czwartek, 26 kwietnia 2012

Test Empatyczny

Propozycja testu behawioralnego dla lisów polarnych.
Propozycja nowego testu behawioralnego dla lisów polarnych.
Test empatyczny.

Leszek Gacek Instytut Zootechniki, Zootechniczny Zakład Doświadczalny Chorzelów.

Wstęp.

Selekcja stada podstawowego w kierunku uzyskania zwierząt o zamierzonej produkcyjności oparta jest na wielu, niezależnych od siebie elementach. Jednym z takich elementów jest selekcja oparta na stosowaniu testów behawioralnych do oceny przydatności zwierząt do dalszej hodowli. Testy pozwalają wybrać zwierzęta o odpowiedniej psychice, predysponujące je do przekazania pozytywnych form zachowania swojemu potomstwu. Do dalszej hodowli powinny być pozostawiane zwierzęta ufne, nie reagujące strachem na obecność człowieka ani nie wykazujące zachowań agresywnych.
Nie jest to tylko wygoda dla hodowcy, posiadanie łagodnych zwierząt, lecz są to wymogi stawiane hodowlom przez odpowiednie agencje Unii Europejskiej a dotyczące warunków hodowli. Pod naciskiem ruchów ekologicznych, już nie długo będą mogły być prowadzone tylko hodowle spełniające warunki wskazane przez Unię. Nakłada to na hodowców obowiązek prowadzenia selekcji zwierząt w kierunku uzyskania stada odpowiadającego stawianym wymogom.
Powyższe problemy związane są nierozerwalnie ze stosowaniem odpowiednich testów behawioralnych pozwalających na określenie czy dane zwierze odpowiada wymaganym kryteriom. Istnieje na świecie wiele testów prowadzących w sposób mniej lub bardziej doskonały do uzyskania zamierzonego celu.
Testem, godnym polecenia, jest test ręki. W praktyce hodowlanej, co jakiś czas, wymagane jest wkładanie ręki do klatki w celach pielęgnacyjnych lub porządkowych. Po włożeni ręki do klatki oceniamy zachowanie lisa w stosunku do ręki.
Preferowane zachowanie, występujące u zwierząt ufnych i ciekawych to spokojne podchodzenie i obwąchiwanie. Zachowania agresywne, warczenie, rzucanie się z zębami i próby gryzienia świadczą o zwierzęciu agresywnym i takie powinno być eliminowane z dalszej hodowli. Eliminacji powinny podlegać również zwierzęta, które w obecności ręki włożonej do klatki próbują uciekać, wykazując objawy panicznego strachu.
Na podobnych zasadach jest oparty test łapania, określający zachowanie lisa podczas wyjmowania go z klatki. Zwierzę po unieruchomieniu w klatce widełkami jest wyjmowane za ogon i przytrzymywane na podłodze. Na podstawie zachowania lisa w tej sytuacji określany jest jego temperament i formy zachowania. Zwierzęta które po wyjęciu z klatki próbują gryźć, warczą i kierują swoją uwagę na osobę przytrzymującą uznawane są za zwierzęta agresywne. Lis spokojnie siedzący na podłodze i nie próbujący się uwolnić jest uznawany za osobnika ufnego w stosunku do pracownika obsługi. Zwierzę o takim temperamencie powinno być preferowane w trakcie prac selekcyjnych. Niepożądanym zachowaniem, podobnie jak zachowanie agresywne, jest zachowanie zwierząt nacechowane strachem. Objawia się to chęcią ucieczki po wyjęciu z klatki i odwracaniem głowy od przytrzymującej je osoby. Lis drapie podłogę próbując uciec jak najdalej od zagrożenia.
Przedstawione testy behawioralne pozwalają z dużą dozą prawdopodobieństwa określić temperament lisów, niezbędny do prowadzenia selekcji w kierunku zwierząt ufnych. Omawiany test ręki oraz łapanie nie są jednak pozbawione wad. W obu testach konieczne jest otwieranie drzwiczek klatki i naruszanie przestrzeni życiowej lisa, naruszanie jego terytorium które uznaje za swoje. Stwarzanie warunków ekstremalnych i nie występujących na co dzień może diametralnie zmienić zachowanie zwierzęcia. Badania zachowania w warunkach stresu, jaki niewątpliwie powoduje wtargnięcie na zajmowane terytorium jakim jest klatka, może dawać rezultaty nie w pełni odzwierciedlające prawdziwy temperament.
Prowadzone badania behawioru lisów polarnych w ZZD Chorzelów wymagają dokładnego określenia temperamentu. Stosowane testy, ręki i łapania, obarczone wymienionymi wadami, nie dawały zadawalających rezultatów. W poszukiwaniu optymalnego rozwiązania postanowiono opracować test pozbawiony wyżej omówionych wad. Zaproponowany test nie powoduje u zwierząt powstawania stanu zagrożenia, nie narusza jego terytorium w sposób istotnie mu zagrażający, nie jest związany z uczuciem głodu ani nie stwarza ekstremalnie nowej dla lisa sytuacji. Nowy test postanowiono nazwać testem empatycznym ze względu na istotną i zasadniczą rolę, jaką ma umiejętność wczucia się obserwatora, przeprowadzającego test, w psychikę zwierzęcia, w jego zachowanie i odczucia.
Celem niniejszej pracy było porównanie wyników stosowania testów łapania i ręki z wynikami stosowania testu empatycznego.


Materiał i metoda.

Badania przeprowadzono na 181 młodych lisach polarnych niebieskich utrzymywanych po dwie sztuki w klatkach o wymiarach: długość – 90 cm, szerokość – 120 cm i wysokość – 100 cm. W okresie od sierpnia do listopada przeprowadzano testy łapania, ręki oraz test empatyczny dla wszystkich zwierząt notując następujące formy zachowania i stosując oznaczenia:
• Zwierzęta agresywne – A
• Zwierzęta ciekawe, ufne, normalne – N
• Zwierzęta strachliwe, bojaźliwe – B
W sumie dokonano po 1 086 rejestracji zachowań dla każdego z omawianych testów. Temperament lisów był oceniany 6 razy testem ręki, 6 razy testem łapania i 6 razy testem empatycznym.
Testy ręki i łapania były przeprowadzane zgodnie z wcześniej omawianą procedurą i były traktowane jako testy standardowe, powszechnie dopuszczone do badań behawioralnych. W teście empatycznym, proponowanym jako nowy test behawioralny, stosowano takie same oznaczenia zachowania jak w testach standardowych (A,N,B).
Założeniem doświadczenia było sprawdzenie czy wyniki uzyskiwane przy pomocy stosowania testu łapania i ręki są zbieżne z wynikami uzyskiwanymi w teście empatycznym. Uzyskanie wyników nie różniących się od siebie byłoby wyznacznikiem stwierdzającym przydatność nowo opracowanego testu.
Istotą proponowanego testu empatycznego było obserwowanie zachowania lisów po wsunięciu, poprzez oczka siatki bez otwierania drzwiczek, elastycznego pręta z zawiązaną na końcu kokardką. W trakcie wsuwania kokardki, odległość obserwatora od klatki wynosiła około 50 cm i była taka sama jak odległość pracowników codziennie karmiących i dozorujących zwierzęta. Kokardkę wsuwano ruchem spokojnym i powolnym, w środkowej części klatki na wysokości niższej od głowy zwierzęcia. Zwracano uwagę aby kokardka nigdy nie górowała nad lisem. Po wsunięciu kokardki obracano prętem, utrzymując kokardkę w odległości około 30 cm od zwierzęcia. Obserwator, nie wykonując zbędnych ruchów absorbujących uwagę lisa, wnikliwie obserwował jego zachowanie, starając się wczuć w jego odczucia na widok nowego elementu jaki wtargnął w strefę bytowania jaką jest klatka. Obserwowano formy zachowania występujące u zwierząt w ciągu pierwszych 15 – 20 sekundach po włożeniu pręta z kokardką.

Zwierzęta uznawano za agresywne (A) jeżeli stwierdzono następujące formy zachowania:
1. warczy i rzuca się z zębami na kokardkę,
2. kładzie uszu po sobie,
3. ma szeroko otwarte oczy i cały czas obserwuje kokardkę,
4. podnosi ogon do góry,
5. szeroko rozstawia przednie łapy wysuwając je do przodu,
6. opuszcza ciało w przygotowaniu do skoku – ataku,
7. unosi górną wargę szczerząc kły.
Zachowania te występowały pojedynczo lub w różnych łączonych kombinacjach i w różnym nasileniu.

Lisy klasyfikowano jako ufne i ciekawe o normalnych zachowaniach (N) jeżeli stwierdzano formy zachowania:
1. brak zainteresowania kokardką,
2. nie zmienianie pozycji ciała a jedynie obserwacja kokardki,
3. podchodzenie i obwąchiwanie kokardki z zainteresowaniem bez objawów agresji,
4. nieznaczne podskakiwanie i zachęcanie do zabawy.
Wymienione zachowania nacechowane były w głównej mierze ciekawością lub obojętnością.

Lisy określano jako strachliwe, bojaźliwe gdy stwierdzano formy zachowania:
1. próba ucieczki po wprowadzeniu pręta z kokardką do klatki,
2. szukanie dróg ucieczki w rogach klatki bądź wspinanie się na ścianki,
3. odwracanie głowy od kokardki i zamykanie oczy,
4. nerwowe bieganie po klatce,
5. unikanie „problemu” poprzez odwracanie się tyłem,
6. podwijanie ogona pod siebie i kulenie uszów oraz przymykanie oczy.
Zwierzęta strachliwe, jeżeli bodziec przekroczy pewną wartość progową, w samoobronie mogą wykazywać zachowania agresywne. Nie jest to nigdy straszenie lecz od razu zdecydowany, desperacki atak. Następuje on jednak dopiero po jakimś czasie od włożenia kokardki do klatki i poprzedzony jest zachowaniami typowymi dla objawów strachu. Z kolei zwierzęta agresywne po pierwszej demonstracji siły i próbach odstraszenia mogą zacząć wykazywać zachowania typowe dla zwierząt bojaźliwych. Dlatego ważną rzeczą jest przeprowadzenie klasyfikacji zachowań w pierwszych 15 – 20 sekundach.


Wyniki i ich omówienie.

Na każdym z 181 lisów przeprowadzono po 6 testów tego samego rodzaju tj. każde zwierze było w sumie testowane 18 razy przy pomocy odmiennych metod. Prowadząc badania zachowania przy pomocy testu łapania identyczne zachowanie we wszystkich powtórzeniach stwierdzono u 62 zwierząt co stanowi 34,5%. W teście ręki zwierząt takich było 50 czyli 27,6%, natomiast w teście empatycznym identyczne zachowania we wszystkich powtórzeniach zanotowano u 78 lisów co daje 43,1%. Z powyższego wynika, że test empatyczny stanowi metodę badawczą dającą rezultaty bardziej dokładne niż pozostałe badane testy.
W celu sprawdzenia czy wyniki otrzymywane w poszczególnych testach różnią się od siebie statystycznie przeprowadzono obliczenia metodą analizy korelacji. Założono, że otrzymanie wyników pozostających ze sobą w dużej korelacji będzie świadczyło o możliwości zamiennego stosowania badanych testów. Aby uzyskać jak najbardziej reprezentatywne dane obliczeniami objęto badane formy zachowania, rejestrowane w poszczególnych testach.

Trzymane rezultaty zawiera tabela:


1. Ilości stwierdzonych zachowań w poszczególnych testach

Test empatyczny Test łapania Test ręki
Szt. % Szt. % Szt. %
Ilość stwierdzonych zachowań agresywnych A 228 20,99 188 17,31 206 18,97
Ilość stwierdzonych zachowań neutralnych N 786 72,38 826 76,06 748 68,88
Ilość stwierdzonych zachowań bojaźliwych B 72 6,63 72 6,63 132 12,15
Razem 1 086 100 1 086 100 1 086 100


Dla poszczególnych zachowań obliczono współczynnik korelacji przyjmując oznaczenia :
AE, NE, BE – zachowania w teście empatycznym,

AŁ, NŁ, BŁ – zachowania w teście łapania,

AR, NR, BR, - zachowania w teście ręki.


Zachowani agresywne:

AE AŁ AR

AE 1.00000 0.83782** 0,73390**

AŁ 0,83782** 1,00000 0,74076**

AR 0,73390** 0,74076** 1,00000



Zachowania normalne:

NE NŁ NR

NE 1,00000 0,816881** 0,68115**

NŁ 0,81681** 1,00000 0,65800**

NR 0,68115** 0,65800** 1,00000


Zachowania bojaźliwe:

BE BŁ BR

BE 1,00000 0,81537** 0,65358**

BŁ 0,81537** 1,00000 0,57276**

BR 0,65358** 0,57276** 1,00000

** - oznacza wysoką istotność współczynnika korelacji.


Jak widać z powyższego nie ma istotnych różnic w stosowaniu omawianych testów, otrzymane rezultaty są wysoko ze sobą skorelowane.

Podsumowanie.

Biorąc pod uwagę wady i zalety dotychczas stosowanych testów behawioralnych, takich jak badany test ręki i test łapania, można stwierdzić że dadzą się one zastąpić proponowanym testem empatycznym. Otrzymane rezultaty badań dla wszystkich badanych testów były statystycznie takie same, a zatem można je stosować zamiennie. Proponuje się wprowadzenie do praktyki hodowlanej testu empatycznego, jako testu pozbawionego wad innych testów. Proponowany test empatyczny, jakkolwiek wymaga pewnej wprawy, pozwala otrzymywać rezultaty o dużej powtarzalności.

środa, 25 kwietnia 2012

UE pomaga rolnikom

Rolnictwo jest jedną z ważniejszych dla UE gałęzi gospodarki. Jego rozwój leży jak najbardziej w interesie Wspólnoty Europejskiej. Podczas wejścia Polski do Unii nasze rolnictwo do najnowocześniejszych na pewno nie należało. Rolnicy często pracowali za pomocą starych, wysłużonych maszyn pamiętającyc...
Rolnictwo jest jedną z ważniejszych dla UE gałęzi gospodarki. Jego rozwój leży jak najbardziej w interesie Wspólnoty Europejskiej. Podczas wejścia Polski do Unii nasze rolnictwo do najnowocześniejszych na pewno nie należało. Rolnicy często pracowali za pomocą starych, wysłużonych maszyn pamiętających czasy PRL. Nie było ich po prostu stać na zakup nowoczesnych maszyn, które znacznie usprawniłyby pracę na roli, a dzięki temu podniosły wydajność produkcyjną gospodarstw.

To się powoli zmienia - rozbudowane fundusze strukturalne pozwalają rolnikom ubiegać sie o pieniądze na rozwój swoich gospodarstw. Takie fundusze unijne umożliwiają unowocześnienie gospodarstw o maszyny rolnicze najnowszej generacji. Nikogo, więc nie powinien dziwić fakt, że na polskich polach pojawiać się będą klimatyzowane kombajny, wydajniejsze od stada starych "Bizonów", a gospodarz nie będzie musiał już łykać kurzu. Czego oczywiście wszystkim rolnikom należy życzyć z całego serca.

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Jaka polityka przestrzenna obowiązuje gminy?

Gdy weszła w życie ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, wiele dotychczas obowiązujących planów zagospodarowania straciło swoją ważność. Co będzie podstawą prawną do wydania pozwolenia na budowę? Czy każdy ma prawo wglądu do planu zagospodarowania? Jaka polityka przestrzenna obowiązuje gminy?
Gdy weszła w życie ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, wiele dotychczas obowiązujących planów zagospodarowania straciło swoją ważność. Powstała sytuacja, że niektóre gminy nie zdążyły na czas uchwalić planów zgodnych z nowa ustawą.

Tygodnik internetowy CashFlow&You w najnowszej serii dla inwestorów, zamieścił artykuł, w którym podpowiada, co należy zrobić w sytuacji, gdy dla interesującego nas terenu nie ma obowiązującego miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego.

Ustawa narzuciła gminom obowiązek uchwalenia studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy w celu określenia polityki przestrzennej gminy. Jest to dokument poprzedzający uchwalenie planu zagospodarowania przestrzennego. Studium wskazuje sposób zagospodarowania obszaru całej miejscowości, kształtuje wizerunek gminy i określa kierunki zmian w przeznaczeniu terenu danej gminy.

Jeśli zatem nie został uchwalony plan, koniecznie zapoznaj się z ustaleniami studium.
Studium to dokument planistyczny sporządzony dla całego obszaru gminy, natomiast miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego mogą obejmować mniejsze obszary gminy.

Ustalenia studium są wiążące dla organów gminy przy sporządzaniu planów miejscowych. Możemy się zatem spodziewać, że jeśli upatrzony przez nas teren będzie przeznaczony pod zabudowę w studium, to również w miejscowym planie będzie miał takie przeznaczenie.

Studium jest przyjmowane uchwałą rady gminy, nie jest ono jednak przepisem prawa miejscowego i nie stanowi podstawy prawnej do wydawania decyzji administracyjnych, związanych z realizacją inwestycji. Jeżeli przewidujesz np. budowę domu, to w przypadku braku planu, zgodnie z art. 59 ustawy będziesz musiał ubiegać się o wydanie decyzji, o warunkach zabudowy.

Ta decyzja, czy ustalenia studium, będzie podstawą prawną do wydania pozwolenia na budowę? Czy każdy ma prawo wglądu do studium lub planu zagospodarowania? Jaka polityka przestrzenna obowiązuje gminy?

Pełna treść artykułu „Miejscowy plan zagospodarowania terenu” opublikowana została w tygodniku internetowym CashFlow&You nr 50 (20/2008). Autor artykułu: Agata Szlendak, wydawca: e-ProfitSystem.

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Ruszyła wegetacja!

Ostatnie wysokie temperatury sprawiły że zwłaszcza na zachodzie polski ruszyła już wegetacja.

<a href="http://szymonik.ebrokerpartner.pl/kredyty,cod">http://goo.gl/ab8QE
<a href="http://szymonik.ebrokerpartner.pl/firma,rachunki-firmowe,super-oferta">http://goo.gl/41n0y

<a href="http://szymonik.ebrokerpartner.pl/firma,kredyty-dla-firm,super-oferta">http://goo.gl/mqgeD

Oznacza to iż są to już ostatnie chwile na przygotowanie się do wiosennych prac polowych. Pamiętajmy aby nasze maszyny rolnicze przed sezonem były w pełni sprawne. Zapewni to nie tylko większe bezpieczeństwo ale także sprawi że nasza praca będzie mniej stresowa i wykonana na czas. Jest to bardzo ważne zwłaszcza przy wykonywaniu prac najbardziej związanych z warunkami pogodowymi takimi jak sianokosy czy wykonywanie zabiegów herbicydowych w burakach. Czasem jeden dzień zwłoki może sprawić, że zabieg chwastobójczy będzie zupełnie nieskuteczny.


Jeśli ktoś się nie zaopatrzył w nawozy mineralne jesienią powinien zacząć się już za nimi rozglądać. W tej chwili najważniejsze są nawozy azotowe które można by było już w sumie zastosować. Wysiew nawozów w tak wczesnym terminie wiąże się z pewnym ryzykiem, gdyż takie rośliny gorzej znoszą ewentualne przymrozki. Jednak wysiewając teraz nawóz ogromnie przyspieszymy rozwój roślin, sprawiając tym samym, że gdy przyjdzie dość suchy okres ( co w ostatnich latach zdarza się coraz częściej) rośliny będą już w starszej fazie rozwojowej i niedobór wody będzie miał mniejszy wpływ na obniżenie plonu.

Jeśli chodzi o zboża jare niestety trzeba jeszcze poczekać zanim zaczną się jakiekolwiek prace polowe. Warunki pogodowe nie pozwalają jeszcze na to aby wykonywać jakiekolwiek prace polowe związane z uprawą i siewem zbóż jarych. Jednak należy być czujnym i przygotowanym na poprawę pogody, gdyż w ciągu kilku dni może się ona zmienić. Z zasiewem zbóż jarych również nie należy zwlekać. To wczesną wiosną rośliny rosną najlepiej i w glebie mamy jeszcze dla nich zapas wody. Z wieloletnich obserwacji polowych wynika iż wcześnie wykonywane zasiewy i nawożenie zbóż ozimych mają ogromny wpływ na ich plonowanie. Dlatego nie można lekceważyć tak ważnych czynników, zwłaszcza gdy opłacalność w rolnictwie jest taka niska.

piątek, 13 kwietnia 2012

Warunki hodowli królików.

Mikroklimat pomieszczeń hodowlanych dla królików
Warunki mikroklimatyczne w pomieszczeniach hodowlanych dla królików
Leszek Antoni Gacek
Nowoczesne, towarowe metody produkcji królików wymagają określonych warunków mikroklimatycznych, które pozwolą na uzyskanie rentownych wskaźników użytkowości rozpłodowej i tucznej. Głównymi czynnikami kształtującymi mikroklimat są: temperatura, wilgotność, światło oraz zawartość w powietrzu szkodliwych składników.
Temperatura.
Króliki należą do zwierząt o ograniczonej termoregulacji, dlatego tak ważne jest zapewnienie im właściwej temperatury otoczenia. Są one szczególnie wrażliwe na wysokie temperatury, ponieważ nie pocą się, a nadmiar ciepła tracą prze zwiększenie częstotliwości oddychania. Króliki, kiedy jest wysoka temperatura, tracą apetyt, nie przyrastają, a nawet chudną. Przegrzanie królików w czasie transportu w upalny dzień może być powodem ich padnięć. Szczególnie niepożądane są zbyt wysokie temperatury (powyżej 25° C), w których prowadzi się intensywny tucz. Duża obsada zwierząt w pomieszczeniu powoduje wzrost wilgotności i temperatury otoczenia, wzrastają zagrożenia chorobowe, rozwijają się choroby skórne, zmniejszają przyrosty i pogarszają wyniki tuczu. Optymalna temperatura w pomieszczeniach, w których prowadzony jest tucz młodych, powinna wynosić 14-18° C, w zależności od wieku królików. Przy odsądzeniu królików w 28 dniu wskazane jest utrzymanie przez okres 10 dni temperatury około 18° C. Dla nieco starszych królików wystarczy temperatura obniżona około 14° C. Nie należy dopuszczać do spadków temperatury poniżej 10o C ponieważ następuje w niej znaczne spowolnienie tempa przyrostu. Temperatura w pomieszczeniu dla samic stada produkcyjnego powinna utrzymywać się w granicach 16-20°C. Wynika to z konieczności ochrony noworodków przed przeziębieniem. Temperatura w pomieszczeniach, zarówno dla stada podstawowego jak i tuczonej młodzieży, powinna być stała, bez wahań dobowych i sezonowych. Utrzymywanie stałych temperatur w króliczarni wymaga stosowania urządzeń grzewczych. W warunkach krajowych najbardziej rozpowszechniony wydaje się być system centralnego ogrzewania. Coraz częściej spotyka się w kraju jednak system ogrzewania w postaci nadmuchu ciepłego powietrza. W tym celu w budynku umieszcza się perforowany rękaw foliowy lub metalowy pod stropem wzdłuż całego pomieszczenia. Wentylator tłoczy do rękawa ciele powietrze, które wydostaje się z niego przez otwory umieszczone z dołu i z boków. Otwory rozmieszczone są w różnych odległościach, na początku (bliżej wentylatora) są rzadkie, a zagęszczone w części końcowej rękawa. Średnica rękawów wynosi od 45 do 60 cm, w zależności od długości pomieszczenia. W okresie letnim rękaw ten może służyć jako urządzenie wentylacyjne do obniżenia temperatury w budynku.
Światło.
Światło jest ważnym czynnikiem wpływającym na użytkowość rozpłodową królików oraz na wyniki tuczu. Rozróżniamy oświetlenie: naturalne, sztuczne i kombinowane. W budynkach dla stada podstawowego w tzw. sektorze rozpłodu powinny być okna, a więc jest tam oświetlenie naturalne, które powinno być uzupełniane w okresie jesieni, zimy i wiosny oświetleniem sztucznym. W budynkach ferm towarowych nie ma okien, musi być więc sztuczne oświetlenie. Najlepsze wyniki uzyskuje się stosując tzw. świetlówki, dające niebieski i żółty kolor światła, zbliżonego do światła dziennego. Przy oświetleniu budynków produkcyjnych istotny wpływ ma długość dnia świetlnego, a także natężenie światła. W literaturze podaje się różne wartości dla długości dnia świetlnego, jak i natężenia światła. Najkorzystniejsze efekty w tuczu młodych królików uzyskuje się stosując długość dnia świetlnego 12-14 godzin na dobę, przy natężeniu światła 25 luksów. Dla stada reprodukcyjnego długość dnia świetlnego powinna wynosić 14-16 godzin na dobę, a natężenie światła 50 luksów.
Wentylacja.
Wentylacja reguluje wilgotność w króliczarni, usuwa zużyte powietrze z zawartymi w nim szkodliwymi gazami i doprowadza świeże powietrze. Może być naturalna lub mechaniczna. Wentylacja naturalna działa przy odpowiedniej różnicy temperatur i ciśnień na zewnątrz i wewnątrz budynku. Sprawność jej zależy głównie od ilości ciepła wytworzonego przez znajdujące się w pomieszczeniu zwierzęta. W najniższych temperaturach zewnętrznych wentylacja działa na zasadach grawitacji, czyli różnicy masy ciepłego, lekkiego powietrza i ciężkiego zimnego. Wymiana powietrza odbywa się przez odpowiednio otwarte kanały wyciągowe i otwory nawiewne. Wiatr, poruszający wywietrzniki, dodatkowo zwiększa wydajność kanałów wyciągowych. W wyższych temperaturach zewnętrznych wentylacja odbywa się przy pełnym przelocie kanałów wyciągowych i otworów nawiewnych, z ewentualnym dodatkowym otwieraniem okien. Natomiast kiedy temperatury są wysokie, obok otwartej wentylacji przewodowej, konieczne jest otwieranie wszystkich okien, a nawet drzwi. Wymiana powietrza odbywa się wtedy na zasadzie różnicy ciśnień powietrza wewnętrznego o wysokiej zawartości pary wodnej i suchego powietrza zewnętrznego. Wentylacja wymuszona (mechaniczna) polega na wymianie powietrza w budynku za pomocą wentylatorów napędzanych silnikami elektrycznymi. Wentylację mechaniczną stosuje się wyłącznie w dużych pomieszczeniach. Jest ona bardzo kosztowna i musi być sterowana automatycznie przez odpowiednie czujniki-termostaty. Nadmiar pary wodnej i szkodliwych gazów usuwa się przez system wentylacji. Urządzenia wentylacyjne muszą być tak skonstruowane, aby szybkość przepływu powietrza wynosiła od 0,20 m/s do 0,25 m/s. Większa szybkość powietrza powoduje przeciągi i może doprowadzić do przeziębień u królików. A oto wskaźniki techniczne decydujące o właściwej wentylacji pomieszczenia w zależności od pory roku:
• wentylacja zimą 0,5-0,6 m3/! kg masy ciała/h; latem: 2,5-4 m3/! kg masy ciała/h;
• wymiana powietrza 0,8 m3 (zimą) do 6 m3 (latem) /l h;
• szybkość przepływu powietrza 0,1 m/s zimą; 0,4 m/s latem;
• odległość zwierząt od wlotu powietrza min. 1,5 m, zalecane od 1,8 do 3,0 m.

Jaka polityka przestrzenna obowiązuje gminy?

Gdy weszła w życie ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, wiele dotychczas obowiązujących planów zagospodarowania straciło swoją ważność. Co będzie podstawą prawną do wydania pozwolenia na budowę? Czy każdy ma prawo wglądu do planu zagospodarowania? Jaka polityka przestrzenna obowiązuje gminy?

<a href="http://szymonik.ebrokerpartnhttp://goo.gl/tbR6aer.pl/inwestycje,lokaty,super-oferta">
<a href="http://szymonik.ebrokerpartner.pl/kredyty,samochodowe,super-oferta">http://goo.gl/iHJfV

Gdy weszła w życie ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, wiele dotychczas obowiązujących planów zagospodarowania straciło swoją ważność. Powstała sytuacja, że niektóre gminy nie zdążyły na czas uchwalić planów zgodnych z nowa ustawą.

Tygodnik internetowy CashFlow&You w najnowszej serii dla inwestorów, zamieścił artykuł, w którym podpowiada, co należy zrobić w sytuacji, gdy dla interesującego nas terenu nie ma obowiązującego miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego.

Ustawa narzuciła gminom obowiązek uchwalenia studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy w celu określenia polityki przestrzennej gminy. Jest to dokument poprzedzający uchwalenie planu zagospodarowania przestrzennego. Studium wskazuje sposób zagospodarowania obszaru całej miejscowości, kształtuje wizerunek gminy i określa kierunki zmian w przeznaczeniu terenu danej gminy.

Jeśli zatem nie został uchwalony plan, koniecznie zapoznaj się z ustaleniami studium.
Studium to dokument planistyczny sporządzony dla całego obszaru gminy, natomiast miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego mogą obejmować mniejsze obszary gminy.

Ustalenia studium są wiążące dla organów gminy przy sporządzaniu planów miejscowych. Możemy się zatem spodziewać, że jeśli upatrzony przez nas teren będzie przeznaczony pod zabudowę w studium, to również w miejscowym planie będzie miał takie przeznaczenie.

Studium jest przyjmowane uchwałą rady gminy, nie jest ono jednak przepisem prawa miejscowego i nie stanowi podstawy prawnej do wydawania decyzji administracyjnych, związanych z realizacją inwestycji. Jeżeli przewidujesz np. budowę domu, to w przypadku braku planu, zgodnie z art. 59 ustawy będziesz musiał ubiegać się o wydanie decyzji, o warunkach zabudowy.

Ta decyzja, czy ustalenia studium, będzie podstawą prawną do wydania pozwolenia na budowę? Czy każdy ma prawo wglądu do studium lub planu zagospodarowania? Jaka polityka przestrzenna obowiązuje gminy?

wtorek, 10 kwietnia 2012

Pochodzenie króliów hodowlanych

Artykuł zawiera informację o historii udomowienia królików i wprowadzeniu tego gatunku do gospodarstwa rolnego człowieka. Dane zawierają informacje począwszy od starożytnego Rzymu.
<a href="http://szymonik.ebrokerpartner.pl/kredyty,cod">
Pochodzenie królików hodowlanych.
Z wszystkich gatunków zwierząt gospodarskich tylko królik, jako przedstawiciel rządu gryzoni, ma znaczenie gospodarcze i jest użytkowany jako zwierzę laboratoryjne oraz zwierzę dostarczające mięsa, skór i wełny. Coraz częściej znajduje również miejsce w domach jako zwierzę pokojowe, utrzymywane dla towarzystwa.
Króliki zalicza się do rodziny Leporidae i pomimo, że wykazują zewnętrzne podobieństwo do zajęcy są genetycznie dość od nich odległe. Różnice występują również w sposobie zachowania, o ile króliki są zwierzętami kopiącymi nory i spędzają w nich znaczną cześć dnia o tyle zające w ogóle nie wykazują zdolności kopania nor ani nie wykazują nimi zainteresowania. Nie udało się również wyhodować krzyżówki między królikiem i zającem.
Pierwsze wzmianki o wykorzystaniu królików znajdujemy u Konfucjusza w VI w. p. e. W okresie tym na terenie Chin prowadzono już regulowany rozród królików w specjalnych zagrodach i były one używane jako źródło cennego mięsa jak również składane bogom na ofiarę. Na terenie Europy królik pojawił się najprawdopodobniej w drugim tysiącleciu p. n . e. i już jako zwierzę udomowione od tego czasu rozpoczął swoją ekspansję począwszy od Hiszpanii. Nie ma jednoznacznych dowodów na to skąd wzięły się króliki na Półwyspie Iberyjskim. Mogły tam trafić z Liberyjczykami z Afryki jak również pozostać jako rdzenna fauna Europy po ostatnim zlodowaceniu, które oszczędziło południową część Półwyspu Iberyjskiego. Za tym drugim poglądem mogą przemawiać szczątki kopalne z przed okresu ostatniego zlodowacenia i wskazujące na zasięg występowania obejmujący południowo wschodnią część Europy. Po ustąpieniu zlodowacenia króliki ponownie zasiedliły całą Hiszpanię i południowo zachodnią Francję tworząc szereg odmian geograficznych o różnej wielkości ciała i odmiennym umaszczeniu. Zawsze jednak był to jeden gatunek – królik - Oryctolagus cuniculus.
W rozprzestrzenianiu królików dużą rolę odegrał człowiek, prowadząc mniej lub bardziej przemyślana hodowlę. Pierwsze wzmianki pochodzą od Fenicjan z roku 1 100 p.n.e. którzy nadali Hiszpanii obecną jej nazwę, która w dość dowolnym tłumaczeniu oznacza „Ziemię królików”. Feniccy żeglarze, z Tyru i Sydonu, przypływający w końcu drugiego tysiąclecia p.n.e. do brzegów Hiszpanii zauważyli, że ziemi tego kraju cała pokryta jest norami i kopcami będącymi wynikiem działalności puszystych zwierzątek podobnych do zwierząt występujących w ich ojczyźnie czyli do góralków – shephan. Z tego powodu nazwali ziemie Półwyspu Iberyjskiego – ishephanim , co oznacza ziemia góralków. Nazwa ta została później skrócona do Hiszpania. Fenicjanie, zajęci w głównej mierze handlem, nie zwracali uwagi na te dzikie króliki i nie zajmowali się ich udomowieniem. Istnieje jednak pogląd, że króliki mogły być wykorzystywane jako zapas mięsa na statkach i poprzez fenickich kolonistów z Utyki i Kartaginy zasiedliły ziemie współczesnej Algierii i Maroka. Pierwszy półwolny chów królików jest dziełem Rzymianina – Warrona. Rzymianie cenili zarówno mięso królicze jak i ich futra. Hedonistyczny stosunek do życia patrycjuszy zaowocował bardzo dziwnymi, z naszego punktu widzenia, przepisami kulinarnymi. Wielką popularnością cieszyły się potrawy z noworodków króliczych a w późniejszym czasie z embrionów, zwanych laurices. Warron wprowadził króliki do tzw. leporariów w miejsce zajęcy. Leporaria stanowiły coś w rodzaju ogrodzonych pastwisk dla zajęcy skąd łatwo były odławiane dla celów konsumpcyjnych. Zające w takich warunkach jednak się nie rozmnażały i należało od czasu do czasu uzupełniać ich liczbę zwierzętami pochodzącymi z dość kłopotliwych odłowów w naturalnym środowisku. Wprowadzone do leporariów króliki rozmnażały się w niewoli i stanowiły niewyczerpalny zapas mięsa, a zagrody zaczęto z czasem nazywać cunicularia. Zagrody dla królików różniły się od zagród dla zajęcy tym, ze ogrodzenie musiało być głęboko wkopane w ziemie z powodu podkopywania się zwierząt i ich masowych ucieczek. Tak utrzymywanych królików nie można jednak nazwać w pełni udomowionymi, ponieważ nie prowadzono w cuniculariach planowej pracy hodowlanej ani selekcji w kierunku poszczególnych cech użytkowych.
Zgodnie z regułą Nachtsheima selekcja w takim chowie faworyzuje zwierzęta z cechami dzikimi, eliminując (poprzez odłów) zwierzęta o cechach spokojnych i ufnych w stosunku do człowieka. W taki sposób, w tak zwanych „ogrodach króliczych”, króliki przetrzymywane były aż do mniej więcej XIV wieku na terenie Francji a w Anglii i Niemczech aż do wieku XVII. Przez cały ten czas były one źródłem zasilania środowiska naturalnego przez króliki uciekające i tworzące dzikie populacje lub je uzupełniające. Zasiedlanie różnych części Europy przez dzikie króliki datuje się od XII wieku a najpóźniej zaobserwowano je w Niemczech w XV wieku. Działo się to najprawdopodobniej za sprawą hodowli przyklasztornych, które to przodowały w procesie domestykacji królików. Wynikało to z faktu, że płody królików były uznawane za coś pośredniego między jajkiem a rybą i mogły one być spożywane nawet w okresie wielkiego postu, czego zabronił dopiero papież Grzegorz z Tours.
Prowadzona przez mnichów praca selekcyjna doprowadziła do powstania ras królików o zróżnicowanej barwie futra oraz różnej wielkości. Tak powstałe rasy znacznie różnią się od królików dzikich. Prace prowadzone przez Darwina, nad jego teorią ewolucji, w znacznej mierze opierały się właśnie na porównaniu królików dzikich z udomowionymi. Po dokonaniu analizy porównawczej wykazał on szereg istotnych zmian, jakim ulegał królik w trakcie udomowienia. Następowało zwiększenie wymiarów ciała, wydłużanie małżowin usznych, zmiana struktury i barwy okrywy włosowej oraz zwiększanie mięsności przy jednoczesnym ograniczaniu masy ciała kośćca. Darwin skupił się na porównaniu masy i długości ciała, a także pojemności puszki mózgowej królików dzikich i hodowlanych. Okazało się, że ciężar dzikich królików ma się do ciężaru królików hodowlanych jak 1 : 2,17 stosunek długości ciała wynosi 1 : 1,41 a pojemność puszki mózgowej – 1 : 1,15. Ze stosunków tych wynika, że pojemność puszki mózgowej a co za tym idzie i wielkość mózgu, zwiększała się w toku domestykacji mniej niż wymiary ciała.

Wartości odżywcze mięsa kóliczego

Porównanie składu mięsa króliczego ze składem mięsa innych gatunków zwierząt.

http://goo.gl/mqgeD
http://goo.gl/mqgeD

http://goo.gl/pLzsO

http://goo.gl/tbR6a

http://goo.gl/tbR6a

http://goo.gl/EoA1i

http://goo.gl/MyMgW

http://goo.gl/ab8QE
Wartości odżywcze mięsa króliczego.
Leszek Antoni Gacek
www.sima.of.pl
W naszych przyzwyczajeniach kulinarnych istnieje szereg potraw i produktów, które nie cieszą się zbytnią popularnością, pomimo, że w innych kulturach zajmują eksponowane miejsca na stołach. Braku szerszego zainteresowania mięsem kozim, baranim czy króliczym należy upatrywać w waszych przyzwyczajeniach i upodobaniach. Dla wielu osób koza czy królik nadal są symbolem biedy a mięso tych zwierząt uważa się za mało wartościowe. Można się również spotkać z pewnymi uprzedzeniami natury sanitarnej i higienicznej, co oczywiście nie znajduje żadnego merytorycznego uzasadnienia. Zupełnie miedzy bajki należy włożyć przeświadczenie niektórych ludzi, jakoby króliki krzyżowały się ze szczurami. Pomińmy jednak milczeniem te wszystkie uprzedzenia i przyjrzyjmy się bliżej samemu mięsu króliczemu. Posiada ono rzeszę swoich zdeklarowanych zwolenników i jest albo kupowane w sklepach albo pozyskiwane z własnych hodowli przydomowych.
Wielkość produkcji jest nierozerwalnie połączona ze spożyciem mięsa króliczego, jako czynnikiem determinującym popyt. Spożycie mięsa króliczego w Polsce jest jednym z najniższych w Europie i wynosi 0,4 kg na osobę rocznie. Największe spożycie zanotowano we Włoszech – 5,3 kg, następnie we Francji i Hiszpanii, gdzie wartość ta sięga 3,0 kg, a Belgia i Portugalia mieści się w przedziale 2,0 – 2,5 kg rocznie. W Polsce dane te mogą być zaniżone ze względu na trudności w obliczeniu ogólnej konsumpcji – króliki są hodowane na własne potrzeby gospodarstw i pozostają poza wszelką ewidencją. Nie można jednak ukryć faktu, że eksport mięsa króliczego z polskich ubojni rośnie i w 2003r. wyniósł 78% ogólnej sprzedaży. W celu rozpowszechnienia mięsa króliczego wśród konsumentów zamieszczono w niniejszym rozdziale uwagi na temat wartości odżywczych tego mięsa oraz porównano je z innymi, bardziej popularnymi mięsami (tabela 1).
Mięso królicze zaliczane jest do mięs białych, łatwo strawnych, soczystych i delikatnych. Jego konsystencja jest drobnoziarnista. Króliki dostarczają bardzo wartościowego mięsa o dużej zawartości białka – powyżej 20%, a niskiej zawartości tłuszczu (3-5%). Poza tym jest to mięso bogate w składniki mineralne (sole żelaza, wapń i fosfor), witaminy (zwłaszcza grupy B) i mikroelementy (miedź, kobalt i cynk). Dodatkowym bardzo ważnym walorem mięsa króliczego jest wysoka przyswajalność jego białka przez organizm człowieka – około 90%, podczas gdy np. mięsa wołowego, tylko 60%. Tłuszcz jest biały i miękki, odkładany głównie koło nerek, żołądka, także za łopatkami. Skład chemiczny tego tłuszczu pozwala na zaliczenie go do związków lekkostrawnych, o wysokiej wartości odżywczej. Warto również zaznaczyć niską zawartość cholesterolu w mięsie króliczym, która według polskich i amerykańskich badań, jest niższa niż u popularnych u nas mięs czerwonych, a nawet mięsa drobiowego; z tego właśnie powodu nadaje się ono dla osób zagrożonych schorzeniami układu krążenia.
Poniżej porównano mięso królicze z wołowiną, baraniną, wieprzowiną półtłustą, cielęciną i mięsem kurzym, pod względem zawartości składników pokarmowych w poszczególnych rodzajach mięs (tabela 1).

Tabela 1. Porównanie zawartości składników pokarmowych w mięsie króliczym
z mięsami innych gatunków zwierząt

Rodzaj
mięsa Woda (%) Białko (%) Tłuszcz (%) Składniki mineralne (%) Wartość energetyczna 100 g mięsa (KJ) Zawartość cholesterolu w 100 g mięsa (mg)
Wołowina 68,5 15,0 4,5 0,85 584,7 37-48
Baranina 55,1 12,1 11,5 0,90 655,1 78
Wieprzowina
półtłusta 51,1 15,3 13,9 0,75 784,9 66-72
Cielęcina 77,8 20,0 1,0 1,20 382,4 38-83
Mięso kurze 76,2 19,7 1,4 1,37 415,9 75-108
Mięso królicze 69,3 20,4 4,0 1,39 638,8 35

Mięso królicze charakteryzuje się największą zawartością białka (20,4%) oraz największą zawartością składników mineralnych (1,39%). Białko to, jak już wcześniej zaznaczono, jest łatwo przyswajalne przez organizm człowieka – w 90 procentach. Pod tym względem mięso królicze wypada bardzo korzystnie w porównaniu z wołowiną, która zawiera 15% białka, które jest przyswajalne tylko w 60 %. W porównaniu wykazano również, że ma najniższą zawartość cholesterolu, na co kładzie się obecnie duży nacisk. Ogólnie wyciągnięto wniosek, że pod względem zawartości składników pokarmowych mięso królicze jest porównywalne z cielęciną i mięsem kurzym. Wołowinę, baraninę i wieprzowinę półtłustą zaliczyć można do drugiej grupy podobnej pod względem zawartości składników pokarmowych. Są to jednak mięsa czerwone, natomiast mięso królicze i kurze zaliczamy do mięs białych, za wyjątkiem cielęciny, która też jest klasyfikowana jako mięso czerwone. W zestawieniu nie uwzględniono ryb.
W przypadku promocji mięsa króliczego nie trzeba stosować nie zawsze zgodnych z prawdą, ale chwytliwych, haseł. Jest ono rzeczywiście smaczne i zdrowe.
Omówione walory mięsa króliczego zdecydowanie przemawiają za rozpowszechnieniem konsumpcji tego mięsa w Polsce, co stało się już w krajach Unii Europejskiej. Wzrost konsumpcji będzie związany ze zmianą tradycji żywieniowych Polaków i ich otwartością na nowe sposoby żywienia.

piątek, 6 kwietnia 2012

Nowatorskie rolnictwo

Postęp w różnych dziedzinach to cecha charakterystyczna dla XXI wieku. Dotyczy on nie tylko prężnie rozwijających się nowych dziedzin nauki i techniki, ale też takich branż, których korzenie sięgają początków cywilizacji ludzkiej. Mowa tu o rolnictwie, które z dnia na dzień staje sie coraz bardziej postępowe.

http://goo.gl/41n0y
http://goo.gl/mqgeD

http://goo.gl/pLzsO

http://goo.gl/tbR6a

http://goo.gl/iHJfV

http://goo.gl/EoA1i

http://goo.gl/MyMgW

http://goo.gl/ab8QE

Zapewne wielu z nas było kiedyś na wsi, jednak rzadko kto potrafiłby wymienić wszystkie maszyny wykorzystywane w rolnictwie. Oczywiście, znane są nam pojęcia, takie jak kombajn, traktor czy ciągnik, nie są one obce nawet dzieciom. Jednakże, nie każdy zdaje sobie sprawę, jak bardzo zmechanizowane, a gdzieniegdzie nawet skomputeryzowane jest rolnictwo.

W tej branży wykorzystywanych jest wiele maszyn i akcesoriów, a nazwy niektórych, takie jak folia do sianokiszonki czy agregaty uprawowo-siewne, brzmią nie tyle obco, co dość dziwacznie czy nawet śmiesznie. Niemniej jednak nazwy te mówią wiele o przeznaczeniu takich sprzętów, a jest to jedynie kropla w morzy wszystkich podobnych rozwiązań, wykorzystywanych w rolnictwie. Mają one na celu przede wszystkim usprawnienie pracy na roli, co jest wielkim udogodnieniem dla każdego rolnika.

Mimo tego, ze Polska nie może się jeszcze pochwalić tak nowoczesnymi gospodarstwami rolnymi, jakimi są np., farmy amerykańskie, to jednak nasze gospodarstwa też czerpią z różnych dziedzin nauki i techniki. Innowacje technologiczne nie są obce polskim rolnikom, potrafią oni korzystać z najbardziej skomplikowanych urządzeń, jakimi są niektóre maszyny rolnicze. Niemniej jednak, tradycyjne metody uprawy roli nadal są bardzo popularne. W Ameryce większość czynności – jeśli nie wszystkie – wykonują za człowieka maszyny. W Polsce natomiast praca ręczna nie odeszła jeszcze do lamusa. Wysiłek ludzki potrzebny jest przy wielu zajęciach, np. przy zbieraniu zbiorów. Jednakże, patrząc na postęp w dziedzinie polskiego rolnictwa, możemy oczekiwać, że będzie ono coraz bardziej nowoczesne.

Ubezpieczenia dla rolników oraz ubezpieczenie maszyn – kwestie niezwykle istotne po wejściu Polski do Unii Europejskiej

Ubezpieczenie maszyn i obowiązkowe ubezpieczenia dla rolników stały się teraz elementami bardzo istotnymi w prawidłowym funkcjonowaniu polskiego rolnictwa. Po wejściu naszego kraju do Unii Europejskiej, podniosły się standardy w sektorze rolniczym, a co za tym idzie otworzył się rynek oferujący ubezpieczenia dla rolników.

http://goo.gl/ab8QE
http://goo.gl/MyMgW

http://goo.gl/EoA1i

http://goo.gl/iHJfV

http://goo.gl/tbR6a

http://goo.gl/pLzsO

http://goo.gl/mqgeD

Również sami rolnicy stali się bardziej świadomi i nie dziwi ich już fakt, jak istotne jest, na przykład ubezpieczenie maszyn. Ważniejsze stało się też dla nich takie kwestie jak bezpieczeństwo i spokój swojej rodziny.
Co oferują ubezpieczenia dla rolników?
Przedmiotem ubezpieczenia dla rolników, jest m. in. odpowiedzialność cywilna związana z faktem posiadania gospodarstwa rolnego. Ubezpieczenia dla rolników chronią ich przykładowo przed nieprzewidzianymi (a często niestety dotkliwymi) konsekwencjami finansowymi wynikającymi z różnych przypadków losowych. Warto zainwestować w odpowiednią polisę, by nie stawiać siebie i swojego dobytku przed faktem dokonanym. Ubezpieczenie maszyn to już osobny dział, wymaga więc osobnego wyjaśnienia.
Ubezpieczenie maszyn, czyli kwestia mienia ruchomego
Ubezpieczenia dla rolników obejmują też ubezpieczenie maszyn. Do niedawna zagadnienie to budziło wiele zastrzeżeń wśród rolników, gdyż nie zdawali sobie oni sprawy z wagi tego zagadnienia. Unijne rygory przekonały ich, że ubezpieczenie maszyn jest równie istotne, co ogólne ubezpieczenia dla rolników. Polisa dotyczy ochrony ubezpieczeniowej zarówno sprzętu rolniczego, jak i zwierząt, czy nawet wyposażenia mieszkania. Ubezpieczenie maszyn może dotyczyć też tzw. maszyn wolnobieżnych (na przykład kombajnów), co dla wielu rolników jest sprawą priorytetową. Jak widać ubezpieczenia dla rolników mają w swojej ofercie szeroki zakres możliwości i tylko od rolnika tak naprawdę zależy, czy będzie on umiał świadomie wybrać odpowiednie polisy.

środa, 4 kwietnia 2012

Choroby królików

Opis podstawowych chorób króliów, zasady postępowania i profilaktyki.

http://goo.gl/http://goo.gl/mqgeDtbR6a
http://goo.gl/iHJfV

http://goo.gl/EoA1i

http://goo.gl/MyMgW

Choroby królików.
Leszek Antoni Gacek
Ze względu na czynnik wywołujący, choroby dzieli się na: zakaźne – wirusowe, bakteryjne i inwazyjne, niezakaźne – wywołane czynnikami fizycznymi, np. złamania, pogryzienia czy zatrucia.
Choroby wirusowe
Myksomatoza
Jedną z najniebezpieczniejszych chorób królików, atakującą wszystkie rasy królików bez względu na wiek zwierzęcia, jest myksomatoza. Zakażenie następuje poprzez kontakt zwierząt zdrowych z chorymi, poprzez zakażony sprzęt a najczęściej po pokąsaniu przez komary przenoszące tą chorobę. Pierwsze objawy chorobowe występują po 2 – 5 dniach od zakażenia. Choroba rozpoczyna się od zapalenia spojówek objawiającego się wyciekiem z oczu oraz obrzękiem powiek. Obrzęk stopniowo obejmuje uszy, głowę, kończyny, podbrzusze i zewnętrzne narządy rodne. W tkance podskórnej mogą tworzyć się guzy, które pękając zakażają środowisko. Myksomatoza należy do chorób zwalczanych z urzędu i podlega obowiązkowi zgłaszania. Podejrzewając, na podstawie objawów, że w naszej hodowli może występować myksomatoza, należy natychmiast zgłosić to lekarzowi weterynarii. Do czasu przybycia lekarza weterynarii nie wolno nikogo wpuszczać na fermę, nie wolno dokonywać uboju i prowadzić handlu zwierzętami. Królików chorych nie leczy się.
Pomór królików.
Obecnie najgroźniejszą chorobą jest pomór królików. Spowodował on ogromne straty w hodowli tych zwierząt na terenie Azji i Europy. W Polsce hodowcy również boleśnie odczuli skutki pojawienia się tej choroby. Pierwsze sygnały o pojawieniu się pomoru w Polsce pojawiły się w 1987 r. Jest to choroba wirusowa i odznacza się niezwykle ostrym a nawet nadostrym przebiegiem. Najczęściej w ciągu 48 godzin, a w niekturych udokumentowanych przypadkach nawet już po 18 godzinach, od zakażenia dochodzi do zejścia śmiertelnego wszystkich królików w stadzie. Na 2 – 3 godzin przed upadkiem obserwuje się gwałtowne osłabienie i duszności, pojawia się surowiczy wysięk z nosa, przybierający formę krwawej piany. Króliki przed śmiercią wykonują gwałtowne ruchy. Badania sekcyjne wykazują powiększenie śledziony, zwyrodnienie nerek i wątroby. Królików chorych się nie leczy. Choroba ta, do czasu wyprodukowania skutecznej szczepionki była olbrzymim zagrożeniem. Obecnie służby weterynaryjne dysponują skuteczną szczepionką, którą należy stosować bezwzględnie u wszystkich królików. Najczęściej szczepi się króliczęta w momencie odsadzania od samic. A następnie w odstępach 6 – 9 miesięcy.
Choroby bakteryjne.
Pasterelloza.
Bakteria wywołująca tę chorobę (Pasterella multocida) bytuje w drogach oddechowych każdego zdrowego królika, nie wyrządzając mu żadnej szkody. Dopiero w wyniku osłabienia organizmu spowodowanego np. złymi warunkami chowu, dochodzi do uzjadliwienia bakterii. Pasterelloza rozpoczyna się od wycieku z nosa i oczu, który w miarę rozwoju choroby staje się ropny. Króliki kaszlą i kichają, występują trudności w oddychaniu a śmierć następuje z powodu uduszenia. Jeżeli bakterie umiejscawiają się pod skórą powodują tworzenie się ropni, które pękając stwarzają źródło zakażenia dla zwierząt zdrowych. Choroba może mieć przebieg ostry lub przewlekły. W ostrej postaci powoduje dużą śmiertelność w stadzie, natomiast w przewlekłej prowadzi do wychudzenia, a u samic do poronień. Zapobieganie polega na prowadzeniu hodowli zgodnie z wymogami i usuwaniu czynników uzjadliwiających bakterie (duże stężenie amoniaku, nieodpowiednia temperatura, złe żywienie). Leczenie polega na stosowaniu zalecanych przez lekarza weterynarii antybiotyków, sulfonamidów lub surowic.
Choroby pasożytnicze
Kokcydioza.
Choroba wywoływana jest przez pierwotniaki z rodzaju Eimeria i może przybierać postać jelitową lub wątrobową. Zakażenie następuje przez przewód pokarmowy. Najczęściej chorują sztuki młode, zaraz po odsadzeniu. Króliki chore są senne i apatyczne, nie jedzą, mają matową i nastroszoną sierść. Pojawia się uporczywa biegunka, prowadząca szybko do odwodnienia organizmu i śmierci. W postaci wątrobowej dodatkowo występuje obrzęk wątroby, zażółcenie błon śluzowych i częste oddawanie moczu. Leczenie polega na podawaniu zaleconych przez służby weterynaryjne leków.
Świerzb.
Świerzb jest schorzeniem skóry, wywoływanym przez pasożytnicze roztocza. Źródłem zakażenia są chore zwierzęta, jak i skażone środowisko. Złe warunki chowu przyczyniają się do nasilenia choroby. Najczęściej pasożyty umiejscawiają się w zewnętrznym przewodzie słuchowym. Gromadzi się tam gęsta, żółtobrunatna maź o nieprzyjemnym zapachu. W uchu tworzą się warstwowo ułożone strupy powodujące świąd. Królik drapiąc je rozsiewa pasożyty w środowisku. Leczenie polega na dokładnym czyszczeniu przewodów słuchowych patyczkiem z nawiniętą watą nasączoną środkiem leczniczym (Bidylon, Novoscabin, 20% roztwór Biowalu). Zużytą watę i patyk należy spalić. Zabieg wykonuje się 2 – 3 krotnie w odstępach 8 – 10 dniowych. Zwalczanie świerzbu powinno być połączone z poprawą warunków sanitarnych.
Grzybica.
Choroba ta występuje najczęściej w hodowli wielkostadnej i jest wynikiem zakażenia grzybami z gatunku trychophyton. Zapobieganie polega na utrzymywaniu czystości pomieszczeń i okresowych dezynfekcjach preparatami jodowymi (Pollena JK, Rapicid). Przy masowym występowaniu należy przeprowadzać szczepienia profilaktyczne i lecznicze szczepionką Alopevac w dawkach określonych przez lekarza weterynarii.
U niektórych zwierząt można również zaobserwować przerost zębów co je eliminuje z dalszej hodowli ponieważ jest to cecha dziedziczna, przenoszona na potomstwo. Zwierzęta z przerośniętymi zębami poddaje się zabiegowi ich obcinania (przy pomocy obcinaczek do drutu) do osiągnięcia wagi ubojowej.
Omówione choroby nie są jedynymi, nękającymi króliki. Istnieje szereg, nie wymienionych tutaj schorzeń, z którymi może się spotkać hodowca. Generalną zasadą przy wprowadzaniu nowych zwierząt do stada jest poddanie ich obserwacji przez okres 3 – 4 tygodni, a w przypadku jakichkolwiek wątpliwości dotyczących zdrowotności stada należy niezwłocznie zasięgnąć porady lekarza weterynarii.

Ubojnie - najsłabsze ogniwo w hodowli króliów

Analiza rynku żywca króliczego, zalety i wady rozpoczęcia produkcji żywca, prognozy na przyszłość.

http://goo.gl/MyMgW
http://goo.gl/EoA1i

http://goo.gl/iHJfV

http://goo.gl/mqgeD
Ubojnie – najsłabsze ogniwo w hodowli królików.
Leszek Antoni Gacek
Nie jestem w stanie zrozumieć polityki prowadzonej przez istniejące na terenie Polski Zakłady zajmujące się ubojem królików. Przedstawiciele prawie każdego z nich narzekają na niskie ceny zbytu mięsa oraz na trudności ze znalezieniem odbiorcy, a narzekania te dotyczą zarówno eksportu jak i rynku krajowego. Jedno pasmo nieszczęść spowodowane przez króliki i ich hodowców. Dodatkowym utrudnieniem dla ubojni jest pojawiający się w handlu detalicznym królik importowany z Chin, stanowiący konkurencję zarówno cenową jak i towarową. Z tego co mi wiadomo, w krajach sąsiednich, na południu i za Odrą, nikt nie boi się królika Chińskiego i stanowi on tam dodatkowy asortyment mięsa króliczego, tańszego, ale o zdecydowanie gorszej jakości, stwarzając atmosferę dobrej konkurencji na rynku. W kraju natomiast, daje się zaobserwować brak organizacji rynku mięsa króliczego i często niepoważne traktowanie potencjalnych odbiorców. Kilka osób z branży handlowej, przyznali to w rozmowach prywatnych, pozwoliło sobie wykonać telefony do ubojni i w imieniu potencjalnych odbiorców próbować zamówić większe ilości mięsa, dostarczanego regularnie do sieci sklepów. Ani jedna ubojnia nie przedstawiła konkretnej oferty handlowej, argumentując niezdecydowanie brakiem rytmiczności dostaw, kosztami transportu, oraz zniechęcając odbiorców wysokimi cenami. Znamienną rzeczą jest też niechęć niektórych ubojni do podpisywania umów kontraktacyjnych, co budzi się wśród hodowców zrozumiałe obawy. Pozostanie na fermie z materiałem rzeźnym, gotowym do uboju, bez możliwości jego sprzedania, jest zmorą naszych czasów i często występuje w przypadku innych gatunków zwierząt gospodarskich. Ubojnie deklarujące chęć odbioru żywca, lecz bez podpisywania umów, nie będą w stanie zapewnić sobie rytmiczności dostaw, nie mówiąc już o jakimkolwiek planowaniu produkcji. Trudno jest prowadzić planową produkcję mięsa, a taką produkcję prowadzą przecież ubojnie, bez rozeznania rynku żywca króliczego i zorganizowanego zaplecza hodowlanego. Taka polityka wyklucza możliwość przewidywania wielkości dostaw żywca, ani jej rytmiki. Przykładowo, działające w Holandii ubojnie są świetnie zorientowane w wielkości stada samic u poszczególnych hodowców, mogących być dostawcami żywca, właściciele ubojni znają zdolności produkcyjną ferm i na tej podstawie są w stanie racjonalnie funkcjonować. Opieranie się na przypadkowym skupie, a co gorsza na skupie prowadzonym przez pośredników, nigdy nie doprowadzi do prawidłowej organizacji rynku żywca i mięsa króliczego. Przy prawie zerowej promocji mięsa króliczego wśród polskich konsumentów, braku jakiejkolwiek reklamy, przy inercji w poszukiwaniu nowych rynków zbytu, ubojnie będą stanowią najsłabsze ogniwo w całym króliczym biznesie. Niedostosowanie się do wymogów współczesnego rynku i trwanie w starych przyzwyczajeniach, zaowocuje zalaniem rynku polskiego przez mięso królicze pochodzące z innych krajów. Przedsmak tego już mamy w postaci mięsa z Chin a niebawem może pojawić się mięso z Czech czy Słowacji. Sytuacja obecna nie sprzyja rozwojowi istniejących ferm i powstawaniu nowych, a brak zainteresowania ubojni stanem hodowli królików zemści się w najbliższej przyszłości na nich samych. Już w chwili obecnej organizowane są nowe zakłady ubojowe ściśle współpracujące z hodowcami gwarantującymi rytmiczność dostaw żywca. Zakłady te będą w stanie przejąć większość produkowanego w Polsce żywca króliczego, oferując opłacalne ceny skupu. Aktywność tych nowych ubojni idzie w kierunku zapewnienia sobie atrakcyjnych rynków zbytu w kraju i zagranicą, oraz w kierunku powiązania, poprzez wspólnotę interesów, z wybranymi hodowcami. Jest to jednak proces długotrwały i w najbliższym czasie nie powinniśmy się spodziewać drastycznej zmiany na lepsze. No, chyba że dotychczas działające zakłady ubojowe otrząsną się z marazmu i podejmą, w oparciu o swoje niemałe zdolności produkcyjne, jakieś działania idące w kierunku szukania rynków zbytu i zapewnienia dostawcom atrakcyjnych cen skupu. Pocieszające jest to, że niektóre z nich już widzą potrzebę opieki nad hodowcami i czynią w tym kierunku pierwsze, nieśmiałe kroki Jest to jednak, jak na razie, kropla w morzu potrzeb. Sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że na terenie Polski nie działa żaden Związek ani Stowarzyszenie o zasięgu ogólnokrajowym i reprezentujący interesy producentów żywca króliczego. Rola takiej organizacji powinna się skupiać na monitorowaniu cen i jakości pasz dostarczanych przez poszczególne mieszalnie, na monitorowaniu cen skupu żywca oferowanych przez ubojnie, a także na organizowaniu dostaw niezbędnych środków produkcji (klatki, wykotnice, poidła, szczepionki). Powstały wprawdzie Stowarzyszenia producentów żywca króliczego, ale mają one charakter lokalny, i reprezentują interesy niewielkiej grupy hodowców. W przyszłości, miejmy nadzieję, staną się one reprezentantami całości środowiska. Jest jeszcze bardzo dużo do zrobienia, począwszy od rynków zbytu a skończywszy na wprowadzaniu najnowszych osiągnięć nauk zootechnicznych, pozwalających na intensyfikację opłacalności produkcji. Mam nadzieję, że uda nam się wspólnie doprowadzić do sytuacji kiedy to głos producentów żywca króliczego będzie coś znaczył i że zostanie stworzony prawdziwy rynek żywca i mięsa króliczego, czego sobie i Państwu życzę.

wtorek, 3 kwietnia 2012

Hodowla ślimaków - mity i fakty

podstawowe informacje, ocena historii hodowli ślimaków, porady

<img src="http://goo.gl/EoA1i.qr" />
Hodowla ślimaków – mity i fakty



W Polsce zaczęto hodować ślimaki w latach 70-ych. Ślimaki przywędrował do nas z ówczesnej Czechosłowacji, tam właśnie powstały pierwsze pseudo hodowle bazujące na ludzkiej naiwności i chęci szybkiego wzbogacenia się nielicznej grupy ludzi. Zaczęło się w byłym woj. rzeszowskim i w szybkim tempie przeniosło się na teren całego kraju. Dlaczego tak się stało – odpowiedź jest prosta: my, Słowianie lubimy wszelkiego rodzaju nowości, trędy….dodać do tego chęć szybkich, reklamowanych zysków i odpowiedź jest oczywista.W Polsce hodujemy 3 gatunki ślimaków: Helix aspersa Maxima (u nas znany jako ślimak afrykański – Gros Gris) , Helix aspersa aspersa (Petit Gris) oraz (naszym zdaniem) najbardziej opłacalny w sensie ekonomicznym, lecz najtrudniejszy w hodowli Helix Pomatia (winniczek). W przypadku ślimaka Helix aspersa Maxima należy uporządkować wiele spraw związanych z nieprawidłowością technologii, zweryfikować bezpodstawne i niczym nieuzasadnione wysokie ceny stad podstawowych , skończyć z amatorską produkcją pasz dla ślimaków – ci nieuczciwi „hodowcy”, których celem było i jest uszczęśliwianie innych i proponowanie im zakupu tzw. „reproduktorów” po 3 – 5 zł za sztukę ślimaka, paszę amatorskiego wyrobu będą musieli dostosować się do reguł rynku, skończyć z żerowaniem na ludzkiej naiwności albo w krótkim czasie zostaną wyeliminowani i wyparci z rynku przez hodowców nowego pokolenia, do których (mamy taką nadzieję) będzie można zaliczyć i Państwa.
Należy pamiętać, że tak jak znana jest już technologia hodowli ślimaka afrykańskiego, tak hodowla naszych rodzimych winniczków to jeszcze wielka przygoda, wiele znaków zapytania, na które dopiero sami hodowcy znajdą odpowiedź a swoje spostrzeżenia, doświadczenie, obserwacje wcielą w życie.
Prowadzone przez kilka lat badania przez Przedsiębiorstwo Doradztwa Rolniczego :AQUA-AGRO PROJECT” na kilkuhektarowej kwaterze w warunkach tylko częściowo kontrolowanych przyniosły znakomite rezultaty – kontrolowano wyłącznie zniosy i wylęg do 1-go miesiąca życia. Później ślimaki wędrowały do kwater parkowych. Po 5 latach selekcji, dokarmiania osiągnięto wydajność:
- w 1 roku : 1,4 kg/m2
- w 2 roku: wydajność w granicach od 1,9 do 2,9 z m2 parku, w zależności od zagrody (przez pojęcie zagrody należy przyjąć ogrodzoną kwaterę o wymiarach 20 x 55 m.
Porównując te wyniki z największą w Europie hodowlą w Chieti (Włochy), gdzie panują lepsze warunki klimatyczne – wynik jest lepszy od przewidywanych założeń.
Dlaczego do dnia dzisiejszego nie wdrażano na dużą skalę hodowli winniczków ? - oto odpowiedź:
Winniczki były pozyskiwane ze środowiska naturalnego i dopiero od kilkunastu lat ta rabunkowa gospodarka (nie tylko w Polsce) przyczyniła się do znacznego zmniejszenia populacji. Zaowocowało to znacznym wzrostem cen na rynkach francuskich i niemieckich i wprowadziło pewną nerwowość wśród właścicieli renomowanych restauracji francuskich , którzy wbrew kilku wiekowej tradycji nie są w stanie zapewnić w jadłospisach wyszukanych potraw z winniczków. Jednym słowem, obecnie zapanował dogodny klimat na podejmowanie działań hodowlanych: z uwagi na brak na rynku i w przetwórstwie winniczka , tym samym wzrasta równocześnie popyt na ślimaka afrykańskiego.
O winniczkach wspomina się już w starożytności (ślimak ten żerował na plantacjach winorośli - stąd jego nazwa), a pierwsze hodowle powstawały w ogrodach przyklasztornych francuskich. W Polsce mnisi również zajmowali się hodowlą winniczków, traktując mięso ślimaków jako alternatywę w diecie wielkopostnej.
Zebrane ślimaki przechowywano w drewnianych skrzyniach, żywiono aromatycznymi ziołami, mąką z dodatkiem wina, a wszystko to w celu uzyskania jak najlepszych walorów smakowych.
Dokładną historię hodowli ślimaków, pełną wiedzę z zakresu hodowli można zdobyć na kursach prowadzonych przez naukowców z ZRJ w Giżycku i pracowników naukowych AAP. Kursy z zakresu hodowli ślimaków są rozszerzone o tematykę możliwości przetwórstwa ślimaków, tego uproszczonego, działającego na rynku lokalnym.
Należy pamiętać, że przeczytanie nawet najlepiej napisanego poradnika hodowcy, rozmowa ze sprzedającym pseudo „stada zarodowe” nie świadczy o uzyskaniu pełnej wiedzy z zakresu technologii hodowli. Ślimak to organizm żywy, kierujący się własnym cyklem biologicznym. Bez poznania tych funkcji , biologii, zasad rozrodu i karmienia (nie wspomnę o przepisach sanitarno-weterynaryjnych) każda próba będzie skazana na niepowodzenie. Autor artykułu od blisko 20 lat zajmuje się badaniem ślimaków pod kątem produkcji wielkotowarowej - obserwując poczynania większości hodowców , którym zależy jedynie na sprzedaży ślimaków do dalszej hodowli większość tych działań ocenia negatywnie. Mistrz ciętego języka Stańczyk stwierdził, że najwięcej w Polsce mamy lekarzy! – twierdzę, że najwięcej mamy hodowców i „technologów” hodowli ślimaków . Zadaję pytanie:
jak długo i dokąd doprowadzi nas ta beztroska w podejmowaniu hodowli, o której większość ma tylko mgliste, połowiczne pojęcie ?.
Na ślimakach można zarobić, i to wcale nieźle – nie dajmy się jednak omamić się ogłoszeniom w stylu „sprzedam ślimaki reproduktory, nauczę, zapewnię zbyt itd…itd…”
To droga donikąd!!!
Podejmując hodowlę ślimaków należy pamiętać o jednej z podstawowych zasad działania współczesnego, dobrze zorganizowanego rynku producenta i konsumenta, a mianowicie o konieczności zrzeszania się hodowców, producentów w grupy producenckie, których zadaniem będzie prowadzenie negocjacji cenowych, hurtowy (a zarazem tańszy) zakup sprzętu i wyposażenia gospodarstw hodowlanych, środków do produkcji (głównie pasz) dla wszystkich członków grupy, podejmowanie działań związanych z eksportem i promocją - obecnie, dzięki pomocy Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi powstają takie grupy i przyszli hodowcy mają możliwość przystąpienia do tej zwartej struktury hodowców ślimaków, działającej w ramach określonego statutu. Również ważną informacją jest fakt możliwości uzyskania środków pomocowych (kredyty, dotacje) w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich, jak również skorzystania z dotacji w ramach funduszy strukturalnych.

Wstępne informacje:
- hodowla ślimaków

W Polsce, na dzień dzisiejszy podjęte działania hodowlane obejmują 3- gatunki ślimaków:
- ślimak afrykański (Helix aspersa Maxima)
- winniczek (Helix Pomatia)
- Petit Gris (Helix aspersa aspersa)
Obiekty do hodowli ślimaków:
Do hodowli ślimaków hodowca musi dysponować obiektem murowanym o powierzchni od 25m2 (wielkość pomieszczenia w zależności od planowanej wielkości hodowli - pomieszczenie to służy do reprodukcji ślimaków, odchowu młodzieży w pierwszym etapie rozwoju. Obiekt musi być wyposażony w bieżącą wodę, elektryczność, kanalizację, ogrzewanie, wentylację
Parki hodowlane:
Parki tzw. zewnętrzne to pomieszczenia dla ślimaków, w których odbywa się ich wzrost w warunkach pozwalających na ochronę przed drapieżnikami (ziemnymi lub powietrznymi) oraz zapobiegającymi ucieczce i rozproszeniu się ślimaków.
Parki dzielą się na 2 grupy: parki duże na wolnym powietrzu o powierzchni od 50 do l00m2, które mogą być grupowane w większe powierzchnie hodowlane (1000, 2000m2, a nawet więcej) oraz na parki mniejsze często zakładane w tunelach foliowych.
Stosowane są również parki okrywane siatką z tworzyw sztucznych o drobnym splocie tzw. moskitierą.
Gleba:
Najlepsza jest gleba zdrowa, lekko wapienna. Jeżeli naturalne środowisko, w którym planujemy założenie parków hodowlanych jest zbyt piaszczyste i kwaśne należy wzbogacić je w próchnicę oraz użyźnić wapniem naturalnym (uwaga na nawozy wapienne zawierające składniki zabójcze dla ślimaków). Jeżeli gleba jest mulista i gliniasta należy ją wzbogacić o piach rzeczny i wapń.
Woda
jako czynnik decydujący o hodowli:
Jakość wody jest czynnikiem decydującym w hodowli, szczególnie w okresie reprodukcji w pomieszczeniach. Najlepsza jest woda z własnych ujęć (studni). W przypadku wykorzystania do hodowli wody z wodociągów należy zainstalować filtry wytrącające chlor, który jest szkodliwy szczególnie dla małych ślimaków.
Wielkość produkcji:
W warunkach polskich przyjmuje się wielkość rzędu 2 – 3, 2 kg z l m2 parku
Pokarm ślimaków:
Odpowiednio zbilansowane pasze oraz pokarm naturalny: zioła, warzywa, owoce, rośliny uprawne.
Materiał obsadowy:
W drodze zakupu z istniejących, dobrze prowadzonych i nadzorowanych przez służby weterynaryjne gospodarstw. W przypadku Helix Pomatia pozyskiwanie ze środowiska naturalnego przy jednoczesnym przestrzeganiu obowiązujących przepisów prawnych . Jedną z form jest zakup małych ślimaczków – wymaga to jednak opanowania znajomości biologii i technologii. Ceny (średnie) za 1 kg. ślimaków
Helix Aspersa (afrykański) - do 2,5 Euro/1kg. Helix Pomatia (winniczek) – od 3,0 – 8,00 Euro/1kg.
Należy pamiętać, że ceny kształtuje rynek – w przypadku winniczka możliwy do osiągnięcia górny pułap cenowy to nawet 10 – 12 Euro/1 kg. Zależy to jednak od wielkości dużych, gwarantowanych dostaw (kontraktów handlowych). Nie ma możliwości negocjowania dobrych cen w przypadku indywidualnych negocjacji małego lub średniego hodowcy – tylko działanie w Grupach Producenckich jest świadectwem rzetelności i gwarancją dla odbiorcy , że kontrakt zostanie zrealizowany.

Koń Belgijski

*** Spoglądasz w dal, przed oczami rozciąga się równina Brabancji i Flandrii (Belgia). Jeszcze nic nie widać ani nie słychać. Powoli zaczynasz czuć lekkie drżenie ziemi pod stopami. Wyostrzasz wzrok i zaczynasz dostrzegać pierwsze konie. Drżenie ziemi zaczyna się wzmagać a obraz staje się coraz w...
***
Spoglądasz w dal, przed oczami rozciąga się równina Brabancji i Flandrii (Belgia). Jeszcze nic nie widać ani nie słychać. Powoli zaczynasz czuć lekkie drżenie ziemi pod stopami. Wyostrzasz wzrok i zaczynasz dostrzegać pierwsze konie. Drżenie ziemi zaczyna się wzmagać a obraz staje się coraz wyraźniejszy, bliższy i większy. Stado majestatycznych grubasów wraca z pastwisk do stajni na wieczorne karmienie… Jest to widok niezwykle ujmujący. Potęga, masa i siła połączona z lekkością, swoboda ruchu i łagodnością…

Historia rasy

Koń belgijski (inaczej brabant) jest najstarszą, zimnokrwistą rasą konia domowego. Wyhodowany został na terenach Brabancji i Flandrii (Belgia). Rasa ta prawdopodobnie pochodzi od konia leśnego albo dyluwialnego (Equus Przewalski silvaticus). W okresie średniowiecznym konie belgijskie były użytkowane jako rumaki bojowe. Później ich niezwykłą siłę wykorzystywano w rolnictwie jako konie ciężko pociągowe. Dzięki swoim licznym zaletom konie te były eksportowane poza granice Belgii. Wpływ krwi koni brabanckich można znaleźć w wielu rasach koni europejskich między innymi w Angielskich -Shire, Clydesdale i Suffolk punch, Niemieckich – koń reński oraz Polskich – koń sztumski oraz łowicki. Od połowy ubiegłego wieku doskonalenie tej rasy odbywa się jedynie poprzez stosowanie ostrej selekcji. W XIX wieku zostały ustalone trzy główne linie hodowlane koni tej rasy. Linia Gros de la Dendze została założona przez ogiera Orange I, który dawał masywne konie maści gniadej. Kolejna linia to Gris du Hainault założona przez siwego ogiera Bayard. Ostatnia linia to Colosses de la Mehaique założona przez ogiera Jean I, który charakteryzował się doskonałą jakością kończyn oraz niezwykłą siłą zadu i lędźwi. Największy udział w doskonaleniu razy belgijskiej miał udział wnuk Orange I – Albion d’Or. Obecnie konie tej rasy znane są w wielu krajach świata. W USA hoduje się typ belga amerykańskiego. W Polsce najwięcej koni tej rasy było przed II wojną światową. Stosowano je przede wszystkim do umasywniania naszych ras zimnokrwistych.

Potężne gabaryty

Konie brabanckie mają charakterystyczny dla ras ciężko pociągowych silny, rozłupany zad oraz krótką, grubą i dobrze umięśnioną szyję. Stosunkowo niewielka głowa najczęściej ma prosty albo lekko garbonosy profil. Łopatki są długie i silne, czasem stromo ustawione. Kłąb jest natomiast niski i słabo zaznaczony. Klatka piersiowa jest szeroka i głęboka co jest dodatkowym atutem przy dużym wysiłku, gdyż płuca mają większa przestrzeń. Nogi koni tej rasy są dość krótkie i mocne a szczotki pęcinowe są dosyć gęste. Kopyta są duże i płaskie co pozwalało na łatwe poruszania się w podmokłym terenie Flandrii. Umaszczenie przyjmują najczęściej kasztanowate, gniade oraz gniado dereszowate, rzadko kare i siwe. Belgi osiągają wysokość w kłębie od 162 do 170cm a wagę od 750 do 1200kg. Rozmiary te dają ogromną siłę a w połączeniu z niezwykle łagodnym usposobieniem czynią konia przyjaznego i miłego w obsłudze.

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Zboża i chwasty

Co zrobić z chwastami na polu i chwastami swojej duszy?
Zboża i chwasty

Łany zbóż w słońcu lśnią
Gdy deszcz zrosi ich swą łzą.
Chwast swym kolorem kwiatów ożywia
łan, który chleb w sobie trzyma.

Czasem zastanawiam się jak to jest możliwe, że na ugorze rosną obok siebie zioła, chwasty i trawa. Wszystko żyje w swoistej symbiozie. Nic nikomu nie przeszkadza. W lesie jest podobnie. Różne drzewa, krzewy i rośliny rosną obok siebie w zupełnej harmonii i zgodzie.

Wszystko jest dobre, gdyż Bóg takim je stworzył. Człowiek jedynie określił, że chwasty są złe i trzeba je natychmiast tępić. Problemy w rolnictwie zaczęły się od chwili odchwaszczania pól chemicznym środkiem Roundup ( Randap). Preparat ten jest rakotwórczy i powoduje mutacje.

Szkoda wyrządzona glebie i ludziom jest olbrzymia, gdyż Roundup pozostawia na długo swój ślad. Pamiętam, że dawniej rolnicy wyrywali ręcznie chwasty, natomiast dziś stosuje się do tego niszczycielską chemię. Brak czasu – można powiedzieć nie pozwala na tak żmudną pracę.

Ale to nieprawda.

Pól uprawnych jest coraz mniej. Wiele z nich stoi nie użytkowanych. Na wielkich połaciach dawnych pól stoją dziś domy i bloki oraz zakłady przemysłowe. Ludności jest coraz więcej a bezrobotnych przybywa.

W czym jest ukryty problem?

Totalnie zachwiana równowaga posiadania jest przyczyną niewłaściwego rozdziału dóbr materialnych w świecie. Jeden rolnik użytkuje od 100 – 200 ha ziemi a inny jest pozbawiony niewielkiej nawet działki na swoje własne potrzeby i rodziny.

Niekontrolowane dążenie nieustannego wzrostu jest dysfunkcją i chorobą. Taką dysfunkcję ma rak w organizmie, którego celem jest własny wzrost. W konsekwencji niszczy swego żywiciela i samego siebie.

Brak harmonii i równowagi w posiadaniu ziemi powoduje, że jeden rolnik nie jest w stanie ręcznie wyrwać chwastów na tak dużym obszarze. Musi stosować ciężką chemię aby sobie pomóc z odchwaszczaniem pól. Wielu innych ludzi tymczasem się nudzi, narzeka na brak pracy i środków do życia.

Ostatnio zdarzają się w Polsce przypadki zatajania śmierci emeryta, aby móc korzystać z jego należnej życiowej emerytury. Mieszkają razem z jego rozkładającymi się zwłokami, aby mieć minimum socjalne na życie. Te dwa skrajne, ekstremalne przypadki biedy i bogactwa, są dowodem na wynaturzenie w sferze posiadania w społeczeństwie.

Bóg obdarzył wszystkich ludzi możliwością pracy i pożywienia. Dlaczego człowiek zaburzył prawa ustanowione przez Stwórcę?
Państwo powinno dbać jak kiedyś bywało, aby każdy miał pracę i środki na utrzymanie rodziny. Tyle pól stoi ugorem, których nikt nie uprawia. To dlaczego nie wydzierżawić jej biednym i potrzebującym?

W dobie cheminizacji rolnictwa, będzie naturalna potrzeba, aby każda rodzina posiadała kawałek ziemi dla swoich własnych potrzeb. Płody rolne produkowane dla siebie mają inną informację niż produkowane na sprzedaż. Jest w nich chęć zysku i nic więcej. Człowiek powinien swoje rośliny własnoręcznie sadzić i zbierać z nich plony, aby miały właściwą dla niego informację miłości i troski. Myślę o znanych z Anastazji posiadłościach rodowych, noszących znamię zdrowia i dobrobytu.

Żywność produkowana masowo z wielkich gospodarstw rolnych, posiada odpowiednią do siebie informację i koduje ją w ludzkie organizmy. Masowość jest systemem tłumu, gdzie jeden jest królem a inni robotnikami. To system masowej ukrytej niewoli, której nie postrzegamy a którą się karmimy.

Chwasty na własnym polu powinno wyrywać się samemu. Są one odpowiednikiem chwastów w naszej duszy, którą oczyszczać winniśmy sami. Masowe niszczenie chwastów ciężką chemią doprowadza do dewastacji Matki Ziemi. Może z czasem nastąpić całkowite wyjałowienie gleby, jak to już bywa w Holandii czy wysoko rozwiniętych krajach świata.

Poprzez taki styl gospodarki rolnej, ludność może być pozbawiona żywności. Już dziś trujemy się skażoną chemicznie i genetycznie żywnością, która bardzo szybko gnije. Ten sam proces przenosi się do naszego ciała i dlatego tyle jest ciężkich chorób wśród ludności wiejskiej.

Chwast powinien być wyrwany i przerobiony przez mikroorganizmy, gdyż stanowi on najlepszy nawóz dla rosnących w pobliżu roślin. To samo zjawisko zachodzi w oczyszczaniu ciał w człowieku. Chwasty ( błędy) jak kto woli grzechy przeszłości, stanowią siłę napędową do rozwoju duchowego człowieka. Nic z niczego nie powstaje. Można tylko transformować swoje własne zasoby. Przerabiać osobiste chwasty na dobroczynne energie wzrostu osobistego.

Chwasty duszy stanowią doskonałą pożywkę ludzkości, która zagubiła się w rozwoju i poddała masowej zagładzie poprzez żywność. Masowe oczyszczanie ( odchwaszczanie) zatruwa ziemię i człowieka. Na choroby z powodu chemicznego zatrucia stosuje się dalej chemię. Ludzi w depresji leczy się lekami w zakresie neuroprzekaźników aby nie odczytać prawdy o sobie i swoim problemie. Tak przytłumiony psychicznie człowiek nie potrafi skorzystać z jedynej nadarzającej się okazji przemiany własnych chwastów na dobry nawóz dla swojej wewnętrznej róży, aby mogła zakwitnąć.

Diagnozoewanie chorób królików

Na podstawie przeprowadzonych sekcji królików padłych diagnozuje się szereg groźnych chorób. Po samodzielnym wykonaniu sekcji można przesłać zdjęcia do redakcji kwartalnik KRÓLIKI i uzyskać wstępną diagnozę przycvzyny padnięcia królika.

Diagnozowanie schorzeń na podstawie objawów sekcyjnych.
Leszek Antoni Gacek
Wychodząc na przeciw oczekiwaniom naszych czytelników redakcja Kwartalnika „Króliki" uruchamia system porad hodowlanych, związanych ze zdrowotnością stad. Problem zdrowia królików był wielokrotnie poruszany na łamach naszego czasopisma co nie znaczy, że wszystko już zostało powiedziane. W dalszym ciągu zdarzają się upadki zwierząt i jest to sytuacja normalna w każdej hodowli. Rola hodowcy powinna ograniczać się do zapewnienia zwierzętom optymalnych warunków oraz do umiejętności diagnozowania schorzeń. Ostateczności pozostaje stwierdzenie przyczyny jaka doprowadziła do śmierci zwierzęcia. Najczęściej taką diagnozę stawia lekarz weterynarii, lecz i sam hodowca może z dużą dozą prawdopodobieństwa określić przyczynę upadku. Stwierdzenie przyczyny śmierci zwierzęcia zazwyczaj pozwala na zastosowanie środków zaradczych i leczenia, zapobiegających rozprzestrzenianiu się choroby i występowaniu następnych strat. Chcąc pomóc w diagnozowaniu przyczyn upadków proponujemy Państwu przesyłanie zdjęć padłych królików, wraz z opisem warunków hodowli, na podany niżej adres e-mail. Redakcja nawiązała współpracę z najlepszymi w kraju patologami weterynaryjnymi, którzy na podstawie przedstawionych im zdjęć będą mogli z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić ogólne przyczyny upadku królika. W przypadku występowania upadków masowych będzie konieczne oczywiście badanie laboratoryjne pobranych próbek. Zdalna niejako diagnoza może jednak ukierunkować miejscowego lekarza weterynarii do podjęcia skutecznego leczenia.
Proponujemy Państwu następującą procedurę:
Padniętego królika należy w przeciągu najwyżej trzech godzin po śmierci rozkroić (wykonać sekcję) i wykonać zdjęcia aparatem cyfrowym zgodnie z załączonymi na wzór fotografiami i zgodnie z poniższym  schematem. Sekcje najlepiej jest wykonywać przy pomocy ostrych nożyczek i ostrego noża. Po zakończeniu należy wszystko dokładnie zdezynfekować. Sekcji powinniśmy dokonywać w rękawiczkach chirurgicznych (dostępne w aptece w różnych rozmiarach).
Fot. 1 Usunięcie skóry. Fotografia powinna ukazywać powłoki brzuszne królika po usunięciu skóry oraz okolice odbytu. Na zdjęciu powinno być widoczne czy zwierze było wzdęte i czy miało biegunkę oraz czy nie występują krwawe wybroczyny podskórne.
Fot. 2 Jelita w jamie ciała. Kolejną czynnością będzie odkrojenie płata powłok brzusznych w celu odsłonięcia jelit w jamie brzusznej. Celem zdjęcia ma być pokazanie czy jelita wypełnione są treścią pokarmową, gazami i czy występują wybroczyny krwotoczne.
Fot. 3 Rozcięta klatka piersiowa. Należy rozciąć i rozchylić żebra w celu ukazania serca i płuc w ich naturalnym położeniu.
Fot. 4 Wypreparowane jelita i śledziona. Proszę delikatnie wyjąć i rozłożyć jelita w sposób pokazany na fotografii. Należy zwrócić uwagę aby była widoczna śledziona (przyklejona do żołądka).
Fot. 5 Płuca z rozciętą tchawicą. Po wyjęciu płuc z klatki piersiowej razem z tchawicą proszę ją rozciąć wzdłuż i zaprezentować zgodnie ze pokazanym schematem.
Fot. 6 Serce. Fotografując serce należy je tak ułożyć aby były widoczne obie jego komory, na prezentowanym zdjęciu wyraźnie widać że jedna z komór jest wyraźnie powiększona.
Fot, 7 Wątroba. Proszę sfotografować wyjętą wątrobę z widocznym woreczkiem żółciowym.
Fot. 8. Nerka w przekroju. Wyjętą nerkę należy rozciąć na pół i sfotografować w pokazany sposób.
1. Proszę przysłać wiadomość e-mail, z dołączonymi w formie załącznika fotografiami, na adres:
leszekgacek@neostrada.pl
2. Wiadomość powinna zawierać następujące dane:
- wiek, rasę i wagę padniętego królika,
- wielkość stada z jakiego pochodziło zwierze, ilość królików dorosłych i ilość królików młodych,
- częstotliwość występowania upadków o podobnym charakterze,
- objawy zewnętrzne, guzy, krwawe wybroczyny z nosa, bąble, wysięki z oczu itp,
- czas jaki upłynął od śmierci zwierzęcia do czasu wykonania sekcji,
- sposób żywienia, co królik jadł w ciągu ostatnich 48 godzin życia i czy pił wodę,
- warunki utrzymania, klatka z siatki czy głęboka ściółka, temperatura pomieszczeń itp,
Po otrzymaniu wiadomości, wraz z załącznikiem złożonym z ośmiu fotografii, redakcja skonsultuje się ze specjalistami i w odwrotnej informacji będziemy starali się określić najbardziej prawdopodobną przyczynę śmierci królika. Konsultacje przeprowadzone w tej formie będą konsultacjami bezpłatnymi z zastrzeżeniem, ze nadesłane fotografie przechodzą na własność redakcji i redakcja nabiera do nich pełnię praw. Fotografie pozyskane w ten sposób będą wykorzystywane wyłącznie w celach edukacyjnych.

Nowatorskie rolnictwo

Postęp w różnych dziedzinach to cecha charakterystyczna dla XXI wieku. Dotyczy on nie tylko prężnie rozwijających się nowych dziedzin nauki i techniki, ale też takich branż, których korzenie sięgają początków cywilizacji ludzkiej. Mowa tu o rolnictwie, które z dnia na dzień staje sie coraz bardziej postępowe.
Zapewne wielu z nas było kiedyś na wsi, jednak rzadko kto potrafiłby wymienić wszystkie maszyny wykorzystywane w rolnictwie. Oczywiście, znane są nam pojęcia, takie jak kombajn, traktor czy ciągnik, nie są one obce nawet dzieciom. Jednakże, nie każdy zdaje sobie sprawę, jak bardzo zmechanizowane, a gdzieniegdzie nawet skomputeryzowane jest rolnictwo.

W tej branży wykorzystywanych jest wiele maszyn i akcesoriów, a nazwy niektórych, takie jak folia do sianokiszonki czy agregaty uprawowo-siewne, brzmią nie tyle obco, co dość dziwacznie czy nawet śmiesznie. Niemniej jednak nazwy te mówią wiele o przeznaczeniu takich sprzętów, a jest to jedynie kropla w morzy wszystkich podobnych rozwiązań, wykorzystywanych w rolnictwie. Mają one na celu przede wszystkim usprawnienie pracy na roli, co jest wielkim udogodnieniem dla każdego rolnika.

Mimo tego, ze Polska nie może się jeszcze pochwalić tak nowoczesnymi gospodarstwami rolnymi, jakimi są np., farmy amerykańskie, to jednak nasze gospodarstwa też czerpią z różnych dziedzin nauki i techniki. Innowacje technologiczne nie są obce polskim rolnikom, potrafią oni korzystać z najbardziej skomplikowanych urządzeń, jakimi są niektóre maszyny rolnicze. Niemniej jednak, tradycyjne metody uprawy roli nadal są bardzo popularne. W Ameryce większość czynności – jeśli nie wszystkie – wykonują za człowieka maszyny. W Polsce natomiast praca ręczna nie odeszła jeszcze do lamusa. Wysiłek ludzki potrzebny jest przy wielu zajęciach, np. przy zbieraniu zbiorów. Jednakże, patrząc na postęp w dziedzinie polskiego rolnictwa, możemy oczekiwać, że będzie ono coraz bardziej nowoczesne.