sobota, 31 marca 2012

Folia do sianokiszonki.

Folia do sianokiszonki jako najwygodniejszy produkt wspomagający przygotowanie paszy.
Już niedługo przyjdzie okres sianokosów i przygotowywania sianokiszonki. Są różne teorie na najlepsze sposoby przygotowania sianokiszonki. Do najpopularniejszych należy balowanie gdzie odpowiednio dobrana folia do sianokiszonki spełnia ogromną rolę. W zależności od maszyny do balowania folia do sianokiszonki sprzedawana jest w dwóch rozmiarach 500 mm i 750 mm.
Przygotowywanie sianokiszonki z traw i roślin motylkowatych staje się coraz popularniejsze, należy pamiętać, że dzięki takiej mieszance przy ok. 40 % udziale roślin motylkowatych powoduje znaczny wzrost białka, mikro i makroelementów.
Folia do sianokiszonki to jednak nie jedyna rzecz determinująca jakość paszy do tych elementów zalicza się przede wszystkim skład botaniczny runi, termin koszenia, termin zbioru i najważniejsza sprawa to zabiegi agrotechniczne przy podsuszaniu i zbiorze zielonki.
Obecnie na rynku jest bardzo dużo maszyn rolniczych do balowania i foliowania siana na sianokiszonkę. A obecne warunki atmosferyczne sprawiają, że sianokosy i zbiór zielonki na pasze znacznie zostaje przyśpieszony.
Przy koszeniu należy pamiętać o odpowiednie wysokości koszenia, która także nie bez wpływu pozostaje na jakość sianokiszonki. Zalecana wysokość koszenia to 5-8 cm, zachowując taką wysokość przy koszeniu unikamy zabrudzenia zielonki oraz zapewniamy prawidłowy odrost runi. Koszenie powinno odbywać się w godzinach popołudniowych ze względu na wysoką koncentrację składników mineralnych w roślinach właśnie wtym okresie dnia.
Na rynku można zakupić również preparaty do zakiszania wspomagające proces kiszenia i strawność paszy.

Przyczepy rolnicze.

Przyczepy rolnicze, nowe przyczepy rolnicze funkcjonalne, niezawodne samo rozładowcze.
Minęły czasy kiedy na wiejskich drogach spotkać można było tylko zaprzęgi konne z drewnianymi wozami. Przyczepy rolnicze dzisiaj to zaawansowane urządzenia usprawniające prace na gospodarstwie. Kto kiedyś pomyślałby o tym, że przyczepy rolnicze mogą same wyładowywać ładunki i to na różnych wysokościach co ułatwia tworzenie silosów np. z sianokiszonką. Przyczepy rolnicze nowoczesnych konstrukcji wyposażone w odpowiednie adaptery mogą pracować np. jako rozrzutniki do obornika.
Co raz większe gospodarstwa rolnicze potrzebują co raz bardziej wydajnych urządzeń i maszyn. Przyczepy rolnicze również są dostosowywane do tych warunków powstają nawet nowe przyczepy rolnicze o ładowności do 32 ton. Co w połączeniu z ogromnymi ciągnikami rolniczymi tworzy monstrum, którego nie da się obojętnie ominąć.
Po demontażu wspomnianych adapterów przyczepy mogą doskonale spełniać swoje zadania przy większości prac polowych. Jako jednostki transportowe przewozić mogą praktycznie każdy materiał sypki od zielonki poprzez zboża aż po rzepak. Zastosowanie takich maszyn nie tylko zmniejsza koszty transportu poprzez zmniejszenie zużycia paliwa, ale także zmniejsza koszt robocizny, nie ma konieczności zatrudniania wykwalifikowanych kierowców, ponieważ do prowadzenia zestawu potrzebne są uprawnienia na ciągnik z przyczepą. Te niewątpliwe zalety nowoczesne przyczepy rolnicze osiągają dzięki wieloletniemu doświadczeniu w prowadzeniu gospodarstw rolniczych, konstruktorów zaangażowanych w ich powstawanie.

Konie pełnej krwi angielskiej (Thoroughbred).

Konie tej rasy powstały w Anglii w XVIII w. w rezultacie długotrwałego krzyżowania miejscowych kuców angielskich z końmi wschodnimi (arabskimi, tureckimi, perskimi, turkmeńskimi) oraz pochodzącymi z północnej Afryki – końmi berberyjskimi, jak również hiszpańskimi, neapolitańskimi i fryzyjskimi...
Konie tej rasy powstały w Anglii w XVIII w. w rezultacie długotrwałego krzyżowania miejscowych kuców angielskich z końmi wschodnimi (arabskimi, tureckimi, perskimi, turkmeńskimi) oraz pochodzącymi z północnej Afryki – końmi berberyjskimi, jak również hiszpańskimi, neapolitańskimi i fryzyjskimi. Konie tej rasy wytworzyły się przede wszystkim przez selekcję, która przeprowadzona była na podstawie wyników osiąganych na wyścigach konnych oraz pod wpływem dobrych warunków środowiska, jakie znalazły konie te w Anglii. Wyselekcjonowany materiał używano do rozpłodu.
Za bezpośrednich założycieli rasy uważa się trzy konie pochodzenia orientalnego: ogiery The Byerley Turk (importowany w 1689 T.), The Darley Arabian (importowany w 1706 r.) i Godolphin Arabian Barb (importowany w 1724 r.) oraz grupę klaczy „Royal Mares". W roku 1793 konie pełnej krwi angielskiej doczekały się pierwszego tomu księgi stadnej pod tytułem General Stud Book; na podstawie tej księgi prowadzona jest rejestracja rasy koni na całym świecie.
Konie pełnej krwi są końmi dużymi. Przeciętne ich wymiary wynoszą: wysokość w kłębie 160 - 165, obwód klatki piersiowej 175 - 195, obwód nadpęcia 1( - 20, rzadziej 21 cm. Konie mają maść najczęściej gniadą, kasztanowatą, rzadko karą lub siwą. Konie te mają budowę przystosowaną do dużej szybkości: głowa sucha wyrazista, czasem dość duża o prostym profilu, długie linie szyi, kłębu, łopatki, zadu, długie kończyny o dość wysoko postawionych nadgarstkach i stawach skokowych. Stawy skokowe konie pełnej krwi angielskiej mają szerokie, bardzo mocne, umożliwiające sprawny galop. Przednie nadpęcia niekiedy zbyt cienkie.
Pod względem szybkości w galopie konie te są najszybsze na świecie. Klasyczne konie pełnej krwi przebiegają 1 km w ciągu 59 - 60 sekund. Tak duża szybkość może być uzyskana jedynie na krótkich odcinkach drogi, ale mimo tego wymaga ona niezwykłej sprawności organizmu. Konie pełnej krwi odznaczają się ostrym temperamentem, potężnym sercem i pojemnymi płucami oraz wielką mocą mięśni, ścięgien oraz kości.
Wyścigi konne pełnej krwi, odbywają się przeważnie na dystansach równych 1 mili angielskiej (1609 lub w zaokręgleniu 1600 m) lub kilku mili (2400, 3200, 4800 m - najdłuższy dystans). Światowy rekord na dystansie 1 mili ang, został ustanowiony w USA w 1956 r. przez konia Swaps, który przebywał ten dystans w ciągu l'33,5". W Polsce rekordzistką na dystansie 1600 m był koń Czarnogóra w 1951 r. (1'38").
W 1973 r. w USA (Waszyngton) 3-letni ogier Sekretariat wygrał wyścig dla "trójkoronowanych" na dystansie 1800 m w czasie 1'45,4", ustanawiając w ten sposób rekord światowy na tym dystansie.
Jednostronna selekcja na szybkość spowodowała, że konie tej rasy mają duże zapotrzebowanie paszowe w sensie jakościowym. Przy czym, jeżeli za miarę wykorzystania paszy u tych koni przyjąć jej zamianę na energię ruchu to trzeba stwierdzić, że konie pełnej krwi wykorzystują paszę bardzo dobrze. Intensywnego żywienia wymagają zwłaszcza młode konie i młodzież ze względu na bardzo szybki wzrost właściwy tej rasie. Szybki wzrost powoduje, że już 1,5-roczne młode konie są ujeżdżane i przechodzą ze stadnin na tor wyścigowy, gdzie poddane są treningowi, a po ukończeniu 2 lat (sierpień) zaczynają biegać (brać udział w gonitwach).
Konie pełnej krwi poza szybkim galopem wykazują również zdolności do kłusa i brania przeszkód. Użytkuje się je jednostronnie wierzchowo, odgrywają one jednak bardzo dużą rolę jako materiał amelioracyjny ze względu na wiele doskonałości organizmu. Konie krwi angielskiej używa się często do poprawy tężyzny fizycznej, suchości tkanek i proporcji budowy w wielu populacjach końskich na całym świecie, produkując w ten sposób cenną półkrew. W okresie kiedy konie wierzchowe miały duże zastosowanie w wojsku, produkowanie ich we wszystkich krajach odbywało się za pomocą dolewu pełnej krwi. Obecnie zaś, gdy w masowej hodowli koni szlachetnych produkuje się konie wszechstronnie użytkowe posługiwanie się reproduktorami pełnej krwi angielskiej odbywa się na mniejszą skalę.
W hodowli masowej koni ma zastosowanie tylko półkrew wyprodukowana w stadninach państwowych. Praktykuje się to w celu uniknięcia ewentualnego wprowadzenia ujemnych właściwości spotykanych u folblutów, jak zbytnia nerwowość, wybredność i duże wymagania paszowe, oraz zbyt lekka budowa.
Do Polski pierwsze konie pełnej krwi trafiły z końcem XVIII wieku, ale liczniejszy import i właściwa hodowla datują się od około 80 lat.
Przed pierwszą wojna światową konie pełnej krwi hodowane były w stadninach prywatnych oraz w założonej w 1817 r. PSK Janów. W 1924 r, przeniesiono folbluty z Janowa do Kozienic. Obecnie mamy 7 stadnin państwowych hodujących konie pełnej krwi angielskiej (Kozienice w Kieleckiem, Widzów w Łódzkiem, Strzegom we Wrocławskiem, Moszna w Opolskiem, Rzeczna w Olsztyńskiem oraz Golejewo i Iwno w Poznańskiem) liczących łącznie około 400 klaczy. Produkowane w tych stadninach konie poddawane są treningowi, a następnie próbom dzielności w formie gonitw na torach wyścigowych na Służewcu w Warszawie, w Sopocie i okresowo we Wrocławiu.
Polska hodowla koni pełnej krwi ma już pewne tradycje i może się wykazać szeregiem ugruntowanych rodzin żeńskich (najstarsze konie 17 pokoleń - 142 lata). Natomiast obserwuje się zjawisko zanikania rodów męskich (najstarszy 55 lat), tłumaczone przez Pruskiego niedostatecznymi warunkami środowiska środkowej i wschodniej Europy, stąd też Polska co jakiś czas importuje konie z krajów leżących nad kanałem La Manche (Anglia, Francja), w których warunki przyrodnicze powodują, że konie pełnej krwi utrzymują odpowiedni kaliber i właściwą klasę wyścigową.
W 1973 r. ogólny stan pogłowia koni pełnej krwi angielskiej na całym świecie wynosił około 500 000 klaczy: w USA — 45 tyś., w Anglii i Irlandii 14 tyś., w Nowej Zelandii 7 tyś., w Australii 12 tyś., we Francji? tyś., w Japonii 8,6 tyś., we Włoszech 1,6 tyś,, w RFN 1,6 tyś., w ZSRR l tys.

Jaka polityka przestrzenna obowiązuje gminy?

Gdy weszła w życie ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, wiele dotychczas obowiązujących planów zagospodarowania straciło swoją ważność. Co będzie podstawą prawną do wydania pozwolenia na budowę? Czy każdy ma prawo wglądu do planu zagospodarowania? Jaka polityka przestrzenna obowiązuje gminy?
Gdy weszła w życie ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, wiele dotychczas obowiązujących planów zagospodarowania straciło swoją ważność. Powstała sytuacja, że niektóre gminy nie zdążyły na czas uchwalić planów zgodnych z nowa ustawą.

Tygodnik internetowy CashFlow&You w najnowszej serii dla inwestorów, zamieścił artykuł, w którym podpowiada, co należy zrobić w sytuacji, gdy dla interesującego nas terenu nie ma obowiązującego miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego.

Ustawa narzuciła gminom obowiązek uchwalenia studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy w celu określenia polityki przestrzennej gminy. Jest to dokument poprzedzający uchwalenie planu zagospodarowania przestrzennego. Studium wskazuje sposób zagospodarowania obszaru całej miejscowości, kształtuje wizerunek gminy i określa kierunki zmian w przeznaczeniu terenu danej gminy.

Jeśli zatem nie został uchwalony plan, koniecznie zapoznaj się z ustaleniami studium.
Studium to dokument planistyczny sporządzony dla całego obszaru gminy, natomiast miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego mogą obejmować mniejsze obszary gminy.

Ustalenia studium są wiążące dla organów gminy przy sporządzaniu planów miejscowych. Możemy się zatem spodziewać, że jeśli upatrzony przez nas teren będzie przeznaczony pod zabudowę w studium, to również w miejscowym planie będzie miał takie przeznaczenie.

Studium jest przyjmowane uchwałą rady gminy, nie jest ono jednak przepisem prawa miejscowego i nie stanowi podstawy prawnej do wydawania decyzji administracyjnych, związanych z realizacją inwestycji. Jeżeli przewidujesz np. budowę domu, to w przypadku braku planu, zgodnie z art. 59 ustawy będziesz musiał ubiegać się o wydanie decyzji, o warunkach zabudowy.

Ta decyzja, czy ustalenia studium, będzie podstawą prawną do wydania pozwolenia na budowę? Czy każdy ma prawo wglądu do studium lub planu zagospodarowania? Jaka polityka przestrzenna obowiązuje gminy?

Pełna treść artykułu „Miejscowy plan zagospodarowania terenu” opublikowana została w tygodniku internetowym CashFlow&You nr 50 (20/2008). Autor artykułu: Agata Szlendak, wydawca: e-ProfitSystem.

EM -Technologia Efektywnych Mikroorganizmów w hodowli królików

EM - genetycznie nie modyfikowane mikroorganizmy w hodowli i ich znaczenie w wynikach chowu królików.

Mikroorganizmy są istotami żywymi, które zasiedlają całą naszą planetę i naprawdę na niej dominują. Pojawiły się jako pierwsze istoty żywe i ze względu na swoją różnorodność i możliwości przystosowawcze egzystują wszędzie w niezliczonej ilości i różnorodności.
Obecnie nauka poznała ok. 5000 bakterii i ok. 100 000 grzybów, jednak jest to niewielka część istniejących rodzajów mikroorganizmów. W związku z absolutną niemożliwością wyeliminowania „zarazków” należałoby opracować sposób na ich pozytywne wykorzystanie.

I. Odkrycie technologii EM.
Odkrycie i nazwanie technologii EM zostało dokonane przez profesora rolnictwa Uniwersytetu Ryukyu na Okinawie Teruo Higę. Profesor Higa opracował „ Mieszankę Efektywnych Mikroorganizmów” po 20 latach badań. EM zaczęto stosować od r.1982 , kiedy to profesor w wyniku swoich eksperymentów uzyskał potwierdzenie o nadzwyczajnych efektach w rolnictwie, hodowli zwierząt i wielu innych dziedzinach życia.
II. Mikroorganizmy w EM.
Do składu EM prof. Higa użył grup bakterii fotosyntezujących, bakterii kwasu mlekowego, grzybów i drożdży. Mieszanka ta, kiedy tylko otrzyma pożywienie natychmiast zaczyna wydzielać pożyteczne substancje, takie jak witaminy, kwasy organiczne, minerały i antyutleniacze. Preparaty EM nie zawierają organizmów modyfikowanych genetycznie.
III. W hodowli.
W hodowlach w/wym substancje stymulują odporność i chronią zdrowie. Używane są również w profilaktyce chorób. Em jest naturalnym środkiem wzbogacającym i stabilizującym mikroflorę przewodu pokarmowego gwarantującym właściwy przebieg procesów trawienia. Stymuluje odporność i powstrzymuje działanie bakterii chorobotwórczych.
Korzyści po zastosowaniu:
1. Wzrost naturalnej odporności.
2. Poprawa zdrowotności i kondycji.
3. Ograniczenie chorób i upadków.
4. Mniejszy udział leków w czasie chowu.
5. Pełne wykorzystanie składników zawartych w paszy.
6. Zwiększenie przyrostów masy ciała.
7. Wzrost wskaźników produkcyjności.

Bardzo ważną zaletą EM jest zastosowanie w ściółkach i podłożach klatek, wolier i zagród. Spryskane podłoża nie wydają odoru lecz przyjemnie pachną zapachem zwierząt. Em niemal likwiduje procesy gnilne, wiąże azot a tym samym likwiduje odór z pomieszczeń naszych zwierząt. Ma to również zbawienne działanie w likwidacji much w hodowli. Ponieważ po zastosowaniu EM nie ma odoru z gnijącej masy moczu i kału- nie ma również much i innych niepożądanych insektów. Usuwane odchody wraz ze ściółką jako masa próchnicza świetnie nadają się do wykorzystania na działce lub w ogrodzie.
IV. Dystrybucja.
Profesor Higa powołał w r. 1994 organizację EMRO z siedzibą w jego rodzinnym mieście Ginowan na Okinawie. W każdym kraju w którym dystrybucja EM osiąga pewne rozmiary jest tworzone lokalne biuro EMRO. W Polsce jest to Greenland Technologia EM z siedzibą w Trzcianki 6, 24-123 Janowiec n/Wisłą, www.emgreen.pl .
W Europie z powodzeniem stosuje się EM w Holandii, Niemczech, Szwajcarii, Austrii, Czechach, Słowacji i wielu innych.
V. Wnioski.
W pisaniu tego artykułu posiłkowałem się książką Franza-Petera Mau napisaną przy współpracy dyrektora ds. rolnictwa w rządzie Nadrenii-Westfalii Ernesta Hammera „EM- Efektywne Mikroorganizmy w domu i w ogrodzie dla lepszego wzrostu roślin i dla zdrowia” oraz książką samego Teruo Higi ‘ Rewolucja w ochronie naszej planety”. Odbyłem spotkanie z pracownikami producenta i dystrybutora w Trzciankach. Kontaktowałem się również z ludźmi stosującymi EM w rolnictwie i w hodowlach.
W końcu kupiłem EM do stosowania w hodowli, ogrodzie i u samego siebie ( ma zastosowanie dla ludzi). Po przeczytaniu książek jestem pod ogromnym wrażeniem, a z analizy wynika bardzo logiczne i proste działanie EM (oczywiście po odkryciu tj. 20 latach badań). Po zaobserwowaniu wyników stosowania w okresie 5-ciu miesięcy stwierdzam super pozytywne działanie, a chętnym proponuję lekturę książek (Trzcianki) lub zapraszam do dyskusji na forum www.krolikarzpolski.pl .

piątek, 30 marca 2012

Światło w hodowli królików.

Znaczenie długości dnia świetlnego na wyniki produkcji i hodowli królików
Badanie nad opracowaniem optymalnego programu świetlnego dla królików stada podstawowego
Leszek Antoni Gacek
Wprowadzenie do praktyki hodowlanej programu świetlnego gwarantującego powstanie sztucznej wiosny w drugiej połowie roku nie zwiększa w istotny sposób ilości uzyskanego potomstwa, lecz wyraźnie zmniejsza pro¬cent brakowania stada podstawowego.
W hodowli królików stosuje się stałą długość dnia świetlnego. W zależności od konstrukcji obiektów hodowlanych jest to doświetlanie przez cały dzień lub tylko w czasie zmroku. O wpływie długości dnia na zdolności roz¬rodcze donosi Zając (1997) stwierdzając, że wydłużanie długości dnia z 10 do 14 godzin pozwala na uzyskanie u młodych królików wyższej masy ciała. Długość dnia świetlnego ma też wpływ na procent zapłodnień. Sezonowość w rozrodzie królików, związaną ze światłem, stwierdzają: Bielański i in. (1996), Kopański (1984) i Niedźwiadek (1984). Według tych autorów zwiększoną zdolność rozrodczą obserwuje się u królików w okresie wiosennym kiedy to następuje wzrost długości dnia.
Podstawą rozpoczęcia badań było założenie, że na rozród królików ma wpływ stopniowe jego wydłużanie, a nie długość dnia świetlnego.
Materiał i metody
Doświadczenie było prowadzone na fermie towarowej królików w Zootechnicznym Zakładzie Doświadczalnym w Chorzelowie. Ferma zbudo¬wana jest w formie monobloku o konstrukcji w systemie Fermstal. W tego rodzaju konstrukcji pawilony hodowlane są oświetlane wyłącznie światłem
sztucznym. Światło włączane jest automatycznie za pomocą zegara sterujące¬go o godzinie 6°° i wyłączane o godzinie 21°°co powoduje, że długość dnia świetlnego jest stała i wynosi 15 godzin. Źródłem światła w każdym pawilonie jest 40 lamp jarzeniowych o łącznej mocy 1600W co daje 2,2 W/m2. Natęże¬nie światła na poziomie podłogi klatek, mierzone za pomocą Luxo-metru (Lx-101) wynosiło 70 luksów. Barwa stosowanych świetlówek wahała się od białej do jasnożółtej. W żywieniu zwierząt biorących udział w doświadczeniu (grupa kontrolna i doświadczalne) wykorzystano jednolitą, pełnoporcjową paszę granulowaną (zawierającą 16 % białka, 15 % włókna oraz 2.400 kcal/kg) produ¬kowaną przez miejscową mieszalnię pasz. Doświadczenie prowadzono w dwóch sąsiednich pawilonach. Jeden z nich miał dodatkowo zamontowany zegar sterujący umożliwiający zmianę długości dnia świetlnego, drugi jako pawilon kontrolny miał oświetlenie stałe.
W pierwszym etapie doświadczenia wzięło udział w sumie 200 samic rasy białej nowozelandzkiej; 100 samic w pawilonie z regulowaną długością dnia świetlnego (grupa I) i 100 samic w pawilonie o stałej długości dnia świetlnego - (grupa II - kontrolna).
Celem tego etapu było badanie zdolności rozpłodowej przy wprowadzeniu 2 szczytów maksymalnej długości dnia (2smdd) w roku czyli wprowadzenie sztucznej wiosny. W pawilonie z grupą doświadczalną co 5 dni dokonywano zmiany czasu włączania i wyłączania światła przez co zmieniano długość dnia świetlnego. Maksymalna długość dnia świetlnego, wynosząca 16 h na dobę, przypadała na koniec marca i koniec września. Najkrótszy dzień wynosił 8 h. Przebieg zmienności zbliżony był do sinusoidy i przedstawia go wykres l. W grupie II (kontrolnej) stosowano stałą długość dnia świetlnego wynoszącą 15 godzin. Cały rok podzielony został na odcinki 5 dniowe (zarówno w grupie I jak i w grupie II) w których notowano liczbę dokonanych prób krycia i liczbę pokryć faktycznych. Następnie dla tego samego odcinka czasu sprawdzano ile z dokonanych w nim pokryć było skutecznych, notowano liczbę wykotów z podaniem liczebności i masy miotu oraz liczbę i masę królików odsądzonych.
W następnym etapie badano zdolności rozpłodowe samic przy trzech szczytach maksymalnej długości dnia (3smdd). W doświadczeniu wzięło u-dział w każdej grupie po 100 samic rasy białej nowozelandzkiej. Program świetlny w grupie I zakładał przyrost długości dnia do 16 h przypadającej na początku marca, następnie spadek do 8 h na początku kwietnia. Wzrost do poprzedniej wartości 16 h następował przez trzy miesiące i osiągnął szczyt pod koniec czerwca. Po skróceniu dnia do 8 h kolejny szczyt miał miejsce pod koniec października. Dokładny przebieg zmienności przedstawia wykres 2. Dane z pięciodniowych odcinków czasu notowano tak samo jak w etapie po¬przednim.
Etap trzeci zakładał badanie zdolności rozpłodowej samic przy czte¬rech szczytach maksymalnej długości dnia (4smdd) w roku. Liczba zwierząt,
jak i sposób zmiany długości dnia, rodzaj zbieranych danych, był taki sam jak w etapach poprzednich. Program świetlny zakładał uzyskanie szczytów maksymalnej długości dnia (16 h) w drugich połowach lutego, maja, sierpnia i listopada. Dokładny przebieg przedstawia wykres 3.
Kolejnym, ostatnim etapem było przeprowadzenie doświadczenia sprawdzającego wyniki etapu pierwszego (2smdd), który okazał się najbar¬dziej obiecującym pod względem uzyskanych wyników. W doświadczeniu wzięło udział 416 samic w grupie doświadczalnej i 419 sa¬mic w grupie kontrolnej. Zmiany długości dnia oraz rejestrację otrzymanych wyników przeprowadzono tak samo jak poprzednich etapach.
Wyniki
W pierwszym etapie w grupie I procent zapłodnień wyniósł 65,5% a w grupie II 72,5%. W grupie I uzyskano średnio w miocie 5,8 królików o śred¬niej masie 65,5 g. Średnio od samicy za okres jednego roku odsądzono 19,0 sztuk o średniej masie ciała 830 g. W grupie II uzyskano średnio w miocie 5,3 królików o średniej masie ciała 66,7 g. Średnio od samicy w ciągu roku odsą¬dzono 16,2 sztuki o średniej masie 798 g. Procent brakowania stada w grupie I wyniósł 72% a w grupie H - 84%. Powstałe różnice w liczbie wykotów jak i odsądzonych pomiędzy królikami z grupy I i II były nie istotne. W grupie I, z kryć prowadzonych w czasie wzrastania długości dnia, uzyskano 351 miotów, a z kryć mających miejsce w trakcie skracania długości dnia, uzyskano 185 miotów. Powstała różnica okazała się różnicą wysoko istotną (tabela 1). Licz¬bę odsądzonych i ich rozkład w czasie przedstawia wykres l.
W drugim etapie (3smdd) w grupie I odsądzono w sumie w ciągu roku 1920 sztuk co daje średnią od jednej samicy 19,2 królików. Procent zapłod¬nień w tej grupie wyniósł 50,8%. Średnia masa ciała królika przy urodzeniu wynosiła 59,5 g, średnio w miocie uzyskano 6,4 sztuki. Średnia masa królika przy odsądzeniu wynosiła 876 g. W grupie II procent zapłodnień wyniósł 51,7%. Uzyskano średnio 6,9 królików w miocie o masie 62,6 g. Odsądzono średnio w roku od jednej samicy 18,0 sztuk przy średniej masie ciała 783 g. Procent brakowania stada w grupie I wynosił 72% a w grupie II 81%. Powsta¬łe różnice w liczbie królików odsądzonych jak i w ilości uzyskanych miotów pomiędzy grupą I a II były statystycznie nie istotne. W grupie I z kryć prowa¬dzonych w okresie wydłużania dnia świetlnego uzyskano 400 miotów a z kryć prowadzonych w trakcie skracania dnia 127 miotów. Uwzględniając czas trwania tych okresów powstałe różnice okazały się statystycznie istotne (tab. 1) Liczba królików odsądzonych i jej rozkład w czasie przedstawione są na wy¬kresie 2.
W trzecim etapie (4smdd) w grupie I procent zapłodnień wyniósł 54,5% a w grupie II 59,9%. W grupie I urodziło się średnio w miocie 6,6 kro-
lików o masie 60,4 g. Odsądzono od jednej samicy średnio w roku 25 króli¬ków o masie 735 g. Procent brakowania stada wynosił 83%. W grupie II średnia masa noworodka wynosiła 62,3 g, liczebność miotu 7,1 szt. Średnio od samicy w ciągu roku odsądzono 23 sztuki o masie 792g. Procent brako¬wania stada wyniósł 74%. Powstałe różnice w liczbie odsądzonych jak i wielkości uzyskanych miotów pomiędzy grupą I a II były statystycznie nieistotne. W grupie II, z kryć prowadzonych w okresach wydłużania dnia świetlnego, uzyskano 302 mioty, a z kryć prowadzonych w trakcie skracania dnia 216 miotów. Uwzględniając czas trwania tych okresów, różnice pomiędzy średnimi ilościami wykotów w pięciodniowych okresach czasu okazały się statystycznie wysoko istotne. Więcej miotów uzyskano w okresach w których następowało skracanie długości dnia (tabela 1). Liczbę odsądzonych i jej rozkład w czasie przedstawia wykres 3.
Kolejnym etapem było przeprowadzenie doświadczenia sprawdzające¬go wyniki etapu pierwszego (2smdd). W ciągu całego okresu trwania do¬świadczenia kryciem objęto - w grupie I 416 samic i w grupie II 419 samic, przy zapłodnieniu odpowiednio 60,2 % i 60,3 %. W grupie I urodziło się 19.178 królików o średniej masie ciała 65,8 g.; średnio w miocie było 5,7 sztuki. Odsądzono 11.648 królików co daje średnio od samicy w ciągu roku 28 sztuk. Masa ciała przy odsądzeniu wynosiła średnio 822 g. W grupie II w miocie uzyskano średnio 5,3 królików o średniej masie ciała 66,7 g. Średnio od samicy w ciągu roku odsądzono 30 sztuk o średniej masie 809 g. Procent brakowania stada podstawowego wyniósł w grupie I - 77% a w grupie II -93%. Powstałe różnice w liczbie królików odsądzonych jak i uzyskanych miotów były nie istotne. W grupie I, z kryć prowadzonych w okresach wydłu¬żania dnia świetlnego, uzyskano 1761 wykotów, a z kryć prowadzonych w trakcie skracania długości dnia świetlnego 1591 wykotów. Różnice pomiędzy średnimi liczbami wykotów są różnicami nie istotnymi (tabela 1). Liczbę odsądzonych i jej rozkład w czasie przedstawiono na wykresie 4.
Omówienie wyników
We wszystkich etapach doświadczenia uzyskano wyniki produkcyjne zbliżone do siebie i nie odbiegające zasadniczo od podawanych przez Bielań-skiego i in. (1996) czy Kopańskiego (1984). Potwierdzeniu uległy doniesienia o wpływie światła na fizjologię rozrodu królików. Analizując wskaźniki pro¬dukcyjne z okresów wzrastającej długości dnia świetlnego przy dwóch szczytach maksymalnej długości dnia w roku czyli przy wzroście przez trzy miesią¬ce, uzyskano dla tych okresów wzrost wskaźników produkcyjnych. Przy trzech szczytach maksymalnej długości dnia w roku, przy wzroście trwającym również trzy miesiące, ale przy szybszym tempie spadku długości dnia, nie wykazano zasadniczych różnic pomiędzy tymi okresami. Przy czterech szczytach maksymalnej długości dnia w roku wzrost długości dnia trwał tylko dwa miesiące a spadek jeden miesiąc i wyraźnie lepsze rezultaty uzyskano w okre¬sach spadku długości dnia.
Podsumowując uzyskane wyniki można stwierdzić, że wprowadzenie zmiennej długości dnia w roku w formie programu zawierającego dwa szczyty maksymalnej długości dnia nie zwiększa w wyraźny sposób liczby królików odsądzonych lecz zmniejsza procent brakowania stada podstawowego. Wykazano również, że wzrost długości dnia przy 2 smdd powoduje powstanie re¬akcji podobnej jak w warunkach naturalnych w miesiącach wiosennych czyli zwiększenie zdolności rozrodczych. Wprowadzenie 3smdd jest już obojętne dla organizmów samic, natomiast 4smdd powoduje znaczne rozregulowanie zegara biologicznego. Wydaje się celowe wprowadzenie do praktyki hodowlanej 2 smdd i nasilenia kryć w okresach wzrostu długości dnia, natomiast w trakcie jego skracania pozostawienie samicom czasu na odpoczynek.
Tabele i wykresy u autora: lgacek@poczta.onet.pl
Piśmiennictwo
1. Bielański P., Niedźwiadek S., Zając J. (1996). Nowoczesny chów królików.
Fundacja „Rozwój SGGW", Warszawa
2. Kopański R. (1984). Racjonalny chów królików. Warszawa PWRiL
3.Niedźwiadek S. (1984). Zasady Hodowli Królików. PWRiL, Warszawa
4.Zając J. (1997). Pomieszczenia, sprzęt i warunki utrzymania królików. Za¬
sady chowu i hodowli królików w fermach drobnotowarowych. Materiały na
Seminarium dla producentów żywca króliczego w ZZD IZ Chorzelów, 29-39.

Koszty hodowli królików

Konieczne nakłady na prowadzenie hodowli królików.
Opłacalność hodowli królików. Cześć pierwsza – koszty
Leszek Antoni Gacek
Szereg hodowców narzeka na niskie ceny skupu żywca w stosunku do np. kosztów paszy. Na pytanie jakie mają koszty żywienia zwierząt, a bardziej ogólnie jaki mają koszty produkcji już nie umieją dokładnie odpowiedzieć. Jakakolwiek hodowla królików wymaga prowadzenia dokładnych obliczeń po stronie zarówno zysków jak i strat.
Rozwój produkcji i hodowli królików w głównej mierze zależny jest od kosztów produkcji oraz od cen zbytu żywca. O ile na koszty produkcji hodowca może mieć jeszcze jakikolwiek wpływ to na ceny zbytu wpływ ten jest niewielki. W chwili obecnej można pozazdrościć tym hodowcom dla których króliki są pasją i zajęciem hobbystycznym. Wszyscy pozostali, hodujący króliki dla osiągnięcia zysku, mają ciężki orzech do zgryzienia. Hodowca hobbysta sprzedaje wprawdzie swoje zwierzęta ale bardzo rzadko prowadzi dokładną ewidencję przychodów i rozchodów. Sama praca przy królikach, uzyskiwanie satysfakcji płynącej z prawidłowo prowadzonej pracy hodowlanej, jest dla niego wystarczającą zapłatą za poniesiony trud. Praca ta oczywiście nie jest wolna od trudności jakie występują we wszystkich rodzajach hodowli królików, bez względu na jej skalę oraz wielkość stada. Z trochę innymi problemami będą się borykać producenci żywca króliczego a z trochę innymi hodowcy hobbyści, najczęściej to jednak będą problemy różniące się tylko skalą. Wszystkie problemy przekładają się jednak na ponoszone koszty produkcji, a te należy minimalizować.
Etapy procesu hodowli mające wpływ na koszty produkcji.
Pasza.
Podstawowym kosztem produkcji w hodowli królików jest koszt żywienia zwierząt. Nie można jednak mówić, że jedynym jego składnikiem jest cena stosowanych pasz. Na koszt żywienia królików mają wpływ:
- cena stosowanych pasz,
- koszty transportu,
- ilość paszy wsypywana codziennie do karmideł,
- jakość stosowanych pasz,
- technika karmienia,
- wartość genetyczna stada,
- konstrukcja karmideł,
- termika klatek
- system hodowli.
Energia.
Ferma do prawidłowego funkcjonowania potrzebuje nośników energii. Przy rosnących ich cenach należy bardzo dokładnie prowadzić wszelkie zapisy dotyczące ich zużycia w poszczególnych miesiącach roku. Dobrze jest takie zapisy porównywać potem z wynikami produkcyjnymi – procentem zapłodnień, ilością odsadzonych i tempem wzrostu młodych zwierząt. Najważniejsze koszty to:
- koszt energii elektrycznej do oświetlania,
- koszt energii elektrycznej używanej do wentylacji,
- koszt nośników energii potrzebnej do ogrzewania,
- koszty transportu.
Leczenie i profilaktyka.
Króliki, jak wszystkie żywe organizmy, narażone są na działanie czynników chorobotwórczych przedostających się do najbliższego otoczenia zwierząt. Najgroźniejszymi na fermach są choroby wirusowe (myksomatoza i pomór), powodujące upadki królików dochodzące do 100 % stada. Niekorzystne warunki mikroklimatyczne powodują z kolei nasilenie występowania chorób bakteryjnych – colibakterioza, pasterelloza, infekcje gronkowcem, oraz chorób pasożytniczych – kokcydioza, grzybica, świerzb. Nie da się prowadzić fermy bez stosowania profilaktyki a w ostateczności leczenia. Wszystko to wiąże się z ponoszeniem wydatków na:
- koszt szczepionek,
- koszt opieki weterynaryjnej,
- koszt zakupu środków dezynfekcyjnych,
Rozród królików.
Bez względu na to czy prowadzimy na fermie krycie naturalne czy sztuczną inseminację, związane to jest z kosztami. Wybór sposobu prowadzenia rozrodu powinno być poprzedzone rachunkiem ekonomicznym, uwzględniającym wielkość uzyskiwanej produkcji, koszy (wymienione poniżej), nakład czasu pracy.
- koszt ewentualnej inseminacji,
- koszt zakupu hormonów,
- koszt utrzymania samców,
Koszty ogólne fermy.
Praca na fermie to nie tylko kontakt ze zwierzętami. Istnieje konieczność prowadzenia bieżących remontów, modernizacji wyposażenie, uzupełniania zużytego sprzętu i urządzeń. Jak nie robi się tego na bieżąco to może dojść do spiętrzenia wszystkich wydatków w jednym terminie co mogłoby postawić fermę na skraju bankructwa. Koszty, które nie mają bezpośredniego związku z hodowlą i zwierzętami to:
- koszty transportu,
- koszty remontów,
- koszty reklamy,
- koszty środków czystości i odzieży roboczej
- koszt materiałów i urządzeń.
Parytet czasu pracy na fermie.

Etapy procesu hodowli mające wpływ na uzyskaną wartość produkcji i uzyskane przychody (będą omówione w części następnej – drugiej).
Wielkość stada podstawowego samic.
Wartość genetyczna stada.
Uzyskiwany procent zapłodnień.
Liczba sprzedanych królików w stosunku do ilości klatek wykotowych.
Procent brakowania stada.
Zużycie paszy na jeden kilogram przyrostu masy ciała w okresie tuczu.
Cena zbytu jednego kilograma sprzedanego królika.

Postaramy się nieco przybliżyć wymienione wyżej zagadnienia i omówić ich znaczenie dla całokształtu pracy na fermie. Będą to oczywiście zagadnienia najczęściej spotykane na fermach i mające największe znaczenie ekonomiczne. Nie można przewidzieć z góry wszystkich możliwych zdarzeń jakie mogą wystąpić przy hodowli królików jak również nie można przewidzieć wszystkich koniecznych wydatków.
Koszt żywienia zwierząt.
Cena stosowanych pasz.
Podstawowym dylematem wielu hodowców, posiadających większe fermy, takie liczące powyżej 20 samic, jest dylemat polegający na odpowiedzi na pytanie – czym i jak żywić zwierzęta. W tradycji ludowej odpowiedzią najbardziej typową jest wskazanie na zielonki, okopowe i zboża. Jest to jednak najbardziej ekstensywny system żywienia i w przypadku jego stosowania trudno mówić o uzyskiwaniu dodatniego bilansu kosztów w prowadzeniu fermy. Można oczywiście żywić króliki w ten sposób, bez szkody dla zdrowia zwierząt, należy jednak pamiętać o dokładnym zbilansowaniu dobowej dawki pokarmowej. W jednym kilogramie sporządzonej dawki dobowej powinno się znaleźć 15 – 18 % białka, 14 – 16 % włókna, 4 -4,5 % tłuszczu i dawka ta powinna zawierać 2 500 kcal energii. Stosowane dawki pokarmowe nie mogą być monotonne, tzn. od czasu do czasu należy je zmieniać i urozmaicać. Chcąc żywić króliki takim tradycyjnym sposobem musimy dokładnie bilansować dawkę, wychodząc z podanych w tabelach wartości (białko, włókno, tłuszcz, sucha masa) dla poszczególnych stosowanych w dawce składników.
Drugim systemem żywienia jest stosowanie żywienia kombinowanego. Część dawki pokarmowej stanowi mieszanka granulowana a część wymienione wyżej pasze gospodarskie. W takim przypadku również należy dość dokładnie liczyć zawartość składników pokarmowych w dawce dobowej. Popełnienie na tym etapie błędów żywieniowych może skutkować albo zatuczeniem stada podstawowego albo niedoborami pokarmowymi. W obu przypadkach odbije się to negatywnie na rozrodzie zwierząt i odchowywaniu młodych królicząt. Błędy żywieniowe mają nieraz odzwierciedlenie w nieprawidłowym wzroście młodych królików w okresie tuczu. Otrzymujemy zwierzęta ciężkie lecz nie dojrzałe fizycznie. Króliki takie nie nadają się do rozrodu a także stanowią gorszy materiał rzeźny. Zwierzęta są otłuszczone, nie zawierają wystarczającej ilości tkanki mięśniowej, narządy wewnętrzne, a zwłaszcza narządy rozrodcze, nie są w pełni wykształcone.
Leżeli stosujemy w żywieniu wyłącznie granulat pochodzący z zakupu odpada nam konieczność bilansowania dawki pokarmowej i mamy jednoznaczną sytuację dotyczącą wartości (wyrażonej w złotych) dobowej dawki pokarmowej. Przy żywieniu systemem mieszanym i systemem żywienia paszami gospodarskimi będziemy musieli dołożyć dużo trudu aby prawidłowo obliczyć tę wartość. Przy obliczaniu kosztów żywienia paszami gospodarskimi musimy liczyć nie tylko koszt zakupu poszczególnych składników dawki lecz również koszt ich wytworzenie we własnym gospodarstwie. Nie jest prawdziwe stwierdzenie, że hodowca żywi zwierzęta tanio bo czyni to własnymi paszami, paszami z własnego gospodarstwa. Przecież poniósł nakłady na uprawę pola na nawożenie, zasianie i zbiór. Nie licząc już innych wydatków związanych z uprawą roli. Przy dzisiejszych cenach i braku często jakiejkolwiek równowagi cenowej może się okazać, że taniej będzie coś kupić niż samemu wyprodukować.
Ceną paszy będzie zatem ogół nakładów poniesionych na zakup i pozyskanie pasz, bez względu na to czy dokonujemy zakupu granulatu jako jedynej paszy czy też sami wytwarzamy poszczególne składniki dawki pokarmowej.
W planowaniu systemu żywienia musimy dokładnie znać koszt wszystkich hipotetycznych wariantów. Może się okazać, że żywienie drogim granulatem w konsekwencji jest tańsze od stosowania własnych pasz gospodarskich. Każdy przyjęty wariant musi być poprzedzony dokładnymi wyliczeniami.
Koszty transportu.
Kupując granulat możemy sobie zażyczyć aby był on dostarczany bezpośrednio na teren fermy. W takim przypadku nie będzie nas interesował koszt transportu ale musimy się liczyć z wyższą ceną jednostkową. Mając odpowiednie zaplecze magazynowe (silosy) można kupować granulat luzem i w takim przypadku cena jednostkowa jest najniższa. Należy jednak przeprowadzić obliczenia jak będzie się kształtowała cena granulatu przy zastosowaniu transportu własnego. Można samemu pojechać do wytwórni lub dilera i odebrać granulat. Cena jednostkowa powinna być nieco mniejsza.
Przy stosowaniu pasz gospodarskich należy do ich wartości dodawać wszelkie koszty związane z ich transportowaniem z pola na teren fermy lub z miejsca zakupu na teren fermy.
Ilość paszy wsypywana codziennie do karmideł.
Jeżeli mamy już wyliczoną cenę jednostkową paszy stosowanej w codziennym żywieniu i złożoną z ceny samej paszy oraz kosztów transportu (w przeliczeniu na jednostkę wagi pozyskanej paszy) możemy wyliczyć ile kosztuje nas codzienne zasypanie jednego karmidełka w klatce królika. Należy sobie zdawać sprawę z faktu, że wszystko co codziennie włożymy do klatki z królikiem jest już paszą zużytą i stanowi realny i wymierny koszt. W trakcie codziennego żywienia zwierząt należy dokładnie obserwować ich zachowanie związane z bieżącym łaknieniem (nasilenie głodu) oraz ilość paszy pozostawionej przez króliki po poprzednim karmieniu. Na podstawie tych informacji i obserwacji można dostosować wielkość zadawanej dawki pokarmowej do potrzeb fizjologicznych zwierząt w optymalny sposób. Króliki powinny żywo interesować sie procesem rozdawania karmy, reagować na towarzyszące temu procesowi dźwięki i energicznie podchodzić do karmników. Jeżeli zaobserwujemy, że pozostała pasza z poprzedniego karmienia i nie straciła ona swoich właściwości ani jakości należy o tyle zmniejszyć wielkość rozdawanej aktualnie paszy. Może to nie zabrzmi nazbyt ładnie ale hodowca powinien być chytry na paszę i rozdawać jej jak najmniej. Z zachowaniem oczywiście wszystkich założeń związanych z dostarczaniem niezbędnych składników odżywczych i utrzymywaniu maksymalnego, możliwego tempa wzrostu i rozwoju.
Jakość stosowanych pasz.
Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że tylko pasze najwyższej jakości mogą zapewnić powodzenie w hodowli. Stosowanie pasz tanich może na krótką metę być atrakcyjnym finansowo rozwiązaniem, ale może doprowadzić do katastrofalnych w skutkach następstw. Nikt nie wymaga stosowania produktów z najwyższej półki, produktów przeznaczonych dla ludzi i drogich, to się mija z celem, ale dobra jakość powinna dotyczyć wszystkich składników dawki pokarmowej. Przy żywieniu paszami granulowanymi musimy zwracać uwagę na ilość miału zawartego w granulacie, na twardość granulek i chęć królików do ich zjadania. Pasza, która nam się podoba z wyglądu niekoniecznie może podobać się królikom i nie będą chętnie jej jadły. Dobra jakość stosowanej paszy dotyczy zwłaszcza żywienia paszami gospodarskimi. Nie można dopuszczać do podawania królikom siana złej jakości a zwłaszcza solonego, spleśniałego czy w inny sposób zanieczyszczonego. Siano powinno być „trzepane” w celu pozbycia się z niego kurzu i pyłu. Drobiny pyłu dostające się do układu oddechowego powodują podrażnienie błon śluzowych i mogą otwierać barierę dla wnikania bakterii chorobotwórczych. Jeżeli hodowca zdecyduje się na podawanie królikom pasz mokrych (zwilżane śruty zbożowe, parowane ziemniaki itp.) koniecznie należy przestrzegać daleko idących zasad higieny żywienia. Pozostawienie nawet niewielkich ilości takiej karmy na dłuższy okres czasu, w gorące dni wystarczy nieraz kilka godzin, powoduje jej zakiszenie i w konsekwencji doprowadzi do biegunek u królików. Podawanie karmy zawierającej nawet śladowe ilości pleśni czy paszy zakiśniętej zawsze kończy się poważnymi schorzeniami przewodu pokarmowego. Proszę również pamiętać, że zasada ta dotyczy również zielonek, nie mogą być mokre i zakiśnięte.
Technika karmienia.
Pod pojęciem technika karmienia rozumiemy częstotliwość rozdawania paszy, ilość i rodzaj podawanych komponentów. Przy żywieniu wyłącznie paszami granulowanymi dostosowanie optymalnej techniki do potrzeb stada będzie polegało na wypracowaniu schematu dobowego rozdawania. W zależności od własnych możliwości czasowych hodowca powinien tak sterować czasem rozdawania granulatu aby zwierzęta otrzymywały należną im, ze względu na stan fizjologiczny i wiek dawkę, w ciągu jednej doby. Można stosować jednorazowe w ciągu dnia rozdawanie paszy ale uniemożliwi to indywidualne dostosowywanie ilości paszy do potrzeb zwierząt. Stosując minimum dwukrotne rozdawanie paszy możemy reagować na ilość pobieranej karmy i w miarę potrzeb ograniczać ilość paszy która może ulec zmarnowaniu. Straty paszy mogą wynikać ze zbyt szybkiego jej pobierania w dużych dawkach lub z wyrzucania paszy przez zwierzęta z karmideł. Królik ma słabe ruchy perystaltyczne jelit i przesuwanie treści przewodu pokarmowego odbywa się na zasadzie przepychania przez kolejne pobieranie partii pokarmu. Jeżeli dopuścimy do stanu, w którym zwierzątko będzie cały czas pobierało karmę, może dojść do sytuacji w której będzie zbyt szybkie przemieszczanie treści pokarmowej w jelitach. Nie dojdzie w takim przypadku do wszystkich procesów trawiennych oraz nie zostaną wchłonięte wszystkie substancje odżywcze. Ma to szczególne znaczenie przy podawaniu całych ziaren zbóż, kukurydzy i gorszej jakości siana. Jak widać poprzez stosowanie odpowiedniej techniki karmienia można ograniczyć ilość rozdawanej karmy bez szkody dla stanu fizjologicznego zwierząt oraz bez zahamowania tempa wzrostu.
Wartość genetyczna stada.
Wydawałoby się, że na coś takiego jak wartość genetyczna stada hodowca ma mały wpływ. Nic bardziej błędnego, ma wpływ i to duży. Jest to przecież doskonalenie stada poprzez prowadzenie świadomej i celowej pracy hodowlanej. Możemy doskonalić stado, wybierając jako cel wygląd poszczególnych osobników i zbliżając się do wzorca rasowego, możemy doskonalić w kierunku maksymalnego tempa wzrostu, opiekuńczości samic czy plenności. Doskonalenie powinno również iść w kierunku maksymalnego wykorzystanie karmy. W trakcie odchowy królików, w czasie trwania tuczu, powinniśmy monitorować zarówno tempo wzrostu zwierząt, czyli przyrost masy ciała w jednostce czasu, jak i ilość zjadanej w tym czasie karmy. Pozwoli nam to na wyliczenie ile kilogramów paszy zjada królik na podniesienie masy swojego ciała o jeden kilogram. Jest to jeden z najważniejszych parametrów hodowlanych i powinien być stosowany jako kryterium przy doborze zwierząt do stada rozpłodowego.
Konstrukcja karmideł.
Konstrukcja karmideł ma istotny wpływ na racjonalne wykorzystanie rozdawanej karmy. Jak już powiedzieliśmy koszt dobowej dawki pokarmowej to ilość rozdanej do danej klatki paszy razy jej cena jednostkowa. Praktycznie po rozdaniu karmy hodowca ma już niewielki wpływ na dalsze jej losy. Od konstrukcji karmidełek zależy jaki procent karmy zostanie przez króliki zjedzony a jaki zmarnowany. Nieodpowiednie karmidła umożliwiają królikom wygrzebywanie pasz sypkich (jest to naturalny odruch tych zwierząt, występujący z różnym nasileniem u różnych osobników) a przy paszach objętościowych [powodują nadmierne ich wyciąganie bez możliwości zjedzenia. Pół biedy kiedy hodujemy kro liki w klatkach z siatkową podłogą, wyrzucana pasza po prostu spadnie pod klatki. Gorzej jeżeli taka wygrzebana pasza zostanie niezauważona na dnie klatki i nastąpi jej zepsucie. Królik może zjadać taki nadpsute resztki i nieszczęście gotowe. Niewłaściwa konstrukcja karmideł jest w największym stopniu odpowiedzialna za marnowanie paszy i ewidentne straty. Należy dążyć do tego aby pasza zjadana przez króliki stanowiła maksymalny procent paszy rozdawanej. Kalkulację kosztów produkcji liczymy w stosunku do paszy rozdawanej, a jeszcze ściślej mówiąc w stosunku do paszy zmagazynowanej. Nie omawiamy sposobów magazynowania ponieważ jest rzeczą oczywistą, że wszelkie straty spowodowane niedociągnięciami w tym zakresie nie mają nic wspólnego z hodowlą królików a raczej ze zdrowym rozsądkiem człowieka.
Termika klatek.
Na ilość zużytej karmy ma wpływ również temperatura. Nie można jedynie sugerować się wskazaniami termometru ponieważ ten parametr, jakkolwiek najbardziej istotny, nie jest wyłącznie odpowiedzialny za związek z zużyciem paszy. Dopiero połączenie temperatury z przepływem powietrza jest odpowiedzialne za termikę klatki w której żyje królik. Niska temperatura, poniżej 12oC, połączona z dużym przepływem powietrza, powoduje nadmierne ochładzanie ciała zwierzęcia. Fizjologia ssaków jest tak ustawiona, że energia pochodząca z paszy w pierwszym rzędzie wykorzystywana jest na utrzymanie temperatury ciała. Jeżeli u królika nadmiar tej energii pójdzie na utrzymanie wewnętrznej temperatury ciała na fizjologicznym poziomie 39.5oC to braknie jej na przykład na odpowiednie tempo wzrostu czy produkcję mleka. Zapewnienie zwierzętom odpowiedniej termiki ich miejsca bytowania (klatki czy boksu) w znacznym stopniu racjonalizuje gospodarkę paszami.
System hodowli.
Króliki, w zależności od przyjętego systemu hodowli mogą przebywać albo klatkach metalowych, w klimatyzowanych pomieszczeniach, albo w boksach z głęboką ściółką bądź też w klatkach drewnianych pod wiatami na wolnym powietrzu. Najmniejszy, niekorzystny, wpływ na zużycie paszy ma system klatek w pomieszczeniach ogrzewanych, ze sprawnie działającą wentylacją. System hodowli w boksach z głęboką ściółką powoduje zaburzenia w prawidłowym procesie żywienia. Nawet najlepiej zbilansowana dawka pokarmowa będzie rozcieńczana poprzez pobieraną przez królika ściółkę. W takim przypadku dojdzie do zmniejszenia tempa wzrostu i osłabienia produkcji mleka przez samice (spadnie indeks mleczności). Chcąc wykorzystywać paszę w sposób optymalny należy zapewnić królikom taki system hodowli, który będzie miał najmniejszy wpływ na zwiększone zużycie paszy. Dobierają odpowiedni system hodowli można w pewnym zakresie zmniejszyć nakłady ponoszone na żywienie zwierząt, bez negatywnego wpływu na wskaźniki produkcyjne.
Energia.
Koszt energii elektrycznej do oświetlania.
W okresie jesiennym, począwszy od końca października konieczne jest na fermie doświetlanie, wydłużające długość dnia świetlnego. Robimy to oczywiście stopniowo, dodając po około 15 minut dziennie, po okresie skrócenia dnia do wartości 8 godzin. Niby jest to niewiele, ale proszę sobie policzyć jaka jest wartość zużytej energii elektrycznej. Im nowocześniejsze i bardziej wydajne źródła światła będziemy stosowali tym koszt ten będzie mniejszy. Nie należy jednak rezygnować z doświetlania ponieważ jest ono w dużej mierze odpowiedzialne za procesy rozrodcze. O ile w sektorze tuczu królików możemy stosować przez cały czas 8 godzinny dzień świetlny. Wydłużenie go do 10 godzin nieznacznie podnosi tempo wzrostu tuczonych królików i jest uzasadnione przy dużej skali produkcji.
Koszt energii elektrycznej używanej do wentylacji.
Energia elektryczna jest niezbędna również do zasilania urządzeń wentylacyjnych, odpowiedzialnych za prawidłowy skład atmosfery w pomieszczeniach. Usuwanie nadmiaru wilgoci i amoniaku w istotny sposób wpływa na zdrowotność zwierząt. Ograniczanie kosztów energii wykorzystywanej do wentylacji polega na doborze wydajnych urządzeń oraz na maksymalnym wykorzystaniu wentylacji naturalnej, będącej wynikiem ruchów powietrza spowodowanych przez otwarte okna, drzwi oraz wentylację grawitacyjną zamontowaną w dachu budynku. W miesiącach o odpowiedniej temperaturze możemy, oczywiście unikając przeciągów, tak dostosować przewietrzanie pomieszczeń aby następowała wymagana wymiana powietrza. Takie rozwiązanie techniczne pozwoli na ograniczenie do minimum zużycia energii elektrycznej.
Koszt nośników energii potrzebnej do ogrzewania.
Stosowane systemy grzewcze w fermach królików są proporcjonalne do wielkości stada. Przy stadach niewielkich, utrzymywanych dla przyjemności i w celach hobbystycznych hodowcy najczęściej nie stosują dogrzewania pomieszczeń i ich ten problem nie dotyczy. Im hodowla jest większa i bardziej nastawiona na produkcje żywca tym systemy grzewcze są bardziej rozbudowane. Coraz rzadziej można też spotkać systemy ogrzewania oparte o samodzielnie wykonaną instalację. Nowoczesne systemy grzewcze umożliwiają uzyskanie stałej temperatury przez cały niezbędny czas trwania sezonu grzewczego. Z jednej strony mogą to być instalacje centralnego ogrzewania oparte na rozprowadzaniu po instalacji ciepłej wody lub wykorzystujące nadmuch ciepłego powietrza. Fermy produkcyjne muszą dysponować takimi systemami ze względu na konieczność prowadzenia intensywnej produkcji przez okres całego roku. Fermy mniejsze, o mniej rygorystycznym systemie produkcji, mogą dokonywać wyboru wariantu ogrzewania. Można świadomie doprowadzić do zwiększonego zużycia paszy czy zmniejszenia tempa wzrostu w wyniku ograniczenia drogiego ogrzewania. Za każdym razem musi to być poparte obliczeniami kosztów. Może się okazać, że ze względów finansowych lepiej było ponieść nakłady na ogrzewanie, a nie zwiększać wydatków na paszę i wydłużać okres tuczu. Wszelkie kompromisy pomiędzy kosztami ogrzewania a wielkością uzyskanej produkcji czy zużyciem paszy muszą być uzasadnione ekonomicznie i poprzedzone dokładnymi obliczeniami kosztów.
Koszty transportu.
Koszty transportu na fermach obejmują zarówno koszt poniesiony na zaopatrzenie jak również koszty poniesione na transport królików do miejsca ich odbioru przez kupującego. Przy dobrej logistyce koszty te nie są kosztami na które hodowca ma większy wpływ. Nie znaczy to, że są to koszty małe. Dotyczy to zwłaszcza kosztów transportu królików związanych z ich sprzedażą. W tym przypadku również należy wybrać rozsądny kompromis pomiędzy częstym sprzedawaniem zwierząt w mniejszych ilościach a jednorazowym wyjazdem z większą partią zwierząt. Przy nie wiem jak doskonale zorganizowanej hodowli króliki będą uzyskiwały handlową masę ciała w różnym czasie, pomimo tego samego wieku. Przykładowo zakłady ubojowe skupują króliki w wadze 2,5 kg. Można wozić zwierzęta wszystkie te które osiągnęły taką wagę w niewielkich ilościach i skracając okres tuczu ograniczać zużycie paszy. Można również, godząc się na wydłużenie okresu tuczu dla zwierząt które osiągnęły już wymaganą masę ciała poczekać aż ostatnie zwierze z danej partii dorośnie do sprzedaży. Dla większości zwierząt będzie to wydłużenie okresu tuczu a dla hodowcy większe zużycie paszy. Jeżeli utrzymywane zwierzęta po osiągnięciu założonej wagi, w przytoczonym przykładzie 2,5 kg, nadal wykazują przyrosty masy ciała w wystarczającym tempie (minimum 3 dkg dziennie), nie powoduje to zbytnich strat dla hodowcy. Często jednak w stadach królików ras średnich, mniej wyspecjalizowanych, lub królików o niskiej wartości genetycznej, po okresie intensywnego wzrostu przez okres trzech miesięcy i osiągnięciu 2,5 kg, następuje zahamowanie tempa wzrostu. Nie znaczy to że króliki przestają jeść, wręcz przeciwnie spada tempo wzrostu a rośnie ilość pobieranej karmy. Związane to jest z rozwojem somatycznym i osiąganiem dojrzałości płciowej. Tak więc wszystkie decyzje podejmowane w sprawie terminu sprzedaży i ilości sztuk sprzedawanych muszą wynikać z dokładnej analizy wszystkich kosztów.
Leczenie i profilaktyka.
Koszt szczepionek.
W planowaniu produkcji musimy uwzględniać koszt szczepień profilaktycznych przeciwko myksomatozie i pomorowi królików. Do wyboru mamy w obecnej chwili dwa modele postępowania. Jeden to stosowanie szczepionek krajowych, monowalentnych dających odporność na pojedyncze choroby. A drugi to stosowanie szczepionek importowanych, skojarzonych i dające odporność na obie choroby jednocześnie. Wybór stosowanego schematu zależy wyłącznie od hodowcy i powinien być podyktowany względami ekonomicznymi, wynikającymi z ceny szczepionek. W różnych rejonach kraju te ceny są nieco zróżnicowane, a szczepionki dostępne wyłącznie poprzez lekarzy weterynarii. Nie ma możliwości aby odstąpić od szczepienia zwierząt i liczyć na szczęście, że nie nastąpi zachorowanie. Jedynym odstępstwem od tej zasady może być wstrzymanie się od szczepień przeciwko myksomatozie królików młodych, których okres życia przypada na miesiące zimowe. Myksomatoza jest przenoszona przez owady kłujące (komary) i w okresie zimy z powodu braku tych owadów ryzyko zakażenia jest znikome. Nie ma natomiast odstępstw od konieczności szczepienia przeciwko pomorowi. Jeżeli stosujemy szczepionkę skojarzoną nie ma możliwości zrezygnowania ze szczepień przeciw myksomatozie w okresie miesięcy zimowych. Wszelkie oszczędności, czynione na szczepionkach, są zupełnie nieuzasadnione i sprzeczne z zasadami dobrej praktyki hodowlanej. Na profilaktyce nie można oszczędzać.
Koszt opieki weterynaryjnej.
Z powyższym nierozerwalnie związane są koszty ponoszone na szeroko rozumianą opiekę weterynaryjną. Nie można oczywiście dopuścić aby lekarz weterynarii robił eksperymenty na naszych zwierzętach, ale z jego opieki musimy czasem korzystać. Jest on między innymi dostawcom szczepionek. Od czasu do czasu będzie potrzebne świadectwo zdrowia zwierząt, przepisanie antybiotyku dla zwierząt chorych itp. W dobie konkurencji na rynku usług weterynaryjnych możemy dobrać takiego lekarza weterynarii, który rzetelnie i bez nadmiernego podnoszenia kosztów swoich usług, zapewni opiekę naszym zwierzętom.
Koszt zakupu środków dezynfekcyjnych.
Bezpieczna ferma, to ferma na której nie występują zagrożenia ze strony czynników chorobotwórczych – bakterii, wirusów i grzybów. Umiejętnie prowadzona dezynfekcja chroni zwierzęta, jak również samego hodowcę, przez zakażeniem. Nie jestem zwolennikiem stosowania nadmiernej ilości środków dezynfekcyjnych. Może to doprowadzić do uodpornienie niektórych patogenów oraz do wyjałowienia środowiska hodowlanego. Na fermie musi istnieć stabilna flora bakteryjna, uniemożliwiająca powstanie przewagi liczebniej niekorzystnych szczepów. Stosowanie do odkażania preparatów jodowych (Pollena JK, Rapicid itp) co mniej więcej 10 – 14 dni jest wystarczające. Nie ma potrzeby stosowania preparatów degradujących wirusy – przeciwko ich niekorzystnemu działaniu stosujemy szczepienia. Wspomniane wyżej preparaty jodowe powinny również działać degradująco na grzyby i pleśnie. Oprócz zakupu środków dezynfekcyjnych proszę nie zapominać o czyszczeniu mechanicznym, regularnym myciu i dezynfekcji termicznej. Dezynfekcja termiczna to nic innego jak opalanie klatek przy pomocy palnika gazowego. Nie da się niestety stosować tego doskonałego środka dezynfekcyjnego w przypadku prowadzenia hodowli królików w boksach z głęboką ściółką.
Rozród królików.
Koszt ewentualnej inseminacji.
Koszt sztucznej inseminacji jest zależny od tego czy wykonujemy ją sami czy jest to zlecenie dla zewnętrznych, wyspecjalizowanych jednostek organizacyjnych. Zlecając wykonanie inseminacji firmie zewnętrznej nie interesuje nas zazwyczaj pobieranie nasienia od samców, jego ocena i przygotowanie. Z naszej strony jest tylko obowiązek, odpowiednio wcześniejszego, podania samicom hormonów. W zależności od wielkości stada takie rozwiązanie może mieć swoje uzasadnienie ekonomiczne. Nie utrzymujemy samców, nie martwimy się o cały sprzęt niezbędny do pobierania nasienia, jego oceny i konfekcjonowania, nie musimy posiadać własnego sprzętu do prowadzenia samego zabiegu inseminacji. Chcąc samemu prowadzić sztuczną inseminacje wszystkie te koszty musimy ponieść sami. Nie płacimy za przyjazd ekipy inseminacyjnej ale musimy mieć na fermie kilka sprawdzonych samców od których sami będziemy pobierali nasienie. Wybór przyjętego wariantu rozrodu w tym przypadku również musi być poprzedzony dokładnym rachunkiem ekonomicznym. Warto również zwrócić uwagę na odpowiedzialność za inseminację nie przynoszącą zadawalającego procentu zapłodnień. Jeżeli wszystko robimy sami to również sami ponosimy odpowiedzialność za ewentualne niepowodzenia. Jeżeli inseminacji dokonuje firma zewnętrzna to trudniej znaleźć odpowiedzialnego za niepowodzenia. Nie będzie jasne czy hodowca podał hormon w nieodpowiedniej dawce i czasie, czy inseminacja została przeprowadzona nieprawidłowo, lub z użyciem złego nasienia.
Koszt zakupu hormonów.
Bez względu na to kto przeprowadza sztuczną inseminację, sam hodowca czy firma zewnętrzna, muszą być podawane hormony. Koszt tych hormonów może być różny w zależności od producenta i dostawcy. Efekt inseminacji jest widoczny najwcześniej po 14 dniach i jeżeli będzie ona nie skuteczna to jest to czas zmarnowany. Nie można dopuszczać w związku z tym do stosowania hormonów o nie pewnym działaniu. Hormony powinny być najwyższej jakości i pochodzić z pewnego źródła, gwarantującego prawidłowe ich przechowywanie. Oszczędzanie na jakości hormonów jest źle pojętą oszczędnością.
Koszt utrzymania samców
Samiec ras średnich zjada dziennie około 150 gramów granulatu i oprócz zajmowania miejsca jest to praktycznie cały koszt jego utrzymania. Koszt szczepień i dezynfekcji może zostać pominięty, ponieważ zazwyczaj liczba samców na fermie stanowi, zaledwie 1/8 liczby samic. Prowadząc krycie naturalne stosunek zazwyczaj będzie taki jak podano powyżej, natomiast przy samodzielnie wykonywanej inseminacji na stado przykładowo 200 samic wystarcza maksymalnie 10 samców. Inseminacja prowadzona przez firmę zewnętrzną nie wymaga obecności samców na fermie. Znając zdolności rozpłodowe samic możemy dobrać odpowiedni system rozrodu, wliczając w to koszt utrzymania samców.
Koszty ogólne fermy.
Koszty transportu.
Wszystkie przejazdy związane z funkcjonowaniem fermy, obojętnie czy własnym środkiem transportu czy wynajętym, powinny być szczegółowo ewidencjonowane z dokładnym wyliczeniem kosztu przejazdu. Dotyczy to zarówno transportu płodów rolnych, używanych do karmienia zwierząt, jak i transportu zwierząt do punktu sprzedaży. Nikogo oczywiście nie trzeba przekonywać do konieczności ograniczania wydatków. Oszczędności na transporcie można czynić również poprzez wspólne, z okolicznymi hodowcami, wyjazdy w celu sprzedania zwierząt czy zaopatrzenia w pasze.
Koszty remontów.
Do kosztów działalności fermy musimy oczywiście dopisywać wszelkie nakłady ponoszone na zachowanie jaj substancji materialnej w jak najlepszym stanie. Wszystkie wydatki powinny być zapisywane i doliczane do kosztów produkcji. Muszą mieć odzwierciedlenie w kosztach wyprodukowania jednego kilograma żywca króliczego.
Koszty reklamy.
Nie należy obawiać się ponoszenia kosztów na promowanie swojej hodowli a zwłaszcza jej produktów. Będą to, w porównaniu do innych kosztów, wydatki nieznaczne, a mogą w sposób znaczący wpłynąć na wartość sprzedanej produkcji. Dla hodowców zajmujących się hodowlą królików rasowych będą to wydatki na uczestnictwo w wystawach hodowlanych a dla producentów żywca króliczego promocja zwierząt wysokiej jakości. Największe znaczenie wydatki na reklamę mają w przypadku prowadzenia sprzedaży bezpośredniej z gospodarstwa. Sprzedając ubite króliki do bezpośredniego odbiorcy mamy możliwość sprzedania zaledwie 100 sztuk tygodniowo, ale od naszej przemyślności zależy w jakiej cenie uda nam się to zrobić.
Koszty środków czystości i odzieży roboczej.
Podobnie jak koszty ponoszone na remonty, wydatek pieniędzy na środki czyszczące jest wydatkiem niezbędnym i nie podlegającym dyskusji. Nie ma oczywiście konieczności zakupywania najdroższych mydeł – wystarczy zwykłe mydło w płynie, antybakteryjne a do prania proszek E. Odzież robocza może być adoptowana ze zwykłej odzieży nie używanej już w życiu codziennym. Należy jednak pamiętać o jej regularnym zmienianiu przy wchodzeniu na fermę aby była ona zawsze czysta. Ponoszone nakłady nie są zbyt wielkie (muszą jednak być rejestrowane), a ograniczają możliwość przedostania się na fermę czynników chorobotwórczych.
Koszt materiałów i urządzeń.
Od czasu do czasu istnieje na fermie konieczność zakupu różnych materiałów, sprzętu i urządzeń. Okresowe remonty, malowanie, wapnowanie jest rzeczą nieodzowną i nie do uniknięcia. Większe zakupy, dotyczące urządzeń, zdarzają się wprawdzie rzadziej ale pociągają za sobą jednorazowo większe wydatki. Nie będziemy oszczędzać na podstawowych środkach do produkcji, używanych codziennie do podstawowych prac obsługowych, natomiast wszystkie inne wydatki muszą znaleźć swoje uzasadnienie ekonomiczne. Muszą mieć konkretny cel – albo podnoszący bezpośrednio produkcję, albo poprawiający dobrostan zwierząt, bądź też ułatwiający i skracający czas pracy na fermie.
Parytet czasu pracy na fermie.
Parytetem czasu pracy na fermie nazywamy czas poświęcony na wszystkie czynności w porównaniu do czasu jaki mógłby być wykorzystany w innych celach. Jeżeli ktoś ma racę zawodową, i osiąga z tego tytułu dochody, to może poświęcić czas na nią przewidziany, na hodowlę królików, jeżeli ta hodowla dostarczy większego dochodu. Konieczny jest chronometraż wszystkich czynności w celu określenia jaka czynność, i czas na nią poświęcony, znajduje uzasadnienie ekonomiczne. Typowym przykładem złego gospodarowania czasem jest problem przygotowywania pasz gospodarskich. Hodowca w przekonani, że obniża koszty produkcji poświęca dużo czasu na prawidłowe przygotowanie pasz gospodarskich. Uprawia pole, dokonuje zasiewu i zbioru, przygotowuje produkty do podania królikom (mycie okopowych, śrutowanie zboża) i traci na to mnóstwo czasu. Wprawdzie uzyskana wartość dobowej dawki pokarmowej może być mniejsza niż koszt pochodzącego z zakupu granulatu, ale czas przygotowania takiej paszy jest kilkakrotnie większa niż rozdania granulatu. Poświęcenie tego czasu na zabiegi profilaktyczne, mycie, czyszczenie i dezynfekcje a zwłaszcza krycie samic może w konsekwencji przynieść większe korzyści ekonomiczne niż oszczędzanie na kosztach paszy. Generalnie rzecz biorąc czas ma również swoją wymierna wartość i poświęcanie go na konkretne czynności musi znajdować odzwierciedlenie w rachunku ekonomicznym.

ak mniej czyścić kurnik i poprawić zdrowie kur z tego powodu?

Zacząć trzeba od tego, że brud to pojęcie względne. W przeszłości właściwie tylko dzięki niemu kury mogły w ogóle przeżyć zimę... 
Artykuł poświęcony jest  pewnej metodzie, która może poprawić komfort i zdrowie zwierząt zimujących w pomieszczeniach...

...zmniejszyć koszty ogrzewania, nakład pracy na utrzymanie pomieszczeń dla zwierząt oraz wytworzyć materiał, który będzie można użyć później do nawożenia roślin w ogrodzie czy na większa skalę na polu. Krótko pisząc spełnić kilka pożytecznych funkcji naraz, czyli to co permakulturnik lubi najbardziej. Wpis odnosić się będzie głównie do kur, choć metody tu wspomniane odnoszą się w równym stopniu również do świń. W mniejszym także do zwierząt roślinożernych (kóz, krów, owiec).

Metoda ta opisywana jest przez niektórych zachodnich (zwłaszcza bardziej "ekologicznych") hodowców kur, jako największy "kurzy" wynalazek XX wieku. Ta metoda to trzymanie zwierząt "na głębokiej ściółce" (z ang. deep litter). Czyż nie prawda, że brzmi ekscytująco i rewolucyjnie? ;)

%C5%9Awinie+na+g%C5%82%C4%99bokiej+sci%C3%B3%C5%82ce
Świnie trzymane na głębokiej ściółce. Zdjęcie dzięki uprzejmości Wikipedii.
W klimacie umiarkowanym musimy (a przynajmniej w chwili obecnej jest to najbardziej ekonomicznie opłacalne) przez pewien czas w roku trzymać większość zwierząt w zamknięciu. Mimo wszystkich korzyści zdrowotnych, jakie zwierzętom niesie wypas pastwiskowy, strata energii, jaką niesie ze sobą przebywanie przez dłuższy czas zimą na dworze jest nie do przecenienia.

Takie kury co prawda latem również spędzają sporo czasu w kurniku (nocą), ale zimą czas ten wydłuża się dużo bardziej - często, gdy jest kiepska pogoda kury nie wychodzą z kurnika przez kilka dni (w tym momencie pomijam fermy przemysłowe na których kury w ogóle światła dziennego nie widza).

Powoduje to proporcjonalnie zwiększenie ilości procesów fizjologicznych, które zachodzą wewnątrz kurnika... Jednym z tych procesów fizjologicznych jest wydalanie. Dla nas oznacza to, że zimą kury produkują więcej kurzeńca - skoro więcej wydalają w kurniku to i logiczne jest, że więcej mamy tego silnego, "gorącego" (bo bogatego w azot i szybko działającego) nawozu. Ma to swoje zalety np.

-Możemy więcej upraw nawozić - Pan Jacek z Boskiej Woli opisał na swoim blogu, że chów alkierzowy (zwierząt w zamknięciu) to jeden z podstawowych mechanizmów jaki umożliwił powstanie płodozmianu i zaniechanie mało wydajnej trójpolówki.
-Nawóz skoncentrowany jest w jednym miejscu - nie musimy biegać po podwórku z szufelką i zeskrobywać z ziemi, jeśli chcemy małą ilością tego "dobra" zasilić rośliny.

-Kury (czy inne zwierzęta) nie niszczą zimą pastwiska, o co przy wysokiej obsadzie zwierząt zimą nie trudno - ruń pastwiskowa przecież zimą się nie regeneruje a wilgotna ziemia bardzo jest podatna na ubijanie..

Zwiększony czas przebywanie kur w kurniku ma jednak również swoje minusy:
-Kury skoncentrowane są na małej przestrzeni co może wpływać negatywnie wpłynąć na ich zdrowie...
-Niedobory wit. D - Jeśli nie suplementujemy jej w paszy (co przejawiać się będzie gorszą jakością jajek i mniejszą odpornością kur).
-Co chyba najważniejsze częstsze sprzątanie kurnika, obowiązek, który trudno uznać za przyjemny.Jak już wcześniej napisałem głębokie ściółkowanie (w kurniku) może poprawić komfort nasz i zwierząt...

Co to jest głębokie ściółkowanie?

Głębokie ściółkowanie to po prostu ściółkowanie dużą ilością materiału do ściółkowania. Dużą ilość określa się, jako minimum 20 cm i więcej - nawet do 1 czy 2 metrów! W pewnym momencie (np. raz do roku) zwykle będzie trzeba wybrać część materiału, gdyż poruszanie się w takim kurniku (czy chlewie) może być utrudnione lub ilość przestrzeni życiowej dla zwierząt zbyt mała.

Gdy ściółka w takim kurniku zużyje się - nie będzie mogła chłonąć już więcej odchodów, będzie wilgotna lub w kurniku będzie śmierdzieć amoniakiem to ściółki tej nie wyrzuca się z kurnika, tylko dodaje nowej - na wierzch. Alternatywnie, gdy mamy już grubą warstwę przerobionej głębokiej ściółki można wierzchnią warstwę "zeskrobać" i rzucić w kąt kurnika by wyschła. Zwykle przed dodaniem nowej warstwy ściółki podłoże (zużyta ściółkę) zasypuje się również wapnem gaszonym (wodorotlenkiem wapnia - Ca(OH)2 ). Stosowanie wapna ogranicza rozwój bakterii chorobotwórczych i sprawia, że zwiększa się chłonność podłoża. Na wierzch rzuca się nową ściółkę i lekko miesza się ją z wapnem.
Ile wapna stosuje się na 10m2 kurnika? Jednorazowo od 5-8 kg wapna. Lub około 0,5 kg na kurę nioskę. Zwykle stosuje się je co 2-4 tygodni. Minusem stosowania wapnia są większe straty azotu. Możliwe, że dobre efekty uzyskałoby się stosując mączkę bazaltową. Niektórzy hodowcy amerykańscy nie stosują w swoich głęboko ściółkowanych kurnikach żadnego wapna.

Czy ten sposób trzymania kur oraz innych zwierząt nie jest niehigienicznych i niezdrowy dla zwierząt?  Co z bakteriami, pasożytami i innymi patogenami?

Nie, tego typu sposób trzymania kur nie jest niehigieniczny. W latach 40 ubiegłego wieku  przeprowadzono doświadczenie. Polegało ono na pomiarze śmiertelności kur w zależności od tego jak postępowano ze ściółką. W roku 1946 rozpoczęto użytkować kurnik. Przez pierwsze trzy lata, gdy regularnie usuwano zużytą ściółkę i rozkładano nową śmiertelność w kur wynosiła 19%. Było (następujących po sobie) 10 grup kur składała się łącznie z 18000 kurczaków (odchowanych od 1 dnia życia na fermie). W ciągu następnych trzech lat, w których przestano usuwać ściółkę wyhodowana na tej samej fermie 10000 kur a ich śmiertelność wynosiła 7%. Zanim zaczęto stosować głębokie ściółkowanie rzadko kiedy w jakiejś grupie nie dochodziło do ataku kokcydiozy (choroby spowodowanej pasożytniczymi pierwotniakami). Po wychowaniu na głębokiej ściółce co najmniej dwóch grup kur nie było z tą chorobą żadnych zauważalnych problemów.

Przyczyn tego zjawiska jest kilka:

Najprawdopodobniej przebywanie kur na "starej" ściółce narażało kury już od małego (1 dnia życia) na małą ilość kokcydiów (i innych chorób) dzięki czemu kury nabywały odporność.

Kolejną prawdopodobną przyczyną lepszej odporności kur na dojrzałej głębokiej ściółce jest "większa dojrzałość" ekosystemu ściółki. Podobnie jak pierwotne lasy są bardziej odporne na presje szkodników niż grunty orne. Wynika to z racji tego, że w starym lesie jest więcej różnorodnych połączeń między poszczególnymi organizmami. By wytworzyły się te wszystkie korzystne połączenia (w lesie jak i ściółce) potrzeba oczywiście czasu, w którym ściółka (lub przynajmniej jej część) nie będzie ruszana. Intuicyjnie każdy wie, że nawet wielogatunkowy młodnik w lesie ustępuje pod kątem bioróżnorodności obszarowi Białowieży o podobnej powierzchni co wspomniany młodnik.

Nieruszana ściółka w kurniku to przykład ekosystemu detrytusowego, w którym nie zachodzi produkcja pierwotna (czyli fotosynteza lub chemosynteza). Inne przykłady takich ekosystemów to część ciemnych jaskiń (czyli nie zachodzi proces fotosyntezy, bo i jak bez światła?), w których podstawą łańcucha pokarmowego są np. odchody nietoperzy. Mimo, że nie ma roślin, to bioróżnorodność w tego typu miejscach jest  naprawdę niesamowita!

Co się niejako wiąże z poprzednim powodem, dla którego na głębokiej ściółce kury mniej chorują to fakt, że w takiej ściółce zachodzi proces kompostowania. Proces kompostowania to tlenowy rozkład materii organicznej przy udziale organizmów żywych. To co się dzieje w kompoście to prawdziwa wojna o przetrwanie. Kompost wprost tętni życiem. Jeśli jesteś jakimś "zwykłym patogenem", który czeka sobie w ściółce to ma się pecha. Organizmy "nieruchome" i nieposiadające skutecznych mechanizmów jak przetrwać w takim środowisku padną najprawdopodobniej ofiarą jakiegoś innego organizmu, który żywi się takimi "ciapowatymi" organizmami jak kurzy patogen. Czy oznacza to, że ani jeden patogen nie przetrwa? Oczywiście, że tak nie jest. Nie w tym jednak rzeczy by nie przetrwał ani jeden patogen, tylko by nie został przekroczony próg zjadliwości dla danego patogenu (ilości bakterii/wirusów/pierwotniaków, która wywołuje chorobę). Przekładając to na bardziej przyziemny przykład... Człowiek może połknąć 1 pałeczkę Salmonelli i nic mu nie będzie, jednak jeśli spożyłby  100000 to już może być to problem. Podobnie można współżyć seksualnie z osobą będącą nosicielem wirusa HIV i się nie zarazić. Zwłaszcza mężczyzna odbywający stosunek heteroseksualny ma mniejszą szansę zarażenia mimo bycia wystawionym na działanie tego wirusa. Drugi, trzeci czy czwarty stosunek seksualny może jednak okazać się dla tego lekkomyślnego lub nieświadomego mężczyzny tragiczny w skutkach. Mała dawka patogenów jest nawet bardzo pożądana by pobudzać układ immunologiczny (odpornościowy).

Czy są jeszcze jakieś inne korzyści ze stosowania głębokiego ściółkowania?
Tak, po pierwsze wspomniałem, że gdy stosuje się głębokie ściółkowanie to również zachodzi proces kompostowania (raczej powoli, ale jednak). Skutkiem ubocznym a czasem i głównym "plonem" procesu kompostowania jest wytwarzanie ciepła. Zatem taka głęboka ściółka podwyższa temperaturę w kurniku - co zwłaszcza zimą, jesienią i wczesną wiosną jest bardzo pożądanym zjawiskiem.

Kolejna korzyść związana ze stosowaniem głębokiego ściółkowania również wiąże się z procesem kompostowania a konkretnie z organizmami, które tego dokonują - m.in. dżdżownice i inne "robaki". Kury mogą wyjadać je ze ściółki, czym zmniejszają swoje zapotrzebowanie na paszę, co oznacza również mniejsze koszty dla nas jak i środowiska. Sam fakt, że w tym "brudzie" kury mogą znaleźć różne smakołyki do zjedzenia oznacza, że mogą przetrwać spożywając niepełnowartościową paszę np. nie zawierającą wszystkich aminokwasów egzogennych, tłuszczu  lub chociażby witaminy B12 (brak produktów pochodzenia zwierzęcego lub bakteryjnego). Głębokie ściółkowanie to technika szczególnie użyteczna w ciężkich czasach (wojna, głód, katastrofy naturalne...), gdy możemy mieć problemy ze zdobyciem paszy dla kur zawierającej komplet aminokwasów. Pośrednio pokazuje to jak ważne w diecie kur są produkty pochodzenia zwierzęcego, lub z drugiej strony patrząc jak "nieoptymalne" jest karmienie kur czy innych zwierząt ziarnem.
%C5%9Aci%C3%B3%C5%82ka+a+waga+kur
Tabela obrazuje wyniki eksperymentu przeprowadzonego na 3000 kurach w roku 1947. Badano jak miał się przyrost masy  w zależności od tego jak karmione były kury i na jakiej ściółce je hodowane. Oznaczenia użyte w tabeli:
Nowa głęboka oznacza głęboką ściółkę, która była zakładana podczas pierwszego dnia eksperymentu.  Stara głęboka oznacza ściółkę, która już była używana przez inne kury w pierwszym dniu eksperymentu. Świeża oznacza, że ściółka była nowa i wymieniana co 2 tygodnie. Dieta pełnowartościowa oznaczała dietę zawierającą mączkę z lucerny. W diecie niepełnowartościowej nie było suszonej mączki z lucerny. Waga osiągnięta w 12 tygodniu hodowli (doświadczenie przeprowadzone ponad pół wieku temu, dziś tempo wzrostu brojlerów jest dużo szybsze). Funt to około 0,473 kg. Zwróć proszę uwagę na dobre przyrosty masy ciała i niską śmiertelność kur na starej, głębokiej ściółce. Niezależnie od diety.
Ostatnią korzyścią ze stosowania głębokiego ściółkowania jest posiadanie w kurniku zapasu dojrzałego kompostu - wystarczy odgarnąć z wierzchu warstwę świeżej ściółki a pod spodem będzie roczny (czy kilkuletni) dojrzały kompost - bez specjalnego przewracania czy dodatkowego wysiłku z naszej strony. Wartościowe substancje nawozowe nie zostaną również wymyte, jak to czasem dzieje się z kompostem robionym na zewnątrz.

Jakie materiały są najlepsze na głęboka  ściółkę?
Na głęboka ściółkę najbardziej przydatne będą materiały ubogie w azot - dzięki temu więcej odchodów będą mogły "zneutralizować". Kilka przykładów, jakich materiałów ludzie używają do głębokiego ściółkowania kurników czy chlewów:
-słoma
-trociny
-papier
-gazety
-wióry drzewne
-igliwie sosnowe
-suche liście
-skorupy od orzechów (rozdrobnione i z dodatkiem innych materiałów)

środa, 28 marca 2012

Zasady hodowli kur niosek po 16 tygodniu życia w systemie przydomowym.

W artykule przedstawię kilka praktycznych zasad chowu kur niosek w systemie przyzagrodowym. Określę wymagania środowiskowe pomieszczenia, niezbędny sprzęt do pojenia i karmienia, zasady budowy gniazd do znoszenia jaj, sposób wprowadzania kur w nieśność oraz zasady żywienia.
Ogólne wymagania dotyczące pomieszczenia dla drobiu w chowie przydomowym oraz metody hodowli opisałem tutaj. Dla kur niosek po 16 tygodniu życia zmienia się kilka parametrów. Ilość kur na metr kwadratowy to 4 do 6 sztuk. Sprzęt do karmienia i pojenia powinien być umieszczony na takiej wysokości, by brzeg karmidła lub poidła wypadał na wysokości grzbietu ptaka. Takie ustawienie sprzętu zabezpiecza przed nadmiernym rozsypywaniem mieszanki paszowej z karmideł i wychlapywaniem wody z poideł.
gniazdo
Niezwykle ważnym elementem wyposażenia kurnika są gniazda do znoszenia jaj. Przykładową konstrukcję gniazda przedstawia rysunek, jedno gniazdo przeznaczone jest dla 4 sztuk kur. Gniazdo powinno być umieszczone w kącie, bokiem lub tyłem do źródła światła i wejścia do kurnika.
Czasem słyszymy poglądy o tym, że tylko kury wylężone na przykład w marcu dobrze się niosą. Poglądy te spowodowane są tym, że naturalna długość dnia od tego okresu układa się zgodnie z wymaganiami kurcząt a później kur. Hodowca korzystający z kurcząt wylężonych w późniejszym okresie może skorzystać z tańszego i łatwiejszego odchowu późniejszych kurcząt, jednocześnie po 16 tygodniu życia wydłużając naturalny dzień świetlny światłem sztucznym. W życiu kur niosek okres po 16 tygodniu jest niezwykle ważny, gdyż decyduje o terminie i sposobie wejścia w nieśność. Okres ten wymaga od hodowcy zwrócenia szczególnej uwagi na rozwój stada. Kura w tym okresie powinna otrzymywać pasze o wyższym poziomie białka (ok.16%) i dodatkowo należy w kurniku umieścić pojemnik z kredą paszową zmieszaną z piaskiem do uzupełnienia składników mineralnych niezbędnych do produkcji skorupy jaj. Jeśli zauważamy słabszą kondycję stada możemy dodatkowo podać preparat witaminowy zawierający witaminy A,D,E. Decydujące o terminie wejścia w nieśność zdrowego stada kur jest dawkowanie światła. Światło pobudza przysadkę mózgową kury do wydzielania hormonalnego, które wywołuje tworzenie się i dojrzewanie pęcherzyków jajowych. Po 16 tygodniu życia kura potrzebuje 10 godzin dziennie światła o natężeniu 2,5 W/metr kwadratowy (żarówka 40W na 15 metrów kwadratowych). Stado 18 tygodniowe powinno mieć 12 godzin światła na dobę, należy pamiętać, że natężenie światła w pochmurny jesienny dzień jest niewystarczające i powinno być zapalone światło sztuczne (żarówka 40W zużywa w ciągu 12 godzin energii elektrycznej o wartości 20 groszy), maksymalna długość dnia świetnego to 14 do 15 godzin na dobę. Nigdy nie należy skracać w okresie nieśności czasu dnia świetlnego.
Żywienie w okresie nieśności kur niosek powinno zapewnić dostateczną ilość składników odżywczych na budowę jajka i potrzeby bytowe kury. W okresie lata i jesieni, przy dobrym wybiegu jest możliwe wyżywienie kur bez udziału mieszanek gotowych. Okres zimowy wymaga uzupełniania dawki żywieniowej mieszankami pełnoporcjowymi lub uzupełniającymi (koncentraty). Niektóre wytwórnie pasz przygotowały programy żywienia dla chowu przydomowego. Mieszanki tego typu wykonane są z podstawowych surowców, pozbawione są dodatków stosowanych w przemysłowej produkcji jaj, stanowią doskonałe uzupełnienie pasz gospodarskich. W najbliższym czasie postaram się przedstawić na naszej stronie taką ofertę żywienia kurcząt i kur niosek w systemie przydomowym przygotowaną przez WKiMP AGROPOL w Motyczu k/Lublina.

Choroby grzybowe w zbożach

Na jakość produkowanego zboża ma wiele czynników. Wśród nich można wymienić n. im. występowanie chorób grzybowych.
Jak wiadomo choroby grzybowe w zbożach mają ogromne znaczenie dla jakości produkowanego ziarna. Należy także pamiętać, iż występowanie chorób grzybowych może znacząco obniżyć dochody z produkcji ziarna. Możemy jednak zabezpieczyć się przed wystąpieniem tych patogenów stosując odpowiednie preparaty chemiczne. Srodki ochrony roślin które zwalczają choroby grzybowe nazywane są fungicydami.
Wiadomym jest nie od dziś że lepiej jest zapobiegać niż leczyć i dlatego zabiegi chemiczne powinno stosować sie zazbezpieczająco zanim jeszcze choroba wystąpi na polu. Jednak choroba nie zawsze musi wystąpić nawet jeśli zabiegu nie wykonamy! Decydujący wpływ na pojawienie się chorób ma pogoda. Zwiększona ilość opadów oraz duża wilgotność powietrza sprawiają że grzyby mogą namnażać się w zaskakującym tempie. W takim przypadku stosowanie fungicydów wydaje się być nieuniknione.
Innym sposobem na zmniejszenie występowania chorób grzybowych w zbożach jest stosowanie odpowiednich odmian. Niektóre odmiany zbóż cechują się większą odpornością na choroby grzybowe niż inne. Z reguły są to odmiany nowsze gdyż w dzisiejszych czasach w hodowli nowych odmian kładzie się duży nacisk na odporność na choroby grzybowe. Przy wyborze odmiany należy również zwrócić uwage na wysokość roślin. Niższe rośliny oprócz tego że nie wylegają są też bardziej odporne na choroby grzybowe gdyż łan w takim przypadku jest bardziej przewiewny co zmniejsza wilgotność powietrza wewnątrz łanu.
Ważne jest też aby przestrzegać odpowiednich norm wysiewu a dokładnie aby ich nie przekraczać. w dzisiejszych czasach raczej dąży się do zmniejszania norm wysiewu. cel jest wiadomy - zwiększenie przewiewności łanu.

Ogłoszenia rolnicze

Ogłoszenia rolnicze jako najwygodniejszy sposób powiększenia bazy sprzętowej. Serwisy rolnicze coraz częściej stwarzaj doskonał okazję na rozwój gospodarst rolnych poprzez szybki dostęp do ofert sprzedaży sprzętu rolniczego.
W dobie szybko postępującego rozwoju sieci internetowej na wsiach, co raz więcej gospodarstw rolnych posiada komputer z dostępem do Internetu. Taki stan rzeczy związany jest nie tylko z chęcią pozyskiwania najświeższych informacji z zakresu dopłat czy sposobów produkcji rolnej. Internet na wsi służy między innymi do poszukiwania sprzętu rolniczego. Nie wszystkie gospodarstwa rolne mogą pozwolić sobie na zakup nowego zaawansowanego technologicznie sprzętu rolniczego.

Z pomocną ręką wychodzą w tym momencie do rolników twórcy portali internetowych na łamach, który zamieszczane są darmowe ogłoszenia rolnicze.
Koniunktura nakręcana przez takie ogłoszenia rolnicze przynosi zyski nie tylko małym gospodarstwom, które dzięki nim oszczędzają na zakupie sprzętu rolniczego.
Ogłoszenia rolnicze pozwalają również dużym gospodarstwom pozbyć się sprzętu, który przestał spełniać ich oczekiwania.

Maszyny rolnicze sprzedawane przez portale ogłoszeniowe często są w bardzo dobrym stanie i wymagają jedynie niewielkich nakładów finansowych związanych z drobnymi naprawami usterek często będących jedynie normalnym zużycie eksploatacyjnym.
Portal rolniczy staje się zaraz po doradcach rolniczych jednym z ważniejszych elementów sprzyjajcych rozwojowi gospodarstwa rolnego. Szereg informacji jakie można odnaleźć w sieci pomaga dokładnie zorientować się co dzieje się obecnie na rynku rolnym. Dzięki temu rolnicu podczas rozmów z doradcami agencyjnymi wykazuj się trafnymi decyzjami w dobie zmieniajcych się przepisów unijnych.

Kurczęta w chowie przydomowym jako źródło pozyskania zdrowej żywności.

W artykulę postaram się wykazać, że chów przydomowy kurek i kurcząt może być atrakcyjną formą pozyskania zdrowej żywności oraz okazją do posiadania atrakcyjnej hodowli przydomowej.
Moje wieloletnie obserwacje rynku kurcząt odchowanych w Polsce pokazują różnorodność gospodarstw domowych prowadzących chów przydomowych kurcząt. Najczęściej chów przydomowy kurek i kurcząt prowadzą rolnicy, działkowcy oraz osoby mieszkające poza miastem niezwiązane zawodowo z rolnictwem.

Jajko od początku ludzkości traktowane było jako cenny składnik diety człowieka. Przeznaczenie jajka do zapewnienia ochrony i wyżywienia rozwijającego się pisklaka w naturalny sposób gwarantowało jego wysoką wartość odżywczą. Jajko zawiera cenne białka, karotenoidy (odpowiedzialne za wybarwienie żółtka) i cenne kwasy tłuszczowe w optymalnych proporcjach. Niedocenianym składnikiem jajka jest białko zawierające wyjątkową substancję antybakteryjną o nazwie lizozym stosowaną szczególnie w leczeniu noworodków.

Niestety nie każde jajko posiada tak wyjątkowe właściwości. Uwarunkowania produkcji przemysłowej powodują, że jajko kupowane w sklepie często nie spełnia naszych konsumenckich oczekiwań. Poniżej opiszę kilka typowych mankamentów jajek z produkcji przemysłowej:

- nienaturalne lub zmieniające się wybarwienie żółtka w czasie smażenia lub gotowania spowodowane dodaniem syntetycznych barwników do mieszanki paszowej o niskim poziomie naturalnych karotenoidów (syntetyczne barwniki zawarte w treści jajka są toksyczne dla człowieka potwierdza to zakaz ich stosowania w niektórych krajach w tym kilku stanach USA)
- w świeżym jajku występujące wodniste białko jest objawem złego wchłaniania składników pokarmowych i niskiej wartości odżywczej jajka, spowodowane jest infekcją bakteryjną w jelitach lub typowym dla chowu klatkowego dysfunkcją wątroby
- nieprzyjemny zapach treści świeżego jajka spowodowany może być: użyciem niewłaściwych surowców do mieszanki paszowej np. makuch rzepakowy daje rybi zapach jajka, dysfunkcją wątroby prowadzącą do zaburzenia wchłaniania, pozostałościami niektórych substancji leczniczych powodujących również uczulenia szczególnie u dzieci i osób starszych.

W przeciwieństwie do chowu przemysłowego kurczęta i kurki w chowie przydomowym gwarantują pozyskanie jajek o najwyższej wartości odżywczej oraz wyjątkowym smaku. Kurki i kurczęta poprzez swój wygląd i zachowanie stanowią również atrakcję dla dzieci i dorosłych oraz stanowią ozdobę naszego podwórka. Młode kurczęta odchowane przygotowane do dalszego chowu przydomowego można nabyć w wyspecjalizowanych hodowlach na terenie całej Polski.

W następnym artykule postaram się szczegółowo opisać zasady i metody chowu przydomowego kurek i kurcząt. Z podstawowym zasadami chowu kurek można zapoznać się na naszej stronie.

poniedziałek, 26 marca 2012

Borówka amerykańska – nowy przysmak milionów konsumentów.

Coraz częściej, na naszych ulicach i sklepowych półkach możemy zobaczyć owoc, znany bliżej pod tajemniczą nazwą borówka. Te owoce, na pierwszy rzut oka przypominają jagody. Jest to jednak podobieństwo pozorne ponieważ borówka amerykańska jest niemal dwukrotnie większa, a jej miąższ jest bardziej zbity.
Kiedy wyobrazimy sobie głęboki kolor granatu, pierwsze co nam powinno przyjść do głowy to właśnie borówka. Dopiero od niedawna borówka amerykańska robi taką zawrotną karierę. Nowoodkryta cieszy się powodzeniem zarówno na surowo, prosto z koszyczka, jak i przetworzona na sok czy dżem. O najwyższą jakość i walory smakowe pieczołowicie dba producent borówki. Od tego jak zorganizuje plantacje, jak się nią zaopiekuję i posadzi krzewinki, zależy jego przyszły sukces zawodowy.
Otwórz własny interes, borówka czeka na uprawę.
Jeśli uda nam się zrobić dobry biznes plan, a przy tym dobrze zajmiemy się sadzonkami, sukces mamy jak w banku, ponieważ nie jest to jeszcze rozpowszechniony biznes. Trzeba mieć tylko trochę smykałki do  hodowania roślin i samozaparcia. Potrzebna jest jednak cierpliwość i pieczołowitość wykonania zadania. Borówka amerykańska nie lubi spóźnialskich, dlatego lepiej zaplanować sobie harmonogram prac od razu.
Upodobania i zachcianki borówki.
Sadzonka borówki nie jest bardzo wymagająca, ale mimo wszystko potrzebuje nieco zainteresowania z naszej strony. Podłoże w jakim się znajduje odgrywa tu istotne znaczenie, dlatego zadbajmy aby nasza borówka amerykańska czuła się jak u siebie w domu. Koszt jeden sztuki sadzonki borówki nie jest wygórowany i wynosi około 6 złotych. Do zbudowania plantacji przynoszącej dochody potrzebne jest co najmniej hektarowe pole. Przez niektórych plantatorów borówka kojarzona jest z innymi owocami leśnymi, takimi jak jeżyny czy jagody. Dysponujemy wieloma odmianami tej roślinki, jednak najbardziej dostępna jest borówka amerykańska. Popularne odmiany borówki amerykańskiej to bluecrop co oznacza niebieską plamę albo earliblue. Szacuje się, że w sezonie pojemnik tych pysznych owoców kosztuje około 14 złotych.

Dojarka - fenomen na rynku artykułów rolniczych.

Co to jest dojarka i czym się właściwie zajmuje ciekawi nie jednego z nas. Nie owijając w bawełnę, aparaty udojowe trudnią się automatycznym, a tym samym bardzo szybkim dojeniem krów. Główną zaletą dojarek jest ich szybkość, ponieważ według badań w ciągu godziny wydojonych może być nawet 7 zwierząt.
Jak działają takie aparaty udojowe?
Najpierw dojarka zasysa mleko, by potem ścisnąć wymiono. Mleko pod wpływem dużego ciśnienia ląduje w specjalnym pojemniku. Ten zbiornik, nazywany przez niektórych basenem, pełni ważną funkcje – schładzanie mleka. Jest to konieczny punkt w przechowywaniu mleka, ponieważ tylko schładzanie wstępne zapewnić może długi termin ważności. Zakupienie dojarki do mleka gwarantuje nie tylko możliwość zwiększenia stada, ale także podwyższenie dotychczasowych standardów pracy w branży mleczarskiej. Aparaty udojowe nie są trudne w utrzymaniu, na wypadek jakieś awarii części zamienne można łatwo pozyskać. Producenci oferują nie tylko sprzedaż ale i pełny serwis robotów udojowych. A wszystko po to by i rolnik, i krowa byli zadowoleni z nabytego urządzenia.
Dojarki do mleka nie są tanie, ale warto zauważyć ich bezcenne zalety.
Każde nowoczesne gospodarstwo powinno być zaopatrzone w takie roboty udojowe. Szybkość, poprawa warunków pracy, zwiększenie higieny wydobycia mleka, to zaledwie kropla w morzu zalet tych skomplikowanych maszyn. A jak wiemy, zadowolone zwierzę potrafi pracować o wiele bardziej efektownie. Technologia doszła już bowiem do tego poziomu, że mechaniczne dojenie w niczym nie przeszkadza zwierzęciu, jest ono mniej stresogenne niż gdybyśmy robili to ręcznie. Dlatego warto wydać około 24 tysięcy złotych na zakup porządnego sprzętu. Producenci prześcigają się w ofertach adresowanych do gospodarstw mleczarskich, i do dyspozycji mamy wiele rodzajów robotów udojowych: dojarki bańkowe, dojarki przewodowe czy dojarki rurociągowe.