki dla niedouczonych lekarzy weterynarii, którzy próbując ukryć swoją indolencję i usankcjonować wysokie, wystawiane rachunki za swoje, wątpliwej jakości usługi, robią to samo.

czwartek, 3 maja 2012

Choroby królików

Opis podstawowych chorób króliów, zasady postępowania i profilaktyki.
Choroby królików.
Leszek Antoni Gacek
Ze względu na czynnik wywołujący, choroby dzieli się na: zakaźne – wirusowe, bakteryjne i inwazyjne, niezakaźne – wywołane czynnikami fizycznymi, np. złamania, pogryzienia czy zatrucia.
Choroby wirusowe
Myksomatoza
Jedną z najniebezpieczniejszych chorób królików, atakującą wszystkie rasy królików bez względu na wiek zwierzęcia, jest myksomatoza. Zakażenie następuje poprzez kontakt zwierząt zdrowych z chorymi, poprzez zakażony sprzęt a najczęściej po pokąsaniu przez komary przenoszące tą chorobę. Pierwsze objawy chorobowe występują po 2 – 5 dniach od zakażenia. Choroba rozpoczyna się od zapalenia spojówek objawiającego się wyciekiem z oczu oraz obrzękiem powiek. Obrzęk stopniowo obejmuje uszy, głowę, kończyny, podbrzusze i zewnętrzne narządy rodne. W tkance podskórnej mogą tworzyć się guzy, które pękając zakażają środowisko. Myksomatoza należy do chorób zwalczanych z urzędu i podlega obowiązkowi zgłaszania. Podejrzewając, na podstawie objawów, że w naszej hodowli może występować myksomatoza, należy natychmiast zgłosić to lekarzowi weterynarii. Do czasu przybycia lekarza weterynarii nie wolno nikogo wpuszczać na fermę, nie wolno dokonywać uboju i prowadzić handlu zwierzętami. Królików chorych nie leczy się.
Pomór królików.
Obecnie najgroźniejszą chorobą jest pomór królików. Spowodował on ogromne straty w hodowli tych zwierząt na terenie Azji i Europy. W Polsce hodowcy również boleśnie odczuli skutki pojawienia się tej choroby. Pierwsze sygnały o pojawieniu się pomoru w Polsce pojawiły się w 1987 r. Jest to choroba wirusowa i odznacza się niezwykle ostrym a nawet nadostrym przebiegiem. Najczęściej w ciągu 48 godzin, a w niekturych udokumentowanych przypadkach nawet już po 18 godzinach, od zakażenia dochodzi do zejścia śmiertelnego wszystkich królików w stadzie. Na 2 – 3 godzin przed upadkiem obserwuje się gwałtowne osłabienie i duszności, pojawia się surowiczy wysięk z nosa, przybierający formę krwawej piany. Króliki przed śmiercią wykonują gwałtowne ruchy. Badania sekcyjne wykazują powiększenie śledziony, zwyrodnienie nerek i wątroby. Królików chorych się nie leczy. Choroba ta, do czasu wyprodukowania skutecznej szczepionki była olbrzymim zagrożeniem. Obecnie służby weterynaryjne dysponują skuteczną szczepionką, którą należy stosować bezwzględnie u wszystkich królików. Najczęściej szczepi się króliczęta w momencie odsadzania od samic. A następnie w odstępach 6 – 9 miesięcy.
Choroby bakteryjne.
Pasterelloza.
Bakteria wywołująca tę chorobę (Pasterella multocida) bytuje w drogach oddechowych każdego zdrowego królika, nie wyrządzając mu żadnej szkody. Dopiero w wyniku osłabienia organizmu spowodowanego np. złymi warunkami chowu, dochodzi do uzjadliwienia bakterii. Pasterelloza rozpoczyna się od wycieku z nosa i oczu, który w miarę rozwoju choroby staje się ropny. Króliki kaszlą i kichają, występują trudności w oddychaniu a śmierć następuje z powodu uduszenia. Jeżeli bakterie umiejscawiają się pod skórą powodują tworzenie się ropni, które pękając stwarzają źródło zakażenia dla zwierząt zdrowych. Choroba może mieć przebieg ostry lub przewlekły. W ostrej postaci powoduje dużą śmiertelność w stadzie, natomiast w przewlekłej prowadzi do wychudzenia, a u samic do poronień. Zapobieganie polega na prowadzeniu hodowli zgodnie z wymogami i usuwaniu czynników uzjadliwiających bakterie (duże stężenie amoniaku, nieodpowiednia temperatura, złe żywienie). Leczenie polega na stosowaniu zalecanych przez lekarza weterynarii antybiotyków, sulfonamidów lub surowic.
Choroby pasożytnicze
Kokcydioza.
Choroba wywoływana jest przez pierwotniaki z rodzaju Eimeria i może przybierać postać jelitową lub wątrobową. Zakażenie następuje przez przewód pokarmowy. Najczęściej chorują sztuki młode, zaraz po odsadzeniu. Króliki chore są senne i apatyczne, nie jedzą, mają matową i nastroszoną sierść. Pojawia się uporczywa biegunka, prowadząca szybko do odwodnienia organizmu i śmierci. W postaci wątrobowej dodatkowo występuje obrzęk wątroby, zażółcenie błon śluzowych i częste oddawanie moczu. Leczenie polega na podawaniu zaleconych przez służby weterynaryjne leków.
Świerzb.
Świerzb jest schorzeniem skóry, wywoływanym przez pasożytnicze roztocza. Źródłem zakażenia są chore zwierzęta, jak i skażone środowisko. Złe warunki chowu przyczyniają się do nasilenia choroby. Najczęściej pasożyty umiejscawiają się w zewnętrznym przewodzie słuchowym. Gromadzi się tam gęsta, żółtobrunatna maź o nieprzyjemnym zapachu. W uchu tworzą się warstwowo ułożone strupy powodujące świąd. Królik drapiąc je rozsiewa pasożyty w środowisku. Leczenie polega na dokładnym czyszczeniu przewodów słuchowych patyczkiem z nawiniętą watą nasączoną środkiem leczniczym (Bidylon, Novoscabin, 20% roztwór Biowalu). Zużytą watę i patyk należy spalić. Zabieg wykonuje się 2 – 3 krotnie w odstępach 8 – 10 dniowych. Zwalczanie świerzbu powinno być połączone z poprawą warunków sanitarnych.
Grzybica.
Choroba ta występuje najczęściej w hodowli wielkostadnej i jest wynikiem zakażenia grzybami z gatunku trychophyton. Zapobieganie polega na utrzymywaniu czystości pomieszczeń i okresowych dezynfekcjach preparatami jodowymi (Pollena JK, Rapicid). Przy masowym występowaniu należy przeprowadzać szczepienia profilaktyczne i lecznicze szczepionką Alopevac w dawkach określonych przez lekarza weterynarii.
U niektórych zwierząt można również zaobserwować przerost zębów co je eliminuje z dalszej hodowli ponieważ jest to cecha dziedziczna, przenoszona na potomstwo. Zwierzęta z przerośniętymi zębami poddaje się zabiegowi ich obcinania (przy pomocy obcinaczek do drutu) do osiągnięcia wagi ubojowej.
Omówione choroby nie są jedynymi, nękającymi króliki. Istnieje szereg, nie wymienionych tutaj schorzeń, z którymi może się spotkać hodowca. Generalną zasadą przy wprowadzaniu nowych zwierząt do stada jest poddanie ich obserwacji przez okres 3 – 4 tygodni, a w przypadku jakichkolwiek wątpliwości dotyczących zdrowotności stada należy niezwłocznie zasięgnąć porady lekarza weterynarii.

Ankieta o królikach

Badania stanu hodowli królików w Polsce.
Nie dopisali wszyscy, niestety, prenumeratorzy kwartalnika Króliki i w związku z tym tą drogą proszę o skopiowanie, wypełnienie i odesłanie zamieszczonej niżej ankiety. Tak jak w ankiecie podano jest to kolejny etap zbierania informacji o stanie krajowego „królikarstwa”. Nie obiecuje, że wypełnienie ankiety spowoduje natychmiastową poprawę warunków chowu i hodowli. Im więcej respondentów przyśle ankietę tym łatwiej będzie mi rozmawiać zarówno z ubojniami jak i przedstawicielami Ministerstwa aby ich zainteresować problemem np. niskich cen skupu.
Łączę wyrazy szacunku
Dr Leszek Gacek
Redaktor naczelny kwartalnika Króliki.



Wydawnictwo specjalistycznego kwartalnika
PHU M. Gacek; 39-331 Chorzelów, Chorzelów 764/23
tel 017 773 04 42; kom. 600 418 870 NIP 817-100-33-11; REGON 690154651
Numer rachunku PKO BP 88 1020 4913 0000 9102 0011 2508

ANKIETA
Dotyczy produkcji żywca króliczego
Podstawą podjęcia prac, zmierzających do organizacji rynku żywca króliczego, wprowadzeniu cen gwarantowanych i obowiązkowych umów kontraktacyjnych, jest znajomość potencjału produkcyjnego. Wydawnictwo „Króliki” postanowiło, w ślad za własnymi publikacjami z lat poprzednich, przeprowadzić, zakrojoną na szeroką skalę, akcję gromadzenia takich informacji. W związku z powyższym prosimy o powielenie (najlepiej we współpracy z gminnymi służbami rolnymi), wypełnienie i odesłanie na adres wydawnictwa jak największej liczby przedstawionych ankiet.
Proszę wypełnić osobna dla każdej fermy:
Województwo ........................................................Gmina..........................................................
1. Liczba samic rozpłodowych na Państwa fermie:
Obecna ............................szt.
Planowana........................szt.
2. Wielkość rocznej produkcji żywca króliczego:
Obecna .................... sztuk, ...................kg
Planowana ....................... sztuk, .......................kg
3. Stosowany na fermie system żywienia (proszę zaznaczyć kółkiem):
A. granulatem
B. mieszany
C. pasze gospodarskie
4. Stosowany system rozrodu:
A. krycie naturalne
B. inseminacja
5. Ogólnopolski związek producentów żywca króliczego:
A. powinien powstać jak najszybciej
B. nie jest potrzebny
C. wystarczą nieformalne grupy lokalne
6. Wielkość składek członkowskich zależna od:
A. ilości samic rozpłodowych
B. wielkości produkcji
7. Sprzedaż żywca króliczego dokonywana:
A. indywidualnie
B. poprzez Związek
8. Zaopatrywanie w pasze granulowane i leki:
A. indywidualne
B. przez Związek
9. Inne zadania Związku

środa, 2 maja 2012

Przygotowanie fermy królików do wiosny i intensywnego sezonu rozrodczego

Podstawowe informacje o przygotowaniu technicznym fermy królików na potrzeby intensywnego rozrodu.
Przygotowanie fermy królików do wiosny oraz intensywnego sezonu rozrodczego.
Leszek Antoni Gacek
Gdy zbliża się okres wiosenny należy pamiętać o przeprowadzeniu pewnych prac na fermie, które mogą mieć znaczenie w trakcie trwania całego roku hodowli. Niezbędne czynności do wykonania w tym okresie można umownie podzielić na czynności związane z technicznym zapleczem fermy, czynności dotyczące samych zwierząt i czynności wynikające z konieczności prowadzenia dokumentacji hodowlanej.
Z prac remontowych należy zwrócić szczególną uwagę na jakość posiadanych klatek i ich stan techniczny, planujemy ewentualne wstawienie nowych klatek pod kątem zwiększania produkcji i powiększania wielkości stada. Należy przeprowadzić niezbędne remonty i drobne naprawy. Zakres tych prac będzie wynikał z doświadczenia nabytego w poprzednim roku. Dotyczy to zwłaszcza konstrukcji karmideł i skrzynek wykotowych. Po przeanalizowaniu wyników rozrodu w roku ubiegłym, a zwłaszcza ilości upadków młodych królików w pierwszym okresie po urodzeniu, możemy wyciągnąć wnioski, co do poprawności konstrukcji skrzynek wykotowych. Jeżeli przykładowo okazało się, że straty młodych królików wynikały z ich wychłodzenia i wypadania z wykotnic, należy podwyższyć otwór wejściowy do skrzynki i zastanowić się nad możliwością zastosowania wykotnic zamkniętych od góry w celu poprawy mikroklimatu gniazda. Jest to tylko przykład pokazujący, w jaki sposób wykorzystywać spostrzeżenia do poprawy stanu fermy. Należy również dokładnie przyglądnąć się systemowi wentylacyjnemu i sprawdzić jakość jego działania. Na podstawie obserwacji z lat ubiegłych należy przeprowadzić wszelkie możliwe modyfikacje i naprawy w celu zapewnienia zwierzętom odpowiedniego mikroklimatu, nawet w okresie największych upałów. Po usunięciu obornika z okresu zimowego, co uważam za rzecz oczywistą, należy przeprowadzić dokładne mycie całego sprzętu, klatek, karmideł i wykotnic. Po dokładnym umyciu należy sprzęt i klatki dokładnie zdezynfekować (najlepiej preparatami opartymi na działaniu jodu aktywnego – Pollena JK, Rapicid, pamiętając, że okres działania preparatu po rozcieńczeniu nie przekracza 30 minut), do dezynfekcji podłogi i ścian zastosować roztwór 2 % sody kaustycznej (zachować ostrożność – substancja żrąca), pamiętając o tym, ze soda niszczy elementy metalowe. Na zakończenie fermę należy wybielić wapnem, umyć szyby w oknach i uzupełnić siatki zabezpieczające przed owadami. Proszę również pamiętać o wyposażeniu fermy w maty dezynfekcyjne, zabezpieczające przed wnoszeniem na obuwiu czynników chorobotwórczych. Maty należy cały czas utrzymywać w stanie nasączenia środkiem dezynfekcyjnym, najlepiej wskazanym przez lekarza weterynarii. Nie bez znaczenia będzie również dokonanie przeglądu instalacji oświetleniowej – doświetlanie samic i zwiększanie stopniowe długości dnia świetlnego ma duży wpływ na ich płodność. Jeżeli mamy zamontowany automatyczny system pojenia zwierząt należy go dokładnie umyć wodą pod ciśnieniem, jeżeli nie ma możliwości demontażu, a jeżeli można go całego rozebrać to dokładnie umyć, stosując różnego rodzaju wyciory, od środka. Po ponownym zmontowaniu dokładnie sprawdzić szczelność instalacji. Wszystkie przeprowadzane prace powinny mieć na celu zachowanie na fermie maksymalnej czystości oraz zapewnienie zwierzętom dobrostanu. Na większych fermach produkcyjnych należy pamiętać o konieczności zamontowania radia, tworzącego tapetę dźwiękową w okresie dnia i przyzwyczajającą samice do występowania hałasu. Samice z młodymi, przebywające w kompletnej ciszy, bardzo nerwowo reagują na wszystkie niespodziewane dźwięki i wskakując do skrzynek wykotowych mogą zagniatać młode. Zastosowanie tapety dźwiękowej niweluje to zagrożenie.
W marcu wszystkie samice na fermie muszą być już pokryte i ma być sporządzony plan kryć na cały rok. Jeżeli nie, należy jak najszybciej przystąpić do kompletacji stada. Po pierwsze należy dokonać przeglądu stanu zdrowia zwierząt. Dobrze jest dokładnie oglądnąć każdą sztukę dorosłą, lub przeznaczoną do stada podstawowego. Należy sprawdzić czy nie ma objawów świerzbu, czy nos i oczy są czyste, obciąć przerośnięte pazurki a głaskając sierść sprawdzić je j sprężystość i stan skóry. Występowanie jakichkolwiek strupów i guzów powinno być zdiagnozowane i powinna być określona przyczyna ich powstawania. Warto również dokładnie oglądnąć narządy rozrodcze, zwracając uwagę na stany zapalne i owrzodzenia, sprawdzić stan skoków na obecność odgniotów. Do dalszego rozrodu należy wyselekcjonować najlepsze zwierzęta (pomagając sobie dokumentacją hodowlaną), osobno do produkcji królików z przeznaczeniem na dalszy remont stada lub powiększanie stada a osobno do produkcji królików z przeznaczeniem na rzeź. Zestawiamy stado podstawowe tworząc grupy rodzinne, przypisując każdemu samcowi odpowiednią grupę samic, zgodnie z ich pochodzeniem i kierunkiem użytkowości. W okresie wiosennym należy również przeprowadzić niezbędne szczepienia ochronne. Najlepiej całe stado podstawowe zaszczepić najpierw przeciwko pomorowi (dawka 1 ml Cunivacu na sztukę), a po okresie dwóch tygodni przeprowadzić szczepienia przeciwko myksomatozie (dawka 1 ml Myxovacu). Ze szczepieniem przeciw myksomatozie musimy zdążyć przed pierwszym pojawieniem się komarów i innych owadów kłujących. Jeżeli na fermie zwierzęta kichają i istnieje prawdopodobieństwo występowania pasterellozy należy po upływie następnych dwóch tygodni przeprowadzić szczepienia Cunipastivakiem. Jeżeli nasza ferma znajduje się pod kontrolą Krajowego Centrum Hodowli Zwierząt rozpoczynamy przygotowania do oceny licencyjnej zwierząt, uzupełniając dokumentację hodowlaną i selekcjonując zwierzęta do poddania ocenie.
Dobrą rzeczą jest zaplanowanie wielkości produkcji w okresie całego roku i sporządzenie preliminarza kosztów. Pozwoli nam to na zgłoszenie wielkości produkcji, z podaniem terminów dostaw, do zakładu ubojowego i co za tym idzie stworzy nam możliwość negocjowania wyższych cen skupu. Takie planowanie produkcji z drugiej strony pokaże, jakie będziemy mieli zapotrzebowanie na pasze w poszczególnych okresach roku i również może stać się podstawą do negocjowania cen granulatu z mieszalniami.
Z roku na rok należy pamiętać o konieczności poprawiania i ulepszania stanu fermy. W oparciu o obserwacje z roku ubiegłego, o notatki, do których prowadzenia gorąco namawiam, starajmy się coś poprawić przynajmniej jedną rzecz w poszczególnych działach hodowli – w technologii, stosowanym sprzęcie, sposobie żywienia czy w systemie rozrodu. Takie postępowanie pozwoli na doskonalenie metod produkcji i osiąganie lepszych rezultatów.

wtorek, 1 maja 2012

Yorki Yorkshire Terrier

Hodowla psów Rasy Yorkshire Terrier
Yorki
Anglia od dawnych czasów miała wybitne osiągnięcia w dziedzinie hodowli psów.
Psy posiadały przedstawiciele wszystkich warstw społecznych. Lecz wielkie psy i psy myśliwskie były dozwolone wyłącznie dla bogaczy.
Prostym biednym ludziom nie wolno było posiadać dużych psów. Dlatego wyhodowano rasę małych psów które mogłyby zwalczać szkodniki domowe takie jak szczury i myszy. charakterystyczne cechy yorka to :

ciekawość


zuchwałość


żądza działania


duch walki

Obecnie Yorkshire terriery są bardzo popularną rasą na całym świecie. Nawet w Polsce można zauważyć ich coraz to większa rzeszę.
Yorki budowa anatomiczna

WYGLĄD OGÓLNY :
Pies o długowłosy, o prostej sierści, opadającej po obu bokach tułowia, z przedziałkiem biegnącym od nosa do koniuszka ogona. Sylwetka yorka jest opływowa i zwarta. York chodzi dumny i wyprostowany. Ogólnie powinien wydawać się proporcjonalny, silny, i energiczny.
Yorki szczeniaki

Hodowla psów Yorkshire terier Yorki posiada w ciągłej sprzedaży szczeniaki po najlepszych skojarzeniach krajowych oraz zagranicznych. Szczeniaki przy sprzedaży posiadają wszystkie niezbędne dokumenty wraz ze szczepieniami.